8. Pycha

2 0 0
                                    


Natychmiast w karczmie zapanowała krótka cisza, po której zakapturzeni klienci poderwali się, pośpiesznie chwytając swoje okrycia i ze spuszczonymi głowami, szybkim krokiem opuszczali pomieszczenie. Staruszek za ladą z niekrytym zdziwieniem patrzył na przybyszów, którzy jak mieli dotychczas w zwyczaju omijali szerokim łukiem to miejsce pełne drobnych rzezimieszków. W mieście każdy wiedział że obecna władza woli żyć z nimi w zgodzie, niż stale walcząc, tracić środki na syzyfową pracę zwalczania przestępczości. Jednak tym razem żołnierze tu byli i rozglądając się uważnie po ludziach obecnych w karczmie, szybko uciekających ze swoich miejsc, zbliżali się do karczmarza, trzymając ręce na mieczach przywieszonych do pasów. Jeden z nich nachylił się do staruszka szeptając mu kilka słów. Dygoczącą ręką wskazał na miejsce w kącie, przy którym teraz nie było nikogo oprócz półnapełnionego talerza i kufla piwa oraz zgaszonej świeczki, z której unosił się pionowo dym - świadczący o niedawnym zgaszeniu płomienia.


Eryl szybkim krokiem opuścił karczmę tylnym wyjściem. Nawyk sprawdzania każdego budynku pod kątem ucieczki bywał niezwykle przydatny w takich sytuacjach. Tym razem nie powinien obawiać się złapania - w tej okolicy nie był jeszcze poszukiwany. A przynajmniej nie powinien być. Otworzył drzwi prowadzące na tył budynku, wyszedł na zewnątrz, poczuł krople deszczu uderzające w twarz. Uwielbiał ten krótki moment. Już spokojniejszym krokiem zaczął kierować się w stronę głównej drogi przebiegającej przez miasteczko. Następnie pomaszerowałby dwie mile na północ, zszedł ze szlaku i dalej kierował się na zachód. Po dwóch dniach drogi wylądowałby w małej wiosce niedaleko miejsca w którym się urodził. Raz na parę lat wracał tam i z ukrycia patrzył na życie mieszkańców jego dziecinnej Arkadii. Ostatnim razem ośmielił się nawet podejść pod okna dworu w którym się wychował. Chciałby kiedyś porozmawiać z matką, zapytać o tyle rzeczy. Ale nie mógłby ją tak zaskoczyć. Nie w takim stanie. Zresztą pewnie i tak cieszyła się, że ten problem zniknął z jej życia.

Eryl szedł zamyślony wąskimi, prostymi uliczkami. W uszach brzęczało mu uderzanie kropli deszczu o kałuże na błotnistej drodze. Nie był świadomy, że podąża za nim mężczyzna z bródką w purpurowo - złotym płaszczu, ubrany w różnokolorowy strój.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 19, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Samotny OgieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz