tut mir leid ich kann nicht dir helfen (weil ich mich nicht helfen kann)

6 0 0
                                    

anioły ubierają mnie w piękną suknię balową
chcąc wysłać na salony jak wystawny obraz
"będziesz gwiazdą tego wieczoru obiecujemy"
więc posłusznie stoję podczas ich pracy

przyczepiają ozdoby do uczesanych włosów
poprawiają halkę pod delikatnym materiałem
"za chwilę będziesz gotowa dosłownie za chwilę"
słyszę czuły głos podczas pudrowania nosa

nagły mój krzyk płoszy je z barokowego pokoju
próbuję łzami nie rozmazać drogiego tuszu do rzęs
"pora na nas to już koniec przebudza się już koniec"
dostrzegam w kącie jednego nieuciekającego aniołka

czuję męską dłoń na ramieniu trzymającą jakby głaz
na wzdrygnięcie unieruchamia mnie groźbami
"nic nie potrafisz zrobić nie poradzisz sobie beze mnie"
zrywa ze mnie bujne rękawy jakby wyrwano mi dłonie

drobne dziecko kręci się wokół drucianego stelaża
staram się obcasami nie podeptać tej dziewczynki
"nikt cię nie polubi przez twoją agresję wobec innych"
rozrywa złączenia w talii ciągnąc za przewinienia

roześmiana nastolatka ogląda perły na mej szyi
sięgam do zapięcia aby przekazać je w podarunku
"nie jesteś warta nawet cholernego złamanego grosza"
szarpie za naszyjnik nawet nie wie że mnie dusi

szloch kobiety rozbijający się echem mnie rozbija
zapłakana wyciągam zatroskaną dłoń w jej stronę
"nie umiesz nawet pomóc ukochanej w potrzebie"
rozdziera gorset i negliżuje moją zniszczoną pierś

ogromne oczy przypatrują mi się z niby zmartwieniem
robię wszystko aby uspokoić oddech spanikowanej
"jesteś egoistką potrzebującą mieć ciągle rację"
zaciska wstążkę aż więzy blokują mój szybki oddech

upadam na drewnianą posadzkę zmęczona walką
próbowałam wszystkiego aby ukoić życie innych
"przepraszam czy możesz mi pomóc z jedną rzeczą?"
oczywiście że (nie) pomogę (nie widzisz mojego stanu?)

zbieram cudze ciężary na swoje nagie poranione barki
chowam w sobie wszystkie troski by innym było lepiej
"nie daję rady tym razem to ja błagam o pomoc"
sięgam po nożyczki krawieckie i tnę własne żyły

anielica podchodzi subtelnym boskim krokiem
nie każe mi wstać siada przy mnie z uśmiechem
"trzymaj się kochanie jesteś silna"

"mimo wszystko kocham i będę cię kochać"

"jesteś dobra dla wszystkich pora bym zajęła się Tobą"

"dla mnie jesteś najlepsza taka jaka jesteś"

"kocham każdy element który się na ciebie składa"
gładzi mnie czule po rozbitym przez nich policzku

rozwiązuje za ciasne sznury przyszywa materiały
wręcza własny naszyjnik poprawia cienie na oczach
"jesteś piękna"
całuje mnie w czoło naprawiając każdy mankament

"nikt nigdy nie powiedział mi że jestem piękna"

"moja piękna właśnie dlatego ci to mówię"

wycieczki.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz