~~ Pov. Saiki ~~
Wstałem rano jak zwykle obudzony przez myśli innych. Yare, Yare nie mogę mieć normalnego życia, ale nie narzekam. Moje moce to w pewien sposób rekompensują. Słyszałem myśli mojego taty na schodach:
Muszę obudzić Kasuo dziś na śniadanie owsianka z truskawkami ech i może podrzuci mnie do pracy.
Poderwałem się z łóżka i zacząłem na siebie wciągać mundurek, w końcu dziś pierwszy dzień nowego semestru. Byłem już gotowy gdy mój tata wszedł do pokoju.
- Kasuo... - zaczął
- "Nie" - warknąłem. Nie wiem czemu mam dziś zły humor. Boję się że coś złego się wydarzy. Miałem dość taty więc przeteleportowałem się do kuchni gdzie zastałem moją mamę i owsianka z truskawkami. Mniam, mam słabość do słodyczy.
- "Cześć mamo"
- Dzień dobry kochanie, proszę masz - wręczyła mi miskę owsianki.
Spojrzałem na zegarek CHOLERA za 10 minut szkoła. Zjadłem szybko owsiankę i za pomocą dalekowidzenia sprawdziłem czy za szkołą nikogo nie ma. Uff na szczęście nie, znowu się przeteleportowałem.
Wbiegłem do klasy dwie minuty przed dzwonkiem, cudownie. Zacząłem się przygotowywać do lekcji i wyjąłem książki z torby. W sumie nie wiem po co chodzę do szkoły. Zadzwonił dzwonek i nauczyciel wszedł do klasy. Natychmiast usłyszałem jego myśli:
Dobra zdążyłem, jeszcze tylko przedstawię klasie nową ucznnicę.
Ech cudownie brakowało tu tylko kolejnej nowej po ostatnich ludziach mam już chyba dość.
Nauczyciel się wreszcie odezwał:
- Klaso przywitajcie nową uczennicę
Wszyscy zwrócili głowy w stronę drzwi, a przez nie weszła dziewczyna. Miała długie, brązowe włosy, czarną maskę na twarzy jeansowe rurki i białą koszulkę, a do tego szarą bluzę.
Ech serio ten nauczyciel kazał mi czekać przed drzwiami przez 10 minut żeby mieć dobre wejście. Mówiłam mamie że nauczyłam się materiałów na przód na ten rok. No, ale kurwa nie, ta mnie praktycznie wykopała z domu. Super jeszcze nie mam mundurka i wszyscy się na mnie patrzą. Zajebiście.
Co to było. Ta dziewczyna wydaje się być inna niż reszta. Podniosłem wzrok na tablice, a tam pisało:
NARUKI RUNII
- Naruki usiądź obok Saikiego - powiedział nasz nauczyciel
Serio debilu ja nie wiem, który ty to...
- Który to?
Nauczyciel wskazał na mnie. Naruki skierowała się w moją stronę.
Przynajmniej posadził mnie z tym co się na mnie nie lampił jak sroka w kość. Muszę się zaprzyjaźnić z kimś fajnym. Albo może w ogóle z nikim...
Dobrze, dziewczyna nie jest mną zainteresowana. Lecz ja już słyszę tę myśli innych:
Większość chłopców: Jaki szczęścia ta dziewczyna jest chyba na drugim miejscu zaraz po Teruhashi. Może trzeba go pobić, żeby się od niej odczepił.
Teraushi: Boże jaka ona śmiała. Saiki jest mój, ale spokojnie, nikt tu nie oprze się mojej urodzie. Suka jest bez szans.
Yare Yare, Naruki musi uważać na Kokomi. Ta dziewczyna jest nieobliczalna, ale z drugiej strony brązowowłosa szuka kogoś "fajnego" do zaprzyjaźnienia się Teruhashi jest do tego idealna.
* * *
Jest przerwa, a obok mojej ławki jak zwykle zebrał się tłum. Już zdążyłem przywyknąć, ale obok ławki Naruki było chyba dwa razy więcej osób, zwłaszcza chłopaków. Nagle dotarły do mnie myśli dziewczyny:
Kurwa niech oni wszyscy stąd pojdą źle się czuję w towarzystwie chłopaków, chyba zaraz zemdleje.
Dobra czas działać nie chce tu zbiegowiska. Już wysłałem do głowy Teruhashi. Podejdź tu!
Tak jak przewidziałem, wszyscy chłopcy jak jeden mąż odwrócili wzrok i podbiegli do Teruhashi, a ja usłyszałem jej myśli:
Niech ta nowa zna swoje miejsce.
Yare Yare jaka ta dziewczyna jest okropna. Dobra dopóki wszyscy są zajęci wgapianiem się w Teraushi, złapałem Naruki za rękaw i pobiegłem do najbliższej toalety. Dziewczyna była w lekkim szoku, ale z tego co zrozumiałem to jest jej już lepiej.
- Dzięki Saiki - mruknęła
Odwróciłem się i na nią spojrzałem muszę przyznać że miała naprawdę ładny uśmiech, odwzajemniłem go. Dobra to było dziwne. Może ja już lepiej pójdę, odwróciłem się od Naruki i zacząłem iść do sali.
Skończyłem lekcje i miałem właśnie iść do domu. Dzisiaj ku mojej nieopisanej radości wracałem sam. Nareszcie chwila spokoju.
* * *Szedłem sobie spokojnie do domu gdy nagle usłyszałem jakieś krzyki, po chwili jeden głośniejszy do mnie dotarł:
- Naruki nigdy ci nie odpuszczę!
Cisza, a chwilę później cichy jęk dziewczyny:
- Pomocy...
Poszedłem w stronę Naruki. Stanąłem jak wryty zobaczyłem bowiem dziewczynę skuloną pod ścianą. No, a nad nią stał jakiś chłopak i wyciągał do niej ręce w oczach dziewczyny były teraz widoczne strach i przerażenie. Zrobiło mi się jej szkoda. W jednej chwili dobiegłem do tego chłopaka i go walnąłem pięścią w twarz tak, że aż się zatoczył.
CZYTASZ
Życie lubi Nawywijać
FanfictionW tym opowiadaniu Saiki nie będzie chciał pozbyć się mocy za to do jego klasy dojdzie pewna dziewczyna... Poza tym dwójka najlepszych przyjaciół Aren i Shun poczują do siebie coś więcej... PS: postacie nie należą do mnie, oczywiście oprócz mojej OC.