Uprzedzam ten rozdział jest yaoi, więc jeśli nie lubisz to nie czytaj.
Akcja dzieje się w tym czasie gdy Saiki i Naruki poszli na wagary.
Zapraszam...
~~ Pov. Aren ~~
Szedłem do szkoły jak zwykle z moim najlepszym przyjacielem Shunem. Niebieskowłosy nie wiedzieć czemu często lubił mnie łapać za rękę, zrobił to i tym razem uśmiechając się przy tym słodko. Poczułem pieczenie na policzkach czemu on tak na mnie działa? Wszechświecie czemu?
- Shun jak ci minął weekend? - spojrzałem na niego z uśmiechem
Zdziwiłem się, chłopak lekko się wzdrygną na dźwięk swojego imienia.- A-aren mó-głbyś mówić do mnie Ka-ido? P-proszę
To było bardzo dziwne. Fakt, Shun nigdy się tak nie zachowywał. Muszę to rozgryźć, odparłem tylko :
- Ta... Jasne, ale ty mów mi Aren.
- Dobrze - odparł chłopak z promiennym uśmiechem i ścisnął mocniej moją dłoń.
Cholera co się dzieje czemu na widok jego uśmiechu przyspiesza mi puls a twarz mnie piecze?!
~~ Pov. Kaidou ~~
Aren jest super fajnym i wysokim chłopakiem do tego według mnie uroczo się rumieni, a jego nosek przybiera brzoskwiniową barwę....
Co...?!
* * *
~~ Pov. Aren ~~
Byliśmy już w szkole i szliśmy korytarzem do sali. Gdy nagle Kaidou przyłożył sobie moją dłoń do czoła. To trochę niezręczne, chociaż miłe. Zadałem pytanie:
- C-co ty robisz głupku?
- Źle się czuję. Mógłbyś sprawdzić czy nie mam gorączki? - mruknął cicho czerwonooki chłopak
Shun rzeczywiście był lekko czerwony, lecz jego ciało było wręcz niepokojąco zimnie. Zmartwiło mnie to nie chciałbym żeby Kaidou był chory.
- Nie, nie masz gorączki - odparłem - ale jesteś strasznie zimny.
Mówiąc to podałem mu swój ciepły, granatowy szalik.
- Dzięki Aren.... - powiedział wesoło Shun
Zauważyłem jakie on ma cudne rumieńcem, zimno różowy kolor rozpływał się po polikach Kaido zachodząc na uszy. Chłopak nagle wzdrygną się i po chwili usłyszeliśmy krzyk:
- Ha, pedały!
Nie wiem kto krzyknął. Nie znałem go, ale wyglądał na pierwszoklasistę. Odwróciłem się, a moja miną nie zwiastowała niczego dobrego. Chłopak na chwilę się cofnął, lecz niestety zobaczył lekko przerażonego Kaido.
- Och widzę że chowamy się w cieniu silniejszych co? Ciota z ciebie mam rację? - wysyczał z pogardą.
Shun słysząc to zerwał się do biegu i już go nie było. Usłyszałem tylko stłumiony szloch. Coś we mnie pękło i po prostu walnąłem tego gościa w brzuch biegnąc za Kaido...
Za moim biednym płaczącym Kaido...
Moim Kaido..
Moim!
Gdzie teraz może być Shun. Hmm.. Może na dachu? W końcu lubi tam tam przebywać. Więc co sił w nogach popędziłem na dach.
Właśnie stoję na dachu i się rozglądam. Dziwne, nie widzę żadnej błękitnej czupryny.
CZYTASZ
Życie lubi Nawywijać
FanfictionW tym opowiadaniu Saiki nie będzie chciał pozbyć się mocy za to do jego klasy dojdzie pewna dziewczyna... Poza tym dwójka najlepszych przyjaciół Aren i Shun poczują do siebie coś więcej... PS: postacie nie należą do mnie, oczywiście oprócz mojej OC.