p.jm & y/n

301 11 0
                                    

                                                                          《3.800 k》

Ruszyłem do kuchni niesiony od progu mieszkania przepięknym zapachem jedzenia. Co jak co moja kobieta potrafiła gotować od zawsze. Więc nigdy nie śmiałem narzekać na to, jak mnie karmi.
- Hej malutka - mruknąłem wprost do jej ucha, gdy znalazłem się tuż przy niej. Ułożyłem dłonie na jej szczupłych biodrach i przylgnąłem torsem do drobnych pleców. Nachyliłem się, by ucałować czule jej policzek.
Jak zwykle wygląda ślicznie. Bez różnicy czy jest w pełnym makijażu, prezentując się cholernie kusząco i kobieco, czy jak jest naturalna tak jak właśnie teraz, przez co ukazuje się jej delikatna uroda.

Westchnęłam z uśmiechem na ustach, gdy do moich uszu dotarł głos ukochanego. W dodatku zapach jego perfum podrażnił mój nos. Zapach, który idealnie pasuje do tego mężczyzny. Odwróciłam delikatnie głowę, by móc zerknąć na jego osobę.
- Witaj kochanie - odparłam z uśmiechem i odwróciłam się przodem do niego. Dalej znajdując się w jego silnych ramionach. Bo na siłę i męskość Jimina, nie można narzekać. Według mnie jest cudownym mężczyzną. Czułym i troskliwym. A w tym tak bardzo seksowny i stanowczy.
Spojrzałam w jego ciemne oczy, w których zawsze kryją się jakieś iskierki. Podniecenia bądź radości. Albo te ciekawskie, gdy w jego głowie zrodził się jakiś pomysł.

Nachyliłem się, by tym razem ucałować jej miękkie i drobne wargi. Od zawsze podobały mi się u kobiet delikatnie usta. Nie wiem czemu. Uważam, że przez nie wyglądają niewinniej. Delikatniej. Za to dla odmiany, ja mam pulchne wargi. Takie jak właśnie ona uwielbia.
- co dobrego przygotowałaś? - spytałem spokojnym głosem, zerkając za nią na kuchenkę, gdzie znajdowały się garnki. Pachniało przepięknie, a i moje oko dostrzegło ananasa pokrojonego w kosteczkę.

- Kurczak w curry - odpowiedziałam z uśmiechem. - No i ryż oczywiście. A ananas dla przełamania smaku - dodałam dumnie, ciesząc się, że umiem przygotować porządne posiłki dla swojego mężczyzny. W końcu on tak ciężko pracuje, bym ja mogła skupić się na swojej pasji. Co prawda moje książki przynoszą jakieś dochody. Jednak one same nie wystarczyłyby, by nas utrzymać. Więc tak naprawdę to z Jimina wypłaty żyjemy i zapewniamy swoje potrzeby.
Ale on nie ma mi tego za złe. Gdy zaczęliśmy razem mieszkać, sam mi zaproponował, że chce bym była szczęśliwa. Bym mogła robić to, co kocham, a obecna wtedy pracę rzucić w cholerę. Dlatego jestem mu wdzięczna. Ogromnie wdzięczna, że mam możliwość pisać książki.

Oblizałem usta na wieść, jak dobry obiad nas dziś czeka. A czując okropny głód, nie chciałem już przedłużać.
- pójdę się przebrać malutka - ponownie ucałowałem jej usta. Z uśmiechem na twarzy wyszedłem z kuchni, gdy ona zabrała się za dokończenie posiłku. Skierowałem swoje kroki wprost do naszej sypialni.
Chwyciłem za wieszak, odwieszając na nim marynarkę. A następnie koszulę, którą szybko rozpiąłem. Do całości dołączyłem również spodnie, zostając już w samej bieliźnie.
Odetchnąłem z ulgą, nie mając na sobie już tak eleganckiego stroju. Lubię chodzić w garniturach. Uważam, że mi pasują, ale mimo to wygodniej mi w domowym dresie. Dlatego sięgnąłem właśnie po taki. Wsunąłem na tyłek szare dresy, nie decydując się już jednak na koszulkę.

Gdy Jimin wyszedł z kuchni, wzięłam się za dokończenie obiadu. Zostało mi jedynie doprawić jeszcze sos i tak naprawdę można było już jeść. Więc sięgnęłam po talerze do górnej szafki i zabrałam się za nakładanie posiłku. Mężczyźnie oczywiście nałożyłam znacznie więcej, w końcu po całym dniu jest głodny. Z uśmiechem na ustach zaniosłam talerze do salonu, stawiając je na stole, przy którym już siedział.
Jednak musiałam wrócić się jeszcze do kuchni po sztućce oraz szklanki z sokiem.
Dopiero wtedy mogłam usiąść naprzeciw niego.
Nie ukrywam, brak koszulki zdecydowanie odwrócił moją uwagę od jedzenia. Dlatego na chwilę zastygłam ze wzrokiem wbitym w jego umięśnioną górę.
- S-smacznego kochanie - mruknęłam cicho i zabrałam się do jedzenia.

Uśmiechnąłem się, widząc reakcje kobiety na mój wygląd. Mimo że tyle razy widziała mnie wręcz i nago, nadal rumieni się jak nastolatka, gdy zobaczy, choć skrawek mojego brzucha. Pokręciłem z rozbawienia głową i również życząc jej smacznego, wziąłem się za jedzenie.
Nadziałem pierwszy kęs na widelec i wpakowałem do buzi.
- Przepyszne - westchnąłem, czując, jak dobra jest potrawa. No przysięgam, że w życiu nie miałem okazji jeść lepszej kuchni. Bez zbędnego już gadania, zacząłem pałaszować obiad. Bo praktycznie cały dzień bez jedzenia robi swoje. Dlatego też już po kilku minutach wyczyściłem talerz z najmniejszych ziarenek ryżu. Odetchnąłem zadowolony, gdy poczułem ten przyjemne uczucie, jakim jest nasycenie.
Rozsiadłem się wygodniej na krześle, rzucając przelotne spojrzenie na ukochaną.

《𝑾𝒉𝒊𝒄𝒉 𝒃𝒐𝒚 𝒅𝒐 𝒚𝒐𝒖 𝒘𝒂𝒏𝒕?》 𝑩𝒂𝒏𝒈𝒕𝒂𝒏𝑩𝒐𝒚𝒔 𝒙 𝑹𝒆𝒂𝒅𝒆𝒓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz