Guru dość szybko doszedł do siebie po zasłabnięciu i uważniej przyjrzał się Serafii.
- O Śniący, to doprawdy dość nieoczekiwane zakończenie naszego wieczoru moja droga. - Przyznał z cichym pomrukiem. Mężczyzna nie był zły, wręcz przeciwnie, sprawiał wrażenie zadowolonego z takiego obrotu spraw. - Gomez nawet nie miał pojęcia, jaki rzadki skarb mu się trafił. - Stwierdził jeszcze i ponownie tego wieczora posiadł Serafię.
Kobieta szybko zrozumiała co się stało i postanowiła wykorzystać tę sytuację. W końcu znalazła sposób, żeby zdobyć siłę jakiej zawsze pragnęła. Każdej nocy przez kolejne miesiące kradła Y'Berionowi magię w czasie ich zbliżeń aż w końcu Mistrz osłabł na tyle, że nie będzie mógł zbyt długo kierować Bractwem. To spowodowało, że Serafia szybko została przyjęta w poczet nowicjuszy za zgodą pozostałych Guru, którzy widzieli w niej równą im. Baal Namib przyjął ją na swoje nauki gdy tylko wyrzekła się starych bogów. Baal Cadar był zachwycony jej magicznym potencjałem. Baal Orun był zachwycony faktem, że Serafia pomagała innym nowicjuszom przy produkcji ziela. Baal Taran miał wizję, w której kobieta dokona niemożliwego pnąc się po szczeblach kast. Uznał wtedy, że taka jest wola Śniącego. Baal Tondral również przyjął ją na nauki i chętnie powiedział Cor Kalomowi, że nie widzi przeszkód żeby choć raz zrobili wyjątek i przyjęli kobietę do nowicjuszy. W ten sposób Serafia mogła zacząć pobierać codzienne nauki Śniącego, co robiła niezwykle chętnie.
Był jednak taki dzień kiedy Serafia przypomniała sobie o swoich przyjaciołach ze Starego Obozu. Diego i Scatty obiecali przecież, że nie zostanie sama, i że ją odwiedzą. Ich słowa nieco mijały się z prawdą bo kobieta nie widziała ich już długi czas. Postanowiła jednak nie zawracać sobie więcej głowy tymi myślami. Bynajmniej przez kolejne trzy dni. Wtedy los zafundował jej prawdziwą niespodziankę. Serafia nie mogła uwierzyć własnym uszom kiedy usłyszała od Lestera, że ma gości ze Starego Obozu. Tak więc gdy uzyskała zgodę Baal Oruna, czym prędzej udała się w stronę bramy do Obozu, aby przywitać swoich gości. Na twarzy dziewczyny zagościł szeroki uśmiech.
- Diego! Scatty! Jak ja się cieszę, że was widzę! - Zawołała gdy tylko wyszła przed Obóz. Nie krępowała się przed wyściskaniem obu Cieni.
- Muszę przyznać mała, że mnie zaskoczyłaś. - Wyznał Diego. - Widzę, że zostałaś nowicjuszem... - Mruknął mężczyzna przyglądając się Serafii.
- Ten Obóz to najlepsze co mnie w życiu spotkało. - Wyjaśniła szczerze. - Cieszę się niezmiernie, że Gomez mnie wtedy sprzedał. Teraz jestem szczęśliwa. - Stwierdziła. Wygląd kobiety niewiele się zmienił. Włosy długie, kiedyś spięte w kok, teraz zebrane w zgrabny warkocz spokojnie spływały po ramieniu na zbroję nowicjusza. Twarz roześmiana, rozpromieniona, pomimo charakterystycznych dla Sekty tatuaży. I te intensywnie zielone oczy, pełne woli życia.
Scatty pokiwał głową w geście zrozumienia, sam również był tego zdania, że sprzedaż była najlepszym pomysłem na jaki, w tamtym czasie, mogli wpaść magnaci. Serafia jeszcze przez kilka chwil rozmawiała z Cieniami o tym jak żyje się jej w Obozie, jak jest traktowana. Potem pożegnała się z nimi krótko i wróciła do swoich codziennych obowiązków. Dni w Bractwie mijały spokojnie i żmudnie na ciężkiej pracy i naukach. Żaden z nowicjuszy, nawet Serafia, nie skarżyli się. Czuli się wyzwoleni, nie uciemiężeni jarzmem pracy w kopalniach rudy. Byli niezależni. Kobieta pracowała równie ciężko jak inni nowicjusze. Nikt nie mógł jej zarzucić lenistwa czy niestaranności, zawsze pracowała w pocie czoła do późnych godzin nocnych. Po skończonym rutynowym dniu kładła się w jednej z chat, która mieściła się pod placem treningowym. Trwało to do momentu aż nie nadeszły pierwsze wizje, a stało się to dokładnie po roku czasu. Wizje jednak były mgliste, niedokładne, ale były one kluczem do wspięcia się w hierarchii. Ciężka praca i wizje od Śniącego zaskarbiły sobie szacunek wszystkich Baalów. Serafia mogła w końcu zasilić szeregi Guru.
YOU ARE READING
Fanatyczka w okowach Bariery
FanfictionKról Rhobar II dawno temu pomyślał, że stworzenie więzienia w Kolonii Górniczej będzie najlepszym pomysłem. Sam w sobie plan nie był zły, więźniowie, którzy na samym początku trafiali za Barierę pracowali całymi dniami przy wykopywaniu magicznej rud...