Jak prezes z Francuzem

80 5 0
                                    

Wszystko zaczęło się od nieudanego eksperymentu na fizyce.

Prezes stał przy biurku pana Gborodo, patrząc się na niego niespokojnym wzrokiem, trzymając w rękach wagonik oraz probówkę. 

-No ale proszę pana! - wyjęczał, patrząc się na nieugiętego nauczyciela.

-Nie Maks, siadaj na miejsce. Zrobisz doświadczenie na następnej lekcji. 

Blondyn westchnął i skapitulował. Szurając nogami odszedł na swoje miejsce - do przedostatniej ławki, w której siedział wysoki brunet, zajmujący się zadaniem czwartym. Chłopak usiadł na miejscu, szukając wzrokiem czegoś, co mogłoby zastąpić korek od butelki, jednak ku swojemu niezadowoleniu nie znalazł niczego. Z westchnieniem rozłożył się na krześle, bawiąc się wagonikiem z przyczepioną do niego probówką. Nagle wagonik wyśliznął mu się z rąk i uderzył w ramię siedzącego obok Hadka, który zdawał się nie zwracać na to uwagi. Prezes uśmiechnął się. Zaczął uderzać w bruneta probówką, śmiejąc się.

-Bziuuumm! - krzyknął, kolejny raz z rzędu uderzając w ramię Francuza, który zdawał się być lekko zirytowany zachowaniem kolegi. O dziwo nikt nie zwracał na nich uwagi.

-Maks, mógłbyś mnie nie szturchać? - zapytał brunet, marszcząc brwi, przez co uśmiech prezesa powiększył się.

-Zmuś mnie. - powiedział szczerząc zęby.

Hadik poddał się. Wiedział, że z prezesem nie wygra. Przez całą fizykę dzielnie znosił każde uderzenie i chichot blondyna, starając skupić się nad zadaniem czwartym.

Dziwne Historie Klasy 7aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz