Tytan kolosalny

53 5 0
                                    

Dlaczego nie można puszczać piosenek z anime na lekcjach? Tutaj znajdziesz odpowiedź! 

Pewnego razu Berwald razem z pozostałymi osobami z klasy wszedł do sali od polskiego. Usiadł w ostatniej ławce, bo gdyby usiadł przed kimś, zasłaniałby mu całą tablicę. Ku jego nieszczęściu dzisiaj urodziny miał Dźwigor, co oznaczało puszczenie na lekcji muzyki. Dwa klasowe mangozjeby uśmiechnęły się szyderczo. Jeden z nich podszedł do Dźwigora i powiedział mu coś, czego Berwald nie usłyszał. Chłopak przytaknął i śmiejąc się podszedł do laptopa nauczycielki. Wpisał w wyszukiwarce coś, co wywołało u bruneta gęsią skórkę - "Shinzou wo sasageyo". Dźwigor kliknął w pierwsze okienko. Po całej sali rozniosła się bitewna muzyka, której brunet nie znosił. Załamany próbował zatkać uszy, jednak to nie pomagało. Gdy wszyscy zaczęli śpiewać refren, chłopak był już cały czerwony ze złości. Jednak tym, co przelało czarę goryczy, była pewna wkurwiająca osoba, która swój pseudonim nie nosiła bez przyczyny.

-Hej, Bertholdt! Patrz, to ty! - krzyknął Kos, wskazując na tytana kolosalnego, który właśnie pojawił się na tablicy. Brunet wkurwił się i spojrzał na blondyna szaleńczym wzrokiem. Złapał chłopaka za szyję i uderzył nim o szafki. 

-O nie! Tytan zaraz zje Kosa! - krzyknął Menda z drugiego końca klasy, przez co wszyscy wybuchli śmiechem. Berwald nachylił się do przestraszonego chłopaka.

-Widzimy się po lekcjach. - powiedział, puszczając Kosa, który głośno przełknął ślinę. Wiedział, że to nie będzie miłe spotkanie.

Dziwne Historie Klasy 7aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz