[T/i] - twoje imię
[K/u] - kolor uszu
[W/p] - wymyślone przezwiskoCiel Phantomhive
Z Cielem wiedziałaś się prawie codziennie. Kiedy zaczęłaś pracę w rezydencji panicza nie za bardzo wiedziałaś co i jak masz zrobić. Sebastian próbował cię nauczyć ścielić, ale ty za każdym razem musiałaś coś zepsuć. A to raz się zaplątałaś w pościel i nie mogłaś wyjść, a raz przypaliłaś ją świecą. Pewnego dnia panicz zażyczył sobie sobie ciasto truskawkowe. Niestety Sebastiana nie było w domu, bo został wysłany do miasta po sprawunki, a Bard się źle czuł, więc nie mógł nic gotować. Postanowiłaś sama zrobić ciasto dla panicza, bo wiedziałaś, że Mey-rin nie dała by sobie rady, ponieważ jest zbyt roztrzepana.
Wciągu 30 minut zrobiłaś deser i udekorowałaś je różową polewą i truskawkami. Zaniosłaś ciasto paniczowi. Przyjrzał mu się i powiedział:
- Kto to zrobił? Sebastian tak nie dekoruje deserów- spróbował jedzenia.
- Ja - odpowiedziałaś.
-Wow masz talent. Twoje wypieki mogą rywalizować z Sebastiana - pochwalił cię - widać że nie tylko potrafisz zabijać ludzi.
Skłoniła
Skłoniłaś się i wyszłaś. W duchu cieszyłaś się jak dziecko. To był twój pierwszy komplement od hrabiego.Sebastian Michealis
Siedziałaś w krzakach niedaleko rezydencji Phantomhive. 2 tygodnie temu dowiedziała się gdzie mieszka twój cel. Obserwowała się przez lornetkę wszystkie perfekcyjne ruchy lokaja. Nagle spostrzegłaś, że kamerdyner gdzieś zniknął. Poczułaś jak ktoś pociągnął cię za ogon. Pisnęłaś cicho. Przyciągnął cię do siebie i zaczął głaskać po [K/u] uszach i po głowie. Nie spodobało ci się to, ale mimowolnie zaczęłaś mruczeć. To patrzyłaś na niego z gniewnym, ale i z przerażonym spojrzeniem.
-Nie będzie mnie macał zboczeniec jeden - pomyślałaś.
Szybko uciekła się w las.
*Time skip*
Pov Sebastian
Szedłem uliczkami, gdy nagle usłyszałam głośny szloch. Pobiegłem w głąb uliczki i zobaczyłam kotołaczkę. Była cała pobita i płakała. Nie mogłem oprzeć się jej kociemu urokowi. Musiałem ją pogłaskać. Zobaczyłam jej przerażone spojrzenie. Pod okiem miała rozcięty policzek.
- Co się stało?- zapytałem
- Mój zleceniodawca mnie pobił, bo przyniosłam za mało informacji o tobie - nie wiem czemu mi zaufała - nie będę miała jak się utrzymać. -Myślę, że możesz zacząć pracę w rezydencji - powiedziałem. Wziąłem ją jak pannę młodą i zaniosłem do rezydencji.Alois Trancy
Odkąd przyjechałaś do swojego narzeczonego nie wychodziłaś ze swojego pokoju Claude przyniosił ci posiłki, więc nie umierałaś z głodu. Alois kazał ci przyjść kilka razy do niego, ale zwykle mówiłaś, że źle się czujesz lub miałaś inne wymówki. Właśnie siedziałaś w swoim pokoju, gdy wszedł do pomieszczenia blond włosy chłopak
- Czemu nie przychodzisz jak cię wołam - wykrzyczał.
Popatrzyłaś na niego obojętnym wzrokiem. Nie czułaś się tu szczęśliwa. Siedziałeś całymi dniami w swoim pokoju i nudziłaś się
- NIE IGNORUJ MNIE - sprzedał mi z liścia.
Było widać, że jest wkurzony -Następnym razem masz do mnie przyjść jak ci zawołam - powiedział już się bardziej spokojnie. Ty tylko z płaczem wybiegłaś z pokoju
-[T/i] poczekaj - zawołał cię, ale ciebie już nie było.Grell sutcliff
Szłaś mniej ruchliwą ulicą Londynu. Przychodzili nią czasami ludzie albo przyjeżdżał jakiś powóz. Właśnie szybko nadjeżdża pojazd, gdy na drogę w bieg młody chłopak ze startą papierów. Nie zauważył go i został stratowany przez konie zobaczyłaś w kałuży krwi. Nagle znikąd pojawił się czerwonowłosy mężczyzna. Odpalił swoją piłą mechaniczną i wbił ją chłopaka. Pisnęłaś przerażona. Mężczyzna na ciebie popatrzył
- o to ty [T/i] - powiedział.
-skąd znasz moje imię - zapytałam. -Jam jest Gell Sutcliff. Jestem shinigami, więc wiem jak masz na imię.
- Kim? - zapytałaś.
- Do zobaczenia [W/p] - powiedział i zniknął.Undertaker
Byłaś na pogrzebie swojej siostry. Byłaś na nim tylko ty i Undertaker. Stałaś nad jej grobem, w pięknej czarnej pięknej koronkowej sukni. Niedaleko ciebie stał opierający się na łopacie grabarz, z dziwnym uśmiechem. Kiedy zobaczył twoją smutną minę podszedł do ciebie i oparł na twoim ramieniu swoją kościstą dłoni.
- Może chcesz przyjść do mnie na herbatę i ciasteczka - zapytał. Zgodziłaś się. Poszliście do jego zakładu, a on próbował cię rozśmieszyć swoimi żartami. Musisz przyznać, że miał dziwne poczucie humoru. Po kilku godzinach przebywania z Undertakerem zapomniałaś o smutku. Wyszłaś późno wieczorem zakładu. szczęśliwsza.Ronald Knox
Zostałaś zaproszona na imprezę shinigami. Wszyscy świętowali, ale nikt nie wiedział co. Ważne, że był alkohol. Bawiłaś się dobrze. Już połowa osób odpadło. Leżeli gdzieś nieprzytomni lub bardzo pijani na podłodze. Przechodziłaś obok baru z drinkami, gdy zobaczyłaś blond czuprynę, a koło niego garstkę dziewczyn. Domyśliłaś się, że to twój nauczyciel. Starałaś się przejść niezauważona, ale ktoś złapał cię za rękę.
- Gdzie się wybierasz foczko?- zapytał shinigami. Był podpity. Zaciągnął cię do łazienki. Przyszpilił cię do ściany. Zaczął rozpinać twoją [k/b] bluzkę. Czuć było od niego odór alkoholu. Odepchnęłaś go i strzeliłaś mu z liścia. Poprawiłaś swój wygląd, pożegnałaś się z wszystkimi i wróciłaś do domu. Miałaś na dziś dość wrażeń.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział nie sprawdzonyOhayo
Mam nadzieję, że spodobał się wam rozdział.
Tak wiem jestem mistrzem pisania tych opisów.Aztare
CZYTASZ
kuroshitsuji scenariusze
Fanfictionlepiej tu nie wchodzić Ostrzeżenie Mogą pojawić się tu różne dziwne sceny Okładka robiona przez xmeeix