|4|

1.2K 78 6
                                    

JESTEŚMY SOBIE PRZEZNACZENI

Jedynym co czuł Andy był strach i zmieszanie. Wciąż rozglądał się po wielkim pokoju, był naprawdę wielki i miał dużo wolnej przestrzeni. Większy niż pokój jego Alfy Króla, wygląda jak takie duże pole, pomyślał Andy. Zatrzymał swój wzrok na kominku, znajdującym się pośrodku przeciwnej ściany oraz pokrytym cegłą. Ucieszył się, widząc ogień , który da mu choć trochę ciepła.

Nie mógł uwierzyć, że Alfa obchodzi się z nim tak delikatnie i nieskrępowanie, pomimo, że on sam uważa się za kogoś odrażającego. Jak to możliwe, że ta Alfa dotyka go nie zważając na to, że jak bardzo brudny jest.

Zobaczył wiele krzeseł i kilka stołów, ale to co przykuło jego uwagę, było lśniące i leżało na stole. Oczywiście mowa tutaj o pięknej, dużej i drogiej koronie. Musiała należeć do Króla, pomyślał, ale przecież on jest w pokoju, gdzie ta korona się znajduje.

Andy sapnął, kiedy zrozumiał, gdzie tak naprawdę jest. Czy ta piękna Alfa jest Królem?

Teraz bał się jeszcze bardziej.

Spojrzał na pokryte kocem kolana, na których leżały jego ręce. Każdy jego palec i knykieć był pokryty małym opatrunkiem oraz pozostawiającym zielone zabarwienie lekarstwem. Kolor zielony można było także zobaczyć na białym opatrunku, jako że bardzo prześwitywał.

W jego głowie pokazały się wydarzenia z ostatniej nocy. Po tych wszystkich lata zmagania się z przemocą, w końcu udało się uciec z pałacu. Nie wiedział dokąd biegł, ale biegł dopóki nie poczuł zmęczenia. Nie miał pojęcia na czyim terytorium się znajdywał. Nie długo później został zaatakowany przez dwie Alfy.

Andy podskoczył, kiedy duże drzwi ponownie się otworzyły, tylko tym razem z głośnym hukiem. Przestraszony spojrzał w tamtą stronę i ujrzał tą samą piękną Alfę wraz z dwiema innymi kobietami, które za nim podążały. Pachniały jak Beta i Omega, a w rękach trzymały dwa duże talerze. Na dużych talerzach natomiast znajdowały się mniejsze z jedzeniem.

" Zostawcie to na stole i wyjdźcie " Powiedziała Alfa głosem nieznoszącym sprzeciwu, przez co bicie serca Andy'ego przyspieszyło. Andy był pewny, że teraz ta Alfa będzie na niego krzyczeć.

Lecz nagle wyraz twarzy Rye'a zmienił się na zmartwienie kiedy zobaczył jak jego Mate siedzi na łóżku i patrzy w dół na swoje ręce. Rye usiadł obok chłopca i podniósł talerz ze stołu. Na nim leżało trochę mięsa i warzywa, wziął do ręki widelec oraz nóż.

Spojrzenie Andy'ego wylądowało na talerzu, gdy poczuł cudowny zapach. Przełknął głośno ślinę, ponieważ jedynym czego pragnął było zjedzenie tego posiłku, lecz dobrze wiedział, że nigdy nie dostałby czegoś tak pysznego.

Rye powoli położył talerz na kolanach Andy'ego i czekał aż zacznie jeść, wcześniej upewnił się, że jedzenie nie jest zbyt gorące. Chciał, aby jego przeznaczony spróbował przepisu jego matki i zjadł coś pożywnego.

Rye zmarszczył brwi kiedy Andy spojrzał zszokowany na jedzenie, nie zaczął jeść, jedynie się na nie patrzył.

" Co się stało, Omego? Czemu nie chcesz jeść? " Zapytał Rye, delikatnie dotykając ramie Omegi

Andy spojrzał zszokowany na Rye'a i przełknął ślinę.

" Ja? " To wszystko co wydostało się z ust Andy'ego

Rye ponownie zmarszczył brwi i nie mógł zrozumieć co jego Mate miał na myśli mówiąc " ja"

" Umm musisz coś jeść, inaczej będziesz słaby, kochanie " Powiedział Rye, po czym wziął z drugiego talerza miskę i łyżkę.

ROYAL KINGDOM // Randy ABO // TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz