Tak szczerze to czytaj dobrze, a znajdziesz tajną wiadomość co zmieniłaś we mn ;)))
XxX
Zostałem w zamku na więcej niż jedna noc. Szczerze to odpowiadało mi to jak najbardziej, ponieważ tutaj było o wiele lepiej niż w moim miasteczku. Mimo, że byłem tutaj jedyną ludzką osobą (nadal nie wiem czym jest Bestia) to czułem się... dobrze. Najczęściej rozmawiałem z Archibaldem. Był on kotem mądrym i uważnym. Nie wtrącał swojego różowego noska w sprawy, za które inni mogliby dostać w twarz. James i Julek byli na „drugim" miejscu. Ten pierwszy wiedział zdecydowanie najwięcej o mnie. Czułem z nim jakąś przyjacielską więź. Natomiast Julio był po prostu najbardziej pozytywnym kociakiem jakim mogłem poznać.
Co z Bestią? Nadal nie wiem jak wygląda, ale zdarzyło nam się porozmawiać nie raz. Zazwyczaj dzieje się to wieczorami, albo nocą. Biorę wtedy jakieś grubsze ubranie i wychodzę do ogrodu pełnego róż. Czekam chwilę aż w końcu przychodzi on i siada za mną. Rozmawiamy o różnych tematach, lecz zdecydowanie to on wie więcej o mnie niż ja o nim. Dowiedział się o moim rodzeństwie, księżniczce Charlotte, ojcu (chyba aż zacisnął pięści, nie odzywał się. Mogłem usłyszeć wiązankę przekleństw i kilkanaście innych słów w prawdopodobnie innych językach) i innych takich sprawach. Jednak nadal jest kilka spraw, o których nie wie dalej.
Dzisiaj był jeden z takich wieczorów kiedy rozmawiałem sobie z moim... kolegą? Przyjacielem? Mniejsza. Przed chwilą zakończyliśmy temat rozmowy na temat, które wino jest najlepsze. Oczywiście, ja i moja znajomość trunków dawała mi pole do popisu. Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy. Nie była ona jednak zła, była przyjemna. Taka jaka jest po dobrze spędzonym czasie z kimś kogo lubimy. Jednak czułem, że jest to tylko cisza przed burzą.
– Harvey? – spytał nagle Bestia.
– Tak? – wpatrywałem się w niebo.
– Nigdy nie opowiadałeś o swojej mamie – zadrżałem.
Przypomniałem sobie moją ostatnią rozmowę z Nicolasem...
XxX
– Michael... – zaczął cicho. – Co się stało z naszą mamą?
W tej chwili jeszcze bardziej zastygnąłem w miejscu. Rzadko pytał o nią. Może dlatego, że jeszcze rzadziej otrzymywał odpowiedź na to pytanie. Brałem głębokie oddechy, ale nie mogłem się uspokoić. Co ja mam mu odpowiedzieć? Nie mogę mu opowiedzieć tej historii. Nie dzisiaj, oj nie, nie. Ja muszę być gotowy na przypomnienie sobie wszystkiego konkretnie. Tak żeby nie rozkleić się przy nim. Zawsze widzi mnie jako silnego chłopaka, prawda? Momenty, w których mógłbym okazać słabość były nijakie. Przynajmniej dla niego.
– Trzęsiesz się! – przestraszony odkleił się ode mnie.
Nie zaprzeczyłem.
XxX
– Halo, ziemia do ciebie – otrząsnąłem się. – Wszystko w porządku?
– Moja mama była mądrą kobietą. Była zdecydowanie inna – zacząłem patrząc na niebo i jednocześnie ignorując jego pytanie. – Zawsze stała po mojej stronie, nawet jeżeli zdarzało się jej być obojętną kiedy potrzebowałem pomocy. Miała w zwyczaju codziennie zbierać kwiaty i stawiać je w wazonie. Prawie wszystko co umiem... jest dzięki niej. Śpiew, granie na gitarze, pisanie czy czytanie... ona mnie wszystkiego nauczyła. – mówiłem coraz ciszej.
– Pokazała mi jak być wspaniałym dla tych, którzy są dla mnie ważni. To ona nauczyła mnie być „cudownym". Powiedziała mi co robić w złym towarzystwie i problemie. Mówili na nią, że jest piękna. Przeniosło się to na mnie. Jestem z zewnątrz jej kopią. Tyle, że męską i ograniczoną widocznością – przetarłem twarz nie wiedząc kiedy zjawiły się na niej łzy.
– Jeszcze raz stwierdzam, że mógłbym nawet zabić twojego ojca. Jesteś za przystojny na zabranie czegoś tak ważnego jak wzrok, nawet jeśli nie widzisz na jedno z oczu – prychnął.
Czy on właśnie powiedział, że jestem przystojny...? Mój boże. To było zdecydowanie coś co chciałem usłyszeć od niego. Przestałem płakać prawie od razu jednocześnie czując jak moje policzki robią się ciepłe. W tak krótkim czasie Bestia stał się kimś ważnym dla mnie i takie słowa są niczym zbawienie dla mojej duszy. Nie, że coś...
– Wszystko w porządku?
– Huh? Tak – odpowiedziałem szybko. – Myślę, że będę się już zbierał. Na prawdę dziękuję, że mogę tu zostać i w ogóle. Miłej nocy życzę! – wyrzuciłem z siebie kilka dodatkowych słów i umknąłem Bestii.
XxX
Szedłem z świecą po korytarzach zamku. Prawdopodobieństwo, że się zgubie było bardzo duże, ale nie obchodziło mnie to. Chcę pozwiedzać, bo w końcu każdy zamek ma jakąś swoją tajemnicę, prawda? Ja tą tajemnicę chciałem odkryć. Podchodziłem do różnych drzwi i otwierałem je. Za nimi najczęściej były puste pokoje lub sypialne, które były w uboższym stanie niż moim jednakże dalej piękne. Tak spędziłem część tej nocy, ale to był początek. To co najciekawsze, miało dopiero nadejść.
Zrezygnowany otworzyłem kolejne drzwi, lecz tym razem zamiast pustki czy łóżka zauważyłem duuuże pomieszczenie. Musiała to być biblioteka, ponieważ było tu wiele regałów z książkami. Były tu też kilka stołów i krzeseł co mnie nie zadziwiało. Podszedłem do jednego z stołów. Otwarta była jedna z grubszych ksiąg i co dziwne... litery pojawiały się na niej same. Tak jakby historia sama się pisała i nie była zakończona. Przyjrzałem się napisom.
„...wtedy odnalazł coś. Nie było to zwyczajnym przedmiotem. To coś spisywało his..."
Czy to opisuje to co się dzieje teraz? Rozejrzałem się w około siebie. Nie było nikogo. Zaciekawiony obejrzałem kartkę z księgi i zauważyłem lewy górny róg. Była tam data dzisiejszego dnia. Jeżeli to działa tak jak powinno... może dowiem się czegoś o Bestii albo o mieszkańcach tego zamku (którzy aktualnie zwiali gdzieś. Szkoda, poznałbym kogoś kto robi te smaczne croissanty!). Zacząłem kartkować księgę w tył. Były różne daty i nagłówki. Jeden z nich zawierał moje imię i nazwisko, a to jeszcze bardziej upewniło mnie w wniosku, że to coś spisuje teraźniejsze wydarzenia.
Szybko znalazłem miejsce z napisem „Panowanie Rodu Asloth". Dalej kartki się sklejały, jakby siła wyższa, która nie chce abym szukał dalej (mam nadzieję, że to rzeczywiście siła wyższa, bo to coś jedzie gorzej niż Ojciec po sprzątaniu chlewa). Były tu wsadzone rysunki z wizerunkiem rodziny. Najwyraźniejszym był ten, na którym znajdował się dorosły mężczyzna i nastolatek. Ciemnowłosy, z okularami, które osłaniały jego piękne oczy. Na obrazku kolor oczu oraz włosów był zaznaczony. Był... Całkiem przystojny. No dobra, bardziej niż „całkiem przystojny". Prawdopodobnie też cholernie uzdolniony. Jestem ciekaw co się z nim stało. Wpatrywałem się jeszcze chwilę w to zdjęcie aż w końcu przerzuciłem wzrok na stronę.
Och, wydaje mi się, że będzie to długa lektura...
CZYTASZ
Boy and his rose || Beauty and the Beast Fanfiction
Fanfiction[STARE, CRINGE, ALE ZOSTAWIAM] ,,[...] Bo zakochałem się w czynach, a nie w wyglądzie." -🌹- Kolejne opowiadanie na moim koncie! Obiecuje, akurat to muszę skończyć. Opis kiedyś będzie piękniejszy tak samo jak Bestia stał się piękny. P.S.: To dla cb...