Pov: Czkawka
Lecimy już dosyć długo,powinniśmy się zbliżać do wyspy Mroźiczorta.
Szczerbatek:Jaki mamy plan?
Czkawka:Plan?
Szczerbatek:Jeśli mi powiesz że
- nie wymyśliłeś żadnego planu przez całą drogę to cię autentycznie zrzucę
Czkawka:Mam plan
Szczerbatek:To dobrz-
Czkawka:Część planu
Szczerbatek:To ja mam plan
Czkawka:W takim razie mów
Szczerbatek:Wątpię żeby mieli
- twoją mamę na pokładzie więc sugeruje żebyśmy śledzili statek do ich kryjówki i tam znajdziemy Veni
Czkawka:WOW,to o wiele lepszy
- plan od mojego
Szczerbatek:Żałuję że nie
- wpadłem na to wcześniej,bo wtedy moglibyśmy śledzić jakikolwiek statek a nie statek na którym Viggo jest,i nie musiałbym lecieć kilka godzin w śniegu,gdy ktoś siedzi sobie wygodnie na moim grzbiecie w płaszczu z futra niedźwiedziego
Czkawka:Chciałem ci założyć
- siodło z tym samym wyłożeniem od strony twojego grzbietu ALE Nie! łuski mi to obedrze
Szczerbatek:Dobra dosyć! jeśli
- mi jest zimno to tobie też!
Czkawka:Tylko spróbuj!
Szczerbatek:Już to robię
Czkawka:Ty kur-Narrator
Szczerbatek wleciał w wodę i po chwili się wynurzył,i znowu,i znowu,aż w końcu Szczerbatek wyleciał z wody sam.
Szczerbatek:Teraz wiesz jak mi
- jest zimno,Czkawka?
Zatrzymuje się i leci spowrotem i w końcu spostrzega coś dryfującego na wodzie.
Szczerbatek:Czkawka!
Przelatuje nad nim łapiąc go w łapy i ląduje na najbliższej wysepce.
Szczerbatek:Czkawka
- przepraszam! obudź się! proszę!
Szczerbatek:Muszę go osuszyć
Podbiegł do jakiejś skały po czym nagrzał ją plazmą do czerwoności i położył na niej Czkawkę,ten po dziesięciu sekundach zeskakuje z niej krzycząc.
Czkawka:Odbiło ci!?
Szczerbatek: Czkawka żyjesz!
Rzucił się na niego powalając go i liżąc.
Czkawka:Dobr- już
Szczerbatek:Naprawdę
- przepraszam! nie chciałem
Czkawka:Co się stało?
Szczerbatek:Nie pamiętasz?
Czkawka:Pamiętam tylko że
- kłóciliśmy się oto że zimno ci a mi ciepło,co się stało po tym?
Szczerbatek:Zaatakowali nas
- łowcy i dostałeś bolem w głowę
Czkawka:Gdzie oni są?
Szczerbatek:eeee,w tamtą stronę
Czkawka:Lecimy
Szczerbatek:Nie,nie,już nie ma
- sensu,to było jakąś godzinę temu więc już ich pewnie niema
Czkawka:Ale mimo to popłynęli
- w stronę wyspy Mroźiczorta
Szczerbatek:Teraz się kładziesz i
- odpoczywasz,bo dosyć mocno oberwałeś
Czkawka:Dobrze,i tak mieliśmy
- się zatrzymywać bo nie dalibyśmy rady walczyć zmęczeni
Szczerbatek:To ty idź spać a ja
- zbiorę drewno na opał
Czkawka:W porządkuWIECZOREM
Czkawka:Szczerbatek
Szczerbatek:Tak?
Czkawka:W jaki sposób ja
- dostałem tą bolą?bo teraz oglądam głowę i żadnych śladów po uderzeniu niema
Szczerbatek:Skąd mam wiedzieć
- przecież ja skupiałem się na lataniu
Czkawka:W sumie masz rację
Szczerbatek:Mamy ognisko więc
- teraz tylko ryb potrzebujemy
Czkawka:Już idę łowić
Szczerbatek:Wątpię żebyś coś
- złapał
Czkawka:Zobaczymy
Podchodzą do brzegu i tam wchodzą do wody i czekają.
Czkawka nie rusza się i czeka aż ryby podpłyną do niego,kiedy Szczerbatek skacze po wodzie i ledwo dwie złapał.GODZINĘ PÓŹNIEJ
Wracają do obozu, Czkawka z siedemnastoma rybami a Szczerbatek z sześcioma.
Szczerbatek:Masz tyle ryb
- ponieważ ja zapędziłem je w twoją stronę
Czkawka:Acha,na pewno,
- Szczerbek? nie obrażaj się,o co? wielka dzidzia strzeliła focha?
Szczerbatek:wIelKa DzidZiA
- StrZelIŁa fOcHa
Powiedział parodiująco
Czkawka:Naprawdę tak
- zamierzasz to rozegrać?
Szczerbatek:NaPRawDĘ tAk
- ZAmiErZaSz tO rOZegRAć?
Czkawka:A masz!
Mówiąc to Czkawka rzuca się Szczerbatkowi ma szyję i próbuje go obalić
Szczerbatek:Jesteś w tej chwili
- żałosny wiesz?
Czkawka:Nie tak bardzo jak ty
- chwilę temu
Szczerbatek podchodzi nad krawędź wyspy i przechyla się do przodu
Czkawka:Dobra wygrałeś!
Szczerbatek:Zawsze wygrywam521 słów
Dobra teraz o czymś poważnym chce pogadać,pisząc ten rozdział usłyszałem w radiu że od 16 marca do minimum dwóch tygodni szkoły,muzea,kina będą zamknięte,NIBY fajne,szkoły niema jej,ale to źle bo wirus już w kraju jest,piszcie co myślicie o tym zamknięciu i też o rozdziale.
Jeśli się spodobało to zagłosuj proszę.
Welp Hamburger się żegna i idzie na ruszt!
CZYTASZ
Za słaby
FanfictionKrótko po urodzeniu Czkawka jest uznany za zbyt słabego by przeżyć bardzo srogą zimę. Dlatego kołyskę z już na pewno martwym noworodkiem wypuszczają w morze lecz nie są w stanie jej zapalić. Tak więc uznany za martwego Czkawka zostaje uratowany prze...