Rozdział 3

1.8K 84 27
                                    

NARRATOR

Czkawka biega i skacze po gałęziach i skałach w ukrytym świecie a Szczerbatek leci obok niego.

Szczerbatek:No widzisz żaden
- inny smok nie jest w stanie czegoś takiego zrobić!
Czkawka:No masz rację a z tych
- rzeczy które ukradliśmy ludziom wczoraj, udało mi się coś zrobić
Szczerbatek:Co?
Czkawka:To!

Czkawka zeskoczył ze skały po której biegł i z rękawicy linka z hakiem wystrzeliła i przyciągnęła go do drugiej skały w którą strzelił.
Czkawka:O tak!
Szczerbatek:Wow!Jak na to
- wpadłeś?
Czkawka:Były plany tego a ja
- najzwyczajniej złożyłem to według niego
Szczerbatek:Nasz coś lepszego od
- skrzydeł
Czkawka:A nie,fajne zastępstwo
- ale wolałbym mieć skrzydła
Szczerbatek:Nie marudź już!
- nie chce patrzeć jak ci smutno jest
Czkawka:Dobra wracamy zanim
- Mama zauważy że mnie nie ma
Szczerbatek:Nie zapomnij!
Czkawka:O czym?
Szczerbatek:Czyli już zapomniał
Czkawka:Ej nie odlatuje,powiedz
- o czym zapomniałem!no i odleciał!

Veni:Gdzie byłeś?
Czkawka:A ze Szczerbatkiem
- latałem tu i tam
Veni:A to zabawne ponieważ
- Szczerbatek przelatywał tu
godzinę temu
Czkawka:A mamo Szczerbatek
- mówił że o czymś zapomniałem
wiesz o czym mówił?
Veni:Próbujesz zmienić temat ale
- nie wiem o czym mówił
Czkawka:A to szkoda będę u
- siebie
Veni:Dobrze

Do wieczora Czkawka siedział w swoim warsztacie i przeglądał plany które wczoraj ukradł.

Czkawka:Kto was napisał?

Zaczął myśleć na głos zastanawiając się kto jest tak mądry z ludzi by coś takiego wymyślić.

Veni:Co oglądasz?
Czkawka:Plany które znalazłem
Veni:Szczerbatek jest pyta się czy
- wyjdziesz
Czkawka:Już idę
Szczerbatek:Czkawka chodź
- szybko!!!
Czkawka:Co się stało?
Szczerbatek:Znalezłem coś!
Czkawka:Co?
Szczerbatek:Pokaże ci wskakuj!

Szczerbatek wrzucił Czkawkę na grzbiet po czym wzbił się w powietrze i udał się w kierunek wyjścia z ukrytego świata.

Czkawka:Co znalazłeś?!
Szczerbatek:Człowieka!
Czkawka:Co?!gdzie?!
Szczerbatek:Tutaj!

Wylecieli z ukrytego świata i udali się do wyspy w pobliżu.
Wylądowali w lesie i tam wściekła blondyna rzuca toporem po drzewach.

Czkawka:Ona jest bardzo-
Szczerbatek:Ładna?
Czkawka:Podobna do mnie
Szczerbatek:Racja
Astrid:Głupi Smark!myśli że ja
- będę jego narzeczoną?!
Czkawka:Chyba jest
- zdenerwowana
Szczerbatek:Najwyraźniej
Astrid:Ktoś tam jest!?Smark to
- ty?!jeśli tak nawet się w nie pokazuj
Szczerbatek:Znasz jakiegoś
- Smarka?
Czkawka:Nie
Astrid:Smark?Czy ty warczysz?
Czkawka:Cicho
Astrid:Halo?kto tam jest?
Szczerbatek: Zarządzam odwrót
- taktyczny
Czkawka:Zgadzam się

Powoli oddalili się i gdy Szczerbatek stał na krawędzi klifu Czkawka dostał czymś w głowę i stracił przytomność.

:Gdzie ja jestem?mój łeb,

Valka:Musiałaś go uderzyć tak
- mocno?
Astrid:Przepraszam ale on szedł
- w stronę tego smoka jakby chciał dać się zjeść

Czkawka z rykiem się wyrwał i odrzucił zarówno Valkę jak i Astrid na bok.

Valka:Chcemy ci pomóc
Astrid:Połóż się

Czkawka miał to gdzieś i udał się na zewnątrz,a tam wpadł na Stoicka.
Stoick:Kim ty jesteś?
Czkawka:Nie twój interes

Oni tylko usłyszeli warczenie,ominął go i poszedł do lasu tam nawoływał Szczerbatka ale jego odpowiedz słyszał ze strony wioski.
Czkawka:Gdie jet Scerbatek

Wściekły Czkawka powiedział do wodza po ludzku tak bardzo jak tylko umiał.

Stoick:Czyli umiesz mówisz po
- naszemu
Czkawka:Scelbatek
Stoick:Ten smok?!on cię prawie
- zabił! powinieneś być nam wdzięczny!
Czkawka:Gdie jet smk?!
Stoick:Chcesz go sam zabić?
- świetnie! jest na arenie

Gdy tam dotarł wypuścił go i gdy chciał odlecieć wpadł w konfrontacje z wikingami.

Stoick:Chłopcze odejdź od tego
- demona!

Czkawka go zignorował i odleciał do domu.

Sory za krótkie rozdziały ale ledwo co mam czas je pisać.
Obiecuje że jak w weekend będę miał czas to napiszę więcej rozdziałów.

Welp Hamburger się żegna i idzie na ruszt!








Za słabyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz