- dobra... Niech Ci będzie skrzacie... - odpowiedziała Susie i wstała. Szliśmy do Ralsei. Czyli prawie.... Mojej dziewczyny.. Byliśmy na miejscu ale nikogo nie było siedział tam tylko Lancer który był.. Zapłakany? - co się stało Lancer? - zapytała Susie - ktoś cie zbił?! - Krzyknęła Susie - S-susie?! Ty tu jesteś - powiedział Lancer i przytulił Susie -... Możesz przestać Lancer?.. - odpowiedziała susie - dobra dość tych Przytulasów - powiedziałem - Lancer gdzie jest Ralsei? - zapytałem a następnie Lancer pokazał palcem na zamek... - tam? - jeszcze raz się zapytałem - tak... - powiedział Lancer - Ralsei się tam zamknęła i płaczę... - odpowiedział -