Opowiadanie

Opowiadanie cz. 4

Bohaterowie spotkali się w lesie.
- cześć wszystkim! Jak tam u was? -zapytała się Albertyna.
- Całkiem fajnie. - Powiedział Brett.
- U mnie też. - Rzekł Gerard.
- Wiecie co? Myślałem trochę i uznałem że jesteśmy trochę samotni, bo rozmawiamy tylko ze sobą, więc chyba warto było by poznać kogoś nowego. - powiedział Izaak.
- Masz rację, poznajmy kogoś. - Przyznał rację Gerard Izaakowi. Po czym przyjaciele ruszyli szukać nowej ofiary. Po 10 minutach podszedł do nich jakiś mężczyzna.
- Cześć, jestem tu nowy, wiecie gdzie jest poczta? - zapytał nieznajomy.
- Prosto i na końcu tej ulicy w lewo. Tam będzie poczta. - wytłumaczyła miło Albertyna.
- Dziękuję bardzo, a tak przy okazji nazywam się Frandoromerolus. - przedstawił się nowy kolega.
- Ja jestem Albertyna, to Derek, Nolan, Brett, Gerard, Izaak, Mason i Peter. - Przedstawiła wszystkich Albertyna. Gdy Frandoromerolus wysłał list, poszedł z nowymi przyjaciółmi na różowy koc, w lesie, obok cmentarza. Przyjaciele gadali z nowym kolegą, opowiadali wszystkie swoje przygody, i historie które przeżyli. Po dwóch godzinach rozmów spotkali pewną dziewczynę.
- Cześć, jestem Adelajda. - przedstawiła się nieznajoma.
- Cześć, jestem Albertyna, to Brett, Izaak, Derek, Gerard, Nolan, Peter i Mason. Co cię tu sprowadza?
- Nudziło mi się i pomyślałam że się przejdę, bo uwielbiam chodzić po lasach wieczorem, jest w tedy tak pięknie! - odpowiedziała Adelajda.
- Muszę przyznać ci rację, dlatego zazwyczaj spotykamy się wieczorem. - powiedział Mason. Rozmawiali godzinę, po tym czasie Peter poprosił wszystkich oprócz Adelajdy by podeszli do niego kawałek dalej, bo chce im coś powiedzieć.
-  Wiecie co? Ta Adelajda jest jakaś taka podejrzana. - powiedział po cichu Peter.
- Masz rację, nie ufam jej - stwierdził Gerard.
- To co, wrzucimy ją do studni? - zaproponował Mason.
- Świetny pomysł - rzekł Nolan. Tak właśnie wszyscy poszli do studni. Rozmawiali i śmiali się, aż tu nagle Derek wrzucił Adelajdę do studni. Tak się śmiał że sam tam wpadł, przez ci wszyscy tak się śmiali że oni też wpadli do studni, razem z Frandoromerolusem.

                             Koniec