½

1K 81 11
                                    

Claire się zakochała.

Szybko, ale bardzo intensywnie. Nawet zbyt intensywnie. Mogłaby to nazywać miłością od pierwszego wejrzenia, gdyby nie fakt, że - choć uwielbia tego typu określenia - obiekt jej westchnień raczej uważa je za trywialne i bez wartości.

Kiedy to się stało, pogodę można było nazwać najgorszą z możliwych. Padał wtedy bowiem deszcz, a dziewczyna od zawsze uwielbiała go obserwować. Dlatego stała tak, opierając się o blok, w którym spędziła całe szesnaście lat swojego życia i wypalała drugiego tego dnia papierosa. Przed kroplami deszczu chronił ją dach, o którego odbijające się krople tworzyły nieznośny wręcz hałas. Jej głowa wtedy huczała, a żadna z tych nieznośnych myśli nie była dla niej zrozumiała.

Aż w końcu - cisza. Głucha, która mogłaby być dla szesnastolatki wybawieniem, gdyby nie to, kto ją stworzył.

Przyczyna tego nagłego spokoju wbiła wzrok w towarzyszkę, która wtedy miała ochotę wylać z siebie tyle łez, co wiszące nad nią chmury. Dziewczynę, która się przed nią pojawiła, można było wtedy porównać do Puszki Pandory, a jej zawartość była widoczna jedynie przez wodę, ledwo przepuszczaną przez powieki. Nicole - bo tak miała na imię - się rozsypała i to był pierwszy raz, kiedy pozwoliła sobie na to przed świadkiem.

Nastolatki minęły się bez słowa, a ich spotkanie trwało, pewnie obiektywnie nieznaczące, kilka sekund. Połączyło je wtedy tylko tragiczne spojrzenie, choć obydwie tak bardzo potrzebowały czegoś więcej.

Claire tego wieczoru nie mogła zasnąć, co było rzadkim zjawiskiem, bo zwykle zasypiała wcześniej niż jej rówieśnicy. Nie potrafiła tego zrobić, bo jej głowę napełnił widok spotkanej wcześniej dziewczyny. Poznały się już dużo wcześniej, bo obie mieszkały w jednym budynku przez całe swoje życie, mimo to pierwszy raz mogły zauważyć u siebie nawzajem wszystko, co ukrywały przez wszystkie te lata. I to było najbardziej poruszające - to, jak obie przez chwilę wniknęły w swój środek, jakby poznając zawartość skrywanych przed innymi uczuć. Nastolatka nie mogła uwierzyć, że obie to po prostu zostawiły, bez choć jednego co się stało? czy choćby współczującego uśmiechu. Bo ona naprawdę chciała wiedzieć, co się stało. Co kryło się umyśle osoby, którą podobno znała tak długo. Co ukrywała za zielonymi oczami, które tego dnia niemal tonęły we wszystkich okropieństwach, których nikomu oprócz Nicole nie było dane poznać. I może to było w tym wszystkim najbardziej bolesne. A może fakt, że już nigdy nie mogła o tym zapomnieć.

~•~
definitywnie nie jestem z tego dumna boze

padał deszcz | gxgOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz