ROZDZIAŁ I: ZAKAZANE MIEJSCE

72 6 16
                                    

  Promienie słońca wpadły do pokoju przez uchylone okno wprost na twarz dziewczyny. Ta ociągając się, zwlekła się z łóżka i podeszła do lustra, którego odbicie ukazało średniego wzrostu brunetkę o niebieskich oczach. Zza okna udało się usłyszeć głośne wołanie:

-Wyjdziesz w końcu z tego domu?!- jak zwykle niecierpliwy Arthur pospieszał jeszcze zaspaną Leile. Dziewczyna jak najszybciej zebrała swoje rzeczy i zbiegła na dół do chłopaka. Arthur nie był tylko jej znajomym, jako płatni zabójcy polegali na sobie niczym brat i siostra. Mieli wiele zleceń i mogłoby się wydawać, że wszystko z tym jest w porządku, lecz prawda była inna. Ich główne zlecenia polegały na badaniu prawdy o istotach nadprzyrodzonych. W swoim życiu przebadali już wiele  opuszczonych budynków, objętych zakazami przestrzeni oraz miejsc, do których żaden człowiek o zdrowych zmysłach nie odważyłby wejść. Z tych zleceń natknęli się jedynie na trop wampira z Bahlonu, który nieco później się urwał. Sami do końca nie wiedzą czy takie istoty i ich świat naprawdę istnieją czy to tylko wymysł ludzi wierzących w to.

-Pojawiło się coś w zleceniach, czy dalej cisza po naszym "wielkim" wampirze?- zapytała z odrobiną szyderstwa Leila.- Widziałam dzisiaj twojego tatę w wiadomościach, jakaś akcja przed i po, o której nie wiem?- dziewczyna spytała wyciągając ze swojego plecaka mały notatnik.

-Wczoraj wieczorem przyszedł do nich mężczyzna, zaczął opowiadać o zamku, który od ponad 100 lat nie był zamieszkany. Stwierdził, że wybiegło z niego wielkie zwierzę i próbowało go zaatakować. Z jego opowieści wynika, że niby jakimś cudem zdołał uciec bestii.- dziewczyna z wielkim zainteresowaniem notowała wszystko w swoim notatniku, mając nadzieję na kolejne śledztwo.- Dlatego tato pojawił się w wiadomościach, bo po tym incydencie musiał uspokoić ludzi, do których zdążyła dotrzeć informacja o tym zdarzeniu.- nagle zza rogu wypowiedź Arthura przerwał głos '' faworytki'' Leili. Dziewczyna o kruczoczarnych włosach szeroko uśmiechnęła się do Arthura i zalotnie się z nim przywitała, po czym posłała Leili wrogie spojrzenie.
  Tak nawiasem mówiąc Leila nigdy nie zastanawiała się nad tym jakie Arthur ma powodzenie u dziewczyn. Wysoki, przystojny i umięśniony brunet zawsze znajdował się w gronie zainteresowania dziewczyn, poza tym Leila nigdy nie patrzyła na niego w ten sposób.

-Widzę, że nie jest moją fanką.- za insynuowała dziewczyna. Arthur tylko posłał jej przepraszające spojrzenie.Dwójka łowców dotarła w końcu do stałego miejsca spotkań swojej paczki. Na miejscu zastali już Johna, Izzy i Seana. Nie było z nimi tylko przyjaciółki Leili- Yuu.

-A ta gdzie znowu?- zaśmiała się Leila.

-Złamałaby tradycję gdyby pojawiła się punktualnie.- odpowiedziała śmiejąc się Izzy.

-Szeryf kiedyś trafi do psychiatryka, przez takich ludzi. Jeżeli wszyscy baliby się większych zwierząt to chyba świat przestałby istnieć.- wypowiedział swoją filozoficzną myśl John.- Swoja drogą...- jego filozofia została przerwana przez wbiegającą do baru niską blondynkę, ubraną na czarną, której słuchawki i artykuły o mało co nie wyleciały z rąk przez huknięcie drzwiami.

-O MATKO!!- krzyknęła ze strachu dziewczyna, podbiegając do przyjaciół.

-Jak zawsze...- powiedział pod nosem Sean.

- Mam nadzieję, że słyszeliście już o porannych wydarzeniach. Przestudiowałam już wszystkie artykuły na ten temat co, jak, kiedy i jestem zdania, że powinniśmy przyjrzeć się temu.- powiedziała dumna z siebie nastolatka.

-Zapędziłaś się dosyć bardzo, pragnę Ci przypomnieć, że to miejsce jest teraz pilnowane przez około 5 patroli.- zgasił nastolatkę Arthur.- Myślę, że gdyby mój tato mnie tam zobaczył raczej dałby mi popalić.

Intented: Prohibited CastleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz