Dzień 5

32 3 0
                                    

Namjoon wszedł za mną do windy, która zaraz ruszyła do góry.

- Co ty robisz? - spytałam.

Ten nie odpowiedział tylko popchnął mnie na metalową ścianę i oparł ręce po obu stronach mojej głowy.

- Doprowadzisz mnie grobu, Natalie.

- N-niby dlaczego - zająknęłam się, spuszczając wzrok.

RM nachylił się jeszcze bliżej, tuż nad moim uchem.

- Bawisz się naszymi uczuciami, a potem nas zostawisz - szepnął. W jego głosie słychać było chrypkę.

Jego dłoń przesunęła się do mojego płaszcza i złapała za zamek. Oczom Namjoona ukazała się moja satynowa sukienka.

Moją skórę pokryła gęsią skórka.

- Drżysz - szepnął przy moich ustach.

- Chłodno się zrobiło - odparłam, mimo że to nie był prawdziwy powód.

RM zaśmiał się cicho i tak seksownie, poczym drzwi od windy otworzyły się na odpowiednim piętrze.

- Ekhem - ktoś chrzaknał.

RM odwrócił się wkurzony w stronę osoby, która śmiała mu przerwać. Na korytarzu stał Jimin. Jak on się tu znalazł? Musiał biec po schodach, ale w ogóle nie był zadyszany.

- Natalie więc wybierasz jego? - zapytał smutno.

- Nie - zaprzeczyłam.

- Nie? - zdenerwował się Namjoon. - Nie podobał ci się mój pocałunek?

Zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć wtrącił się Jimin.

- Całowałeś ją? To się nie może tak skończyć - szybkim ruchem odepchnął Namjoona i przywarł do mnie ustami.

Byłam w ciężkim szoku i nie poruszyłam się.

- Jeśli nie potrafisz zdecydować, którego wolisz, będziesz musiała mieć nas obu - powiedział Jimin i oblizał wargi.

Moje serce stukało tak głośno, że myślałam że wyskoczy mi z klatki piersiowej. Po chwili stukot zmienił się w piszczący, wkurzający odgłos.

Odgłos budzika.

Obudziłam się cała spocona i z burakiem na twarzy. Co to do diabła był za sen. Miałam ochotę strzelić sobie piątkę. W czoło. To wszystko przez tego Namjoona i jego zakład. Mącił mi w głowie. Musiałam to z nim wyjaśnić.

Wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki. Potrzebny był mi zimny prysznic. Żartowałam, nie wytrzymałabym lodowatej wody na swojej skórze.

Przy śniadaniu napisałam do Tiny i Julie na grupowym czacie. Wiedziałam, że mi nie uwierzą, ale musiałam im opisać, co się wczoraj wydarzyło.

TinaTina: pfffffff oplułam się, dobre bajeczki nam wciskasz

JulsewannaTae: jesou, dziewczyno ogarnij się, bo ja wiecznie żyć nie będę

Bangtan'sNat: mówię seriooo, ehhh naprawdę byłam na randce z Jiminem...

JulsewannaTae: a RM czekał sobie na ciebie, żeby cię pocałować... Czy ty widzisz, co piszesz?

TinaTina: pomarzyć zawsze można hahhahhahha

TinaTina: ale ty pojechałaś ostro

TinaTina: hahhahahhah

Bangtan'sNat: dzięki, zawsze mogę na was liczyć...

JulsewannaTae: do usług

Zablokowałam telefon i poszłam do kuchni coś zjeść. Szkoda, że w domu dzisiaj była moja starsza siostra, ta z różowymi włosami (jej bliźniaczka zdążyła już się od nas wyprowadzić). Przez to Jin nie mógł zrobić mi śniadanka i przynieść go ze wszystkimi.

My Life with BTS ⭐Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz