Rozdział 3

388 19 0
                                    

Stanęłam na drżących nogach. Na chwilę w Wielkiej Sali zapanowała cisza, lecz po chwili dało się słyszeć ciche oklaski ze strony Gryffonów.
Oddałam tiarę McGonaggal i przeszłam do stołu. Usiadłam jak najdalej od ludzi, tam gdzie było ich mniej. Rozejrzałam się ponownie po sali. Ślizgoni patrzyli na mnie z wrogością, a Malfoy najbardziej. Reszta stołów też nie była lepsza. Tylko kilka osób z Gryffindoru tak na mnie nie patrzyło.
Było słychać jeszcze głośne rozmowy i śmiech innych uczniów, gdy podeszła do mnie ruda dziewczyna i usiadła obok mnie.
- Hejka, jestem Ginny Weasley.- Wyciągnęła do mnie rękę.
- Super.- Mruknęłam.
- Na którym jesteś roku? Bo ja na trzecim.- Powiedziała nie zrażona moim "entuzjazmem".
- Na czwartym.- Westchnęłam ciężko.
- Ooo, to tak jak mój brat. I Harry Potter. Tak, TEN Harry Potter. Ten co przeżył atak Sama-wiesz-kogo.- Powtórzyła dobitnie.
- Wiem kim jest Harry Potter. - Odparłam sucho.
- No tak. Kto nie wie. - Zachichotała.
- Taa...
- Może oprowadzę cię po Hogwarcie?- Zapytała.
- Okej.- Wzruszyłam ramionami.
- Super! Wiesz, że możliwie że mamy razem dormitorium? Fajnie, co nie?- Mówiła podekscytowana.  Przeniosłam na nią mój zdziwiony wzrok.
- Z czego się cieszysz? Przecież będziesz miała pokój z siostrą mordercy.
- Ja nie oceniam ludzi po ich rodzinach. I po tym co twój brat zrobił. Przecież nie miałaś na to wpływu.- Wyglądała jakby chciała coś jeszcze dodać, ale powstrzymała się.
- No nie...
- Masz jeszcze jakieś rodzeństwo?- Zapytała.
- Tak, Regulusa, ale on nie żyje.- Powiedziałam.
- Och, to straszne, ja nie wiem, co bym zrobiła, gdyby brat mi umarł.- Odparła współczująco.
- A ty masz rodzeństwo?
- Pewnie! Sześcioro braci. Ja jestem jedyną dziewczyną.
- Co?! Ile?
- No, sześcioro. Tam jest jeden. Ron.- Wskazała na rudzielca siedzącego obok Potter'a.-Tu drugi. Percy.- Wskazała na chłopaka z przedziału.- Tam są bliźniacy, Fred i George, a dwoje ukończyli już szkoły. Bill i Charlie.
- Łał, duża rodzinka...- Mruknęłam.
- No...- Ginny chciała coś jeszcze powiedzieć, ale przerwał jej dyrektor.
- Moi drodzy!- Rozejrzał się po sali.- Miło mi was wszystkich widzieć. Starszych uczniów i młodszych. Jak co roku przypominam, że nie macie wstępu do Zakazanego Lasu. - Tu znacząco spojrzał na bliźniaków. - I z przykrością muszę powiedzieć, że w tym roku nie będzie meczów Quidditcha.- Rozległy się oburzone pomruki.- Cisza! Ale odbędzie się Turniej Trójmagiczny.- Teraz rozległy się zachwycone głosy.- Lecz tylko uczniowie od siedemnastu lat mogą wziąć udział.- I znowu oburzone głosy.- Z tej okazji przyjadą do nas uczniowie z Durmstrangu i Beauxbatouns.
- Co kurwa?! A! A! A!- Zaczęłam walić głową w stół. Przeklęte babska! Zawsze będą mnie prześladować!
- Oraz odbędzie się bal Bożonarodzeniowy i tylko uczniowie od czwartego roku będą mogli przyjść. Chyba, że zostaną zaproszeni młodsi uczniowie. - Zachwycone głosy dziewczyn ze starszych klas dało się słyszeć na całą salę. Chyba tylko ja i młodsze dziewczyny byłyśmy skrzywione.
W tej samej chwili rozległa się burza piorunów. Dziewczyny zaczęły piszczeć.
Dumbledore próbował uspokoić salę.
Natomiast do sali wszedł dziwny człowiek ze sztucznym okiem i laską. Swoją różdżką pozbył się piorunów, po czym podszedł do dyrektora.
- To jest Alastor Moody. Wasz nowy nauczyciel Obrony Przed Czarną Magią.
Moody zasiadł za stołem i zeskanował tym swoim okiem całą salę, po czym wyciągnął swoje picie.
- I nie przedłużając, smacznego!
Na półmiskch pojawiły się najróżniejsze potrawy. Wzięłam sałatkę i nalałam sobie wody.
- Fajnie, że jest bal Bożonarodzeniowy, tylko szkoda, że ja nie mogę pójść.
- Może ktoś cię zaprosi.- Powiedziałam nabijając kawałek pomidora na widelec.
- Może...- Westchnęła nabierając sobie kurczaka i ziemniaki.- Odchudzasz się?- Spytała patrząc na moją marnie wyglądającą sałatkę.
- Nie, po prostu jestem przyzwyczajona, że mało jem.- Wzruszyłam ramionami.
- Aha...
Po kilku minutach odezwałam się:
- Wiesz co, ja już chyba pójdę.
- Ja też.
- Okej.
- To chodź.- Pociągnęła mnie za ramię.
Wyszłyśmy z sali na zimy korytarz.
- Tutaj jest sala od Transmutacji, tutaj od Zaklęć... No a tutaj są schody. Uważaj, często się ruszają. - Pokiwałam tylko głową. Ginny stanęła przed obrazem z grubą babką.- A to jest Gruba Dama. Musisz powiedzieć hasło i cię wpuści.
Cytrynowe dropsy!
- Aha? Dziwne hasło.
- No, dosyć. Chodź! Zobaczysz, u nas jest bardzo fajnie! Tylko dziewczyny z dormitorium, Lavender i Parvati często plotkują o chłopakach.- Powiedziała na co skrzywiłam się. - Ale tak to jest spoko.- Ginny poprowadziła mnie po schodach na górę.
- Zobaczmy... Brown, Patil, Granger, Weasley, Black... Jeeej! Mamy razem dormitorium!- Wykrzyknęła radośnie, na co lekko się uśmiechnęłam. Ale tylko tak leciutko.




Angel Black- siostra BlackaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz