• cinq •

397 65 19
                                    

I just miss

I just miss your accent and your friends

Did you know I still talk to them?

***

Nie zawsze bieg naszego życia równa się z ustalonym na niego planem. Niespodziewanie pojawia się w nim nowa osoba, następuje nieumyślne wydarzenie bądź pewne uczucie ulega diametralnej zmianie, natomiast nasze zamiary diabli biorą i się nimi bezwstydnie bawią. Wszystko jest już do niczego, ponieważ cała sytuacja przekształca się w zupełnie inną, nieznaną.

Albo po prostu zapominamy. Zapominamy o tej przeklętej historyczce oraz danej jej, nieprzemyślanej obietnicy, której treść równała się ze wzorowym opanowaniem materiału i przygotowaniem do wyrywkowej odpowiedzi ustnej na następną lekcję. Albo zapominamy o posprzątaniu tego straszliwego bajzlu w pokoju, nim mama wróci z wyjazdu służbowego.

Lub zapominamy o wyjściu, na które się umówiliśmy.

Ciężko stwierdzić, które z nich zapomniało o teatrze i milkshake'ach. Blase'a pochłonął wir nudnej, papierkowej roboty, jaka zastała go już na samym wejściu, w przeciągu pierwszych dni pracy w kancelarii. Maeve natomiast przeprowadziła się na planetę o nazwie Egzaminy, ponieważ to właśnie przygotowywania do nich wchłonęły calutki czas blondynki. Jonathan, który w przerwach między jej powtarzaniem wiedzy przynosił dziewczynie dobre jedzenie i przymuszał do oglądania tandetnego serialu, wcale nie pomagał Maeve w znalezieniu choć resztki doby dla pozostałej części jej otoczenia.

Finalnie oboje zapomnieli o teatrze i milkshake'ach, mimo że tak im na nich zależało.

Jednakże czasownik ten nie jest w pełni trafnym określeniem. Jak Lyantowi miałoby wypaść z głowy tak długo wyczekiwane spędzenie czasu z ukochaną? Toż on non stop o niej myślał! Ale może, lecz tylko może, mimo wszystko stresował się wyjściem z blondynką? I może, lecz tylko może, próbował tłumaczyć to swoim przysłowiowym brakiem czasu oraz jej egzaminami, o których napomknął mu Carter, mający stały kontakt z kumpelą?

A skoro o niej mowa, to również trzeba zaznaczyć, że i ona wcale o spotkaniu nie zapomniała. Ciężko było jej przyznać to przed samą sobą, ale w pewnym momencie, podczas oglądania z Jonathanem trzeciego sezonu Riverdale, który kompletnie nie przypadł jej do gustu, zapragnęła czegoś całkowicie odmiennego. Zaczęła wówczas marzyć o dobrym spektaklu w teatrze, o oglądaniu go z Blase'em Lyantem u boku, a także o udaniu się po nim na pyszniutkiego milkshake'a, gdyż obleśna, czarna jak węgiel kawa Reynoldsa obrzydzała ją oraz raniła jej kubki smakowe coraz bardziej i bardziej.

— Blase, nie mam czasu.

Kiedy szatyn nareszcie zdołał złapać ramię ukochanej, a jego nadzieja na rozmowę zadziwiająco wzrosła, dotarł do niego chłodny i ostry niczym brzytwa ton głosu blondynki, kierującej się wtedy do wejścia na uczelnię. Albowiem sama dziewczyna nie podzielała jego zdania na temat tego, iż był to wprost idealny moment na przekazanie sobie aktualnych numerów i ponowne umówienie się na spotkanie, tym razem ustalając dokładny dzień i godzinę wraz z miejscem.

— Minuta. Tylko o tyle proszę, Maeve.

— Nie rozumiem, dlaczego tak ci na tym zależy? — warknęła, tracąc cierpliwość. Było to całkiem zrozumiale, zważając na fakt, że spieszyła się na pierwszy egzamin, który rozpoczynał się za dwadzieścia minut. Miała jeszcze trochę czasu, jednak liczyła, iż uda się jej powtórzyć to, co ciągle wylatywało jej z głowy.

Jednakże Blase skutecznie odbierał jej tę możliwość.

— Bo za tobą tęsknię! Po prostu za tobą cholernie tęsknię, rozumiesz? — zaczął wyrzucać z siebie wszystko to, co dręczyło go od dłuższego czasu. — Tęsknie za tym twoim cudownym akcentem. Nawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo mi go brakowało, gdy wyjechałaś.

Cherry ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz