Kiedy Olav ze strachem wracał do rodzinnego domu, by po raz kolejny stanąć naprzeciw swojego okrutnego ojca, nie wiedział, jak wielką siłę jest w stanie w sobie wzbudzić. Tego dnia los pozwolił mu się o tym przekonać w wyjątkowo bolesny sposób. Ucie...
nie owijając w bawełnę – coś zupełnie niezwykłego dla mnie! – chciałam Wam powiedzieć, że dalszego ciagu „Iskry" nie będzie. Co więcej, wszystkie do tej pory opublikowane rozdziały niedługo znikną z Wattpada i najprawdopodobniej nigdy na niego nie wrócą. Nie opublikuję również „Żaru", nie wróci już „Świt nad Rod Ethar", o którym, jak się okazało, niektórzy wciąż jeszcze pamiętają.
Ale zanim zaczniecie się smucić i złościć, chcę, żebyście wiedzieli skąd moja decyzja. Otóż „Iskry" nie będzie na Wattpadzie...
... bo pojawi się w księgarniach.
Dobrze, koniec cliffangerów :D
Moi drodzy, z ogromną radością (nawet nie wiecie, co tu się dzieje :D) ogłaszam Wam, że „Iskra" zostanie wydana! Ukaże się nakładem wydawnictwa Nowa Baśń, a o dokładnej dacie premiery poinformuję Was tutaj i na fanpejdżu.
Jak się czuję, zapytacie? Jak można się domyślić, jestem trochę w szoku, ale szczęśliwa jak norka :D No i podekscytowana jak manul stepowy. Trzymanie na kolanach umowy wydawniczej to jest uczucie, którego nie sposób opisać, naprawdę.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Manul, który jest od dzisiaj moim duchowym zwierzęciem.
Tak więc, jak mówi tytuł posta: coś się kończy... ale coś zaczyna. W tym wypadku coś o wiele większego. Mam nadzieję, że będziecie mi towarzyszyć również na dalszej ścieżce. I może ktoś zarzuci, że polecę w tym momecie w ogromną ckliwość, ale muszę to powiedzieć. Widzicie, czuję, że trochę pomogliście znaleźć mi się w tym miejscu i jestem naprawdę wdzięczna: Wam i za Was. Mówiłam to już wiele razy, ale powtórzę: jesteście najlepszymi Czytelnikami na świecie! <3 Każdemu autorowi życzę takich, naprawdę.
Tak, można się wzruszać. Też się wzruszam :)
Ach, i oczywiście nie mówię „żegnajcie", ale jak zawsze – do zobaczenia! Może na jakimś spotkaniu autorskim, kto wie?
