- Amelia, wstawaj, już piąty budzik ci dzwoni! - pół przytomna spojrzałam na moją przyjaciółkę, która już stała nade mną myjąc zęby.
- Daj mi minutkę, proszę. - powiedziałam zachrypłym głosem i schowałam głowę w poduszkę.
Pamela była najkochańszą osobą jaką znam. Praktycznie nigdy się nie kłócimy, a jeśli już to są to totalne bzdury. Moi znajomi często są w szoku, ale nasza relacja tak po prostu od zawsze wyglądała. Jeśli coś nam przeszkadzało, wystarczało kilka chwil ciszy i po godzinie wszystko wracało do normy. Znamy się od przedszkola i przez dłuższy okres chodziłyśmy razem do szkoły, więc nie mamy przed sobą tajemnic. Aczkolwiek kiedy rano budziła mnie i pospieszała do wstania, miałam ochotę jej wydrapać oczy.
- Amelia! Amelia! - kiedy zaczęła wchodzić na moją część łóżka spojrzałam na nią zabijającym wzrokiem.
- Wiem, że muszę wstać, daj mi dość do siebie! - jęknęłam i spojrzałam na zegar który wisiał na przeciwko naszego łóżka.
- Cholera, już 5:00! - wyskoczyłam jak oparzona i skierowałam się od razu do łazienki.
Delikatnie obmyłam oczy, ponieważ bałam się o moje nowe sztuczne rzęsy, chciałam żeby jak najdłużej utrzymały się w tym stanie za granicą. Przed wyjazdem zrobiłam sobie również brwi henną w profesjonalnym salonie, ponieważ moje naturalne były niezwykle jasne i słabe. Co do rzęs, lubiłam mocny efekt. Metoda 2D sprawdzała się idealnie i pomimo mojej bladej cery efekt nie był tak drastyczny, bo moje włosy dopełniały całość. Od dzieciństwa mam grube, kręcone, ciemne włosy, które sięgały mi trochę za ramiona. Od czasu do czasu je podcinałam, ale nigdy nie były to drastyczne zmiany, wystarczyło rano i wieczorem nałożyć odpowiednie odżywki i rano budziłam się z lokami. Lubiłam moje włosy. Pielęgnowanie ich dawało mi nawet satysfakcję.
- Posuń się. - podniosłam głowę i ujrzałam moją przyjaciółkę z pełną buzią pasty do zębów.
Kiedy wypluła wszystko do zlewu, zwróciła się do mnie.
- Ja nie chce wprowadzać nerwowej atmosfery, ale myślę że powinnyśmy się pospieszyć, szczególnie
jeśli chcemy zdążyć i nie biec na wariata na lotnisko.Nie odpowiedziałam, tylko zabrałam się za nakładanie podkładu na twarz. Wiedziałam że jest na mnie trochę wkurzona, biorąc pod uwagę to, że nie wstałam jak sobie założyłyśmy, więc postanowiłam jak najszybciej wykonywać ranne czynności.
Kiedy skończyłam poranną toaletę, śniadanie było już przygotowane. Pamela była zdecydowanie lepszym kucharzem niż ja, ale wiem, że kochała to robić. Namawiałam ją często na założenie własnej restauracji czy cukierni, ale zawsze odmawiała tłumacząc się brakiem czasu. Cóż, może kiedyś.
Ubrałam niebieską bluzę Levis'a i czarne dresy. Stawiałam na wygodę, szczególnie podczas podróży. Pamela założyła jeansy i zwykłą białą bluzkę. Usiadłam do stołu i uśmiechnęłam się do przyjaciółki.- Jesteś najlepsza. - rzuciłam biorąc szybkie kęsy jej autorskiej jajecznicy.
- Wiem. - skomentowała i w ciszy zaczęłyśmy konsumować.
Po zjedzeniu śniadania sprzątnęłam resztki ze stołu i zebrałam się do wyjścia. Mieszkaliśmy na mało znanej dzielnicy Warszawy więc i teraz było bardzo cicho i spokojnie.
- Zamówię ubera. - powiedziała Pamela wyciągnąć telefon z kieszeni.
Usiadłam na ławce przy przystanku i zamknęłam oczy. Marzyłam o tej podróży już od pół roku. Wreszcie udało nam się znaleźć czas, wyjechać razem i zapomnieć na chwile o codziennych problemach.
- To będą wakacje naszego życia - powiedziałam z uśmiechem do Pameli która właśnie dodzwoniła się do kierowcy.
CZYTASZ
Parachute
RomanceAmelia Leigh wyjeżdża ze swoją przyjaciółką na wymarzoną wycieczkę do Włoch. Słońce, plaża, przystojni faceci... Wydawałoby się, iż wakacje idealne, jednak z każdym dniem, po tajemniczym spotkaniu, daje jej coś sprzeczne znaki. Czy wyjdą z tego cało...