- Mocniej! - jęknęłam, kiedy zaspokajał mnie oralnie. Od razu wykonał moją prośbę i jego język poruszył się we mnie szybciej. To było takie cudowne uczucie. Od dawna na to czekałam. Wiedziałam, że za sekundę będę miała orgazm, a nawet jeszcze we mnie nie wszedł. Nagle poczułam dwa palce, które we mnie włożył. Poruszał nimi sprawie, a ja prawie szczytowałam.
- Michele... - ciężko dyszałam wbijając paznokcie w jego plecy. Podkręciło go to jeszcze bardziej i zwiększył tempo pocierania.
- Poczekaj. - wyjął ze mnie swoje palce i włożył do swoich ust.
- Mój nowy ulubiony smak - powiedział pochylając się do mnie. Pocałował mnie i spojrzał głęboko w oczy.
- Oddychaj głęboko i mów mi co mam robić. Mogę stracić przy Tobie kontrolę. Gotowa?
- Proszę... - wyszeptałam będąc prawie na skraju przyjemności.
Nagle usłyszałam budzik, który przerwał przerwał tą piękną chwilę.
- Kto ustawił to gówno! - wstałam leniwie z łóżka i z zamkniętymi oczami wyłączyłam drażniące urządzenie.
Przetarłam oczy i zorientowałam się, że jestem sama w pokoju. Jeszcze wczoraj nie zdziwiłoby mnie to, ale fakt, o tym co się przed chwilą wydarzyło... Myślałam, że Michele jest razem ze mną. Poczułam smutek i rozczarowanie, bo chyba... brakowało mi go. Wciąż czułam na sobie jego zapach. Pocałunek w samochodzie dał mi tyle pozytywnych emocji, że nie mogłam przestać o tym myśleć. Gdybym teraz mogła wrócić do tamtego dnia, myślę, że zrobiłabym coś więcej. Cholera, czy ja się właśnie zauroczyłam? Nie potrafię powiedzieć czemu, ale chciałam zobaczyć go obok takiego jak wczoraj. Kiedy opowiadał mi o historii Włoch, jak zwiedzałam z nim zakątki tego majestatycznego miasta. Tylko jak ja mogę mu zaufać, kiedy jeszcze nie dawno krzyczał na mnie? Rozbił lustro i był agresywny wobec mnie. Boże, ja właśnie przed chwilą o nim śniłam, co ze mną jest nie tak?
Wstałam z łóżka, wyciągnęłam się i zobaczyłam, że po rozbitym szkle nie ma już śladu. Zamiast tego, było zastąpione nowym. Zdziwiłam się, bo zauważyłam, że na stoliku leżą kwiaty. Moje ulubione czerwone róże. Podeszłam bliżej i okazało się że przyczepiona jest do nich mała karteczka.
„Amelio,
Przepraszam za wczoraj. Wiem, że nie zachowałem się w porządku. Chcę, żebyś wiedziała, że to się nie powtórzy. Tutaj jesteś bezpieczna, szczególnie przy mnie. Mam nadzieję, że się wyspałaś. Kiedy się obudzisz, wciśnij na drzwiach cyferkę „1". Przyjdzie po Ciebie Paolo i zaprowadzi do jadalni. Nie jesteś już zamknięta w pokoju. Chcę dać ci wolność i przestrzeń, więc od dzisiaj możesz chodzić po willi kiedy chcesz.
Czekam,
Michele."Skończyłam czytać i poszłam do łazienki ogarniać się. Byłam szczęśliwa, ponieważ wszystkie moje złe obawy zniknęły, a ja nabrałam nadziei, że z każdym dniem będzie coraz lepiej. Na pewno dam mu szansę i chciałabym go lepiej poznać. Gest z kwiatami był przeuroczy, nie pomyślałabym, że coś takiego się wydarzy. Na ten moment nie widziałam w nim ani oprawcy, ani złego człowieka. Może powinnam przestać zamartwiać się rzeczami, które prawdopodobnie wyolbrzymiam? Nie chce wyciągać pochopnych wniosków, wiec dam sobie i jemu czas. Ubrałam krótkie szare dresy i czarną bluzkę. Nie chciałam się stroić i byłam bardzo głodna. Na szybko zrobiłam make-up. Poprawiłam sztuczne rzęsy i nałożyłam trochę korektora, ponieważ miałam wory pod oczami po wczorajszym płakaniu. Na końcu nałożyłam błyszczyk na usta. Kiedy już byłam gotowa, tak jak napisał wcisnęłam numer jeden, a po chwili pojawił się w Paolo w drzwiach.
CZYTASZ
Parachute
RomanceAmelia Leigh wyjeżdża ze swoją przyjaciółką na wymarzoną wycieczkę do Włoch. Słońce, plaża, przystojni faceci... Wydawałoby się, iż wakacje idealne, jednak z każdym dniem, po tajemniczym spotkaniu, daje jej coś sprzeczne znaki. Czy wyjdą z tego cało...