Jax
– Mój Jaxuś! Mój malutki synek! Wróciło moje kochanie!
Śmieję się z mamy, która choć zawitałem w domu już dobre kilka godzin temu, dalej co chwilę przytula mnie i tarmosi jak małego chłopca. Teraz też przyciąga mnie do siebie, pomimo, że przewyższam ją o jakieś dobre dwie głowy, kładąc swój policzek na moich włosach. Nieważne, że właśnie jestem pokrzywiony jak parabola i prawie wyłamuję sobie kark w tej pozycji.
– Daj spokój, Rosslyn. Nie traktuj go jak dziecko. – Jak zawsze chłodny głos ojca doprowadza kobietę do porządku, a ona niechętnie wypuszcza mnie z objęć.
Prostuję się z obolałą miną, tak jak mama spoglądając w takiego samego koloru co moje oczy Alexandra Neisona. Siedząc przy stole z tabletem w dłoniach, przegląda najświeższe wiadomości. Inaczej mówiąc, czyta najnowsze nowinki ze świata formuły, chcąc jako pierwszy o wszystkim wiedzieć. Zawsze ręka na pulsie... Zawsze wszystko pod pełną kontrolą...
– Dziecko dla matki zawsze pozostanie dzieckiem. Nieważne, czy będzie miało już dwadzieścia, czy pięćdziesiąt lat – odpowiada uszczypliwym głosem mama, ponownie głaszcząc mnie z czułością po twarzy.
Ojciec nie racząc jej nawet jednym spojrzeniem, oznajmia wyniośle i nie uznającym sprzeciwu głosem:
– Lepiej zacznij już robić kolację, zamiast bredzić te farmazony.
Mama zaciska wargi, ale już nic na to nie odpowiada.
Mnie też momentalnie podnosi się ciśnienie. Jestem w tym domu dosłownie od kilku godzin, a już mam ochotę wyjść i wrócić dopiero za kilka miesięcy. Patrzę na ojca z ledwie tłumioną pogardą. Nic się nie zmienił. Dalej jest tym samym wkurwiającym, egoistycznym i despotycznym gnojem. Nie mającym za grosz szacunku do drugiej osoby.
Czuję, że mama zaciska dłoń na moim łokciu, prosząc mnie bezsłownie bym też na to nie reagował.
Ale nie potrafię.
– Może trochę grzeczniej? I z szacunkiem do swojej żony? Nikt nie musi ci robić jedzenia, bo masz dwie sprawne ręce i sam mógłbyś sobie w końcu coś ugotować.
Po tych słowach już unosi wzrok, posyłając mi zirytowane spojrzenie. No tak. Przecież szanownemu i cenionemu w mieście Alexandrowi Neisonowi nikt nie może zwrócić uwagi, a tym bardziej za coś go ochrzanić.
Zwłaszcza gdy tą osobą jest jego syn, który powinien teraz całować go po rękach i dziękować za wszystko co dla niego zrobił.
Idealny ojciec. Idealny mąż. Idealna głowa rodziny.
– Ledwo co przyjechałeś i już zaczynasz? Dalej nie nauczyłeś się pokory i szacunku? – Ojciec podnosi coraz bardziej głos, posyłając w moim kierunku wściekłe spojrzenie. – Już zapomniałeś, dzięki komu jesteś kierowcą Ferrari? Kto opłacał ci przez te wszystkie lata treningi? Kto szukał ci coraz lepszych managerów? Chyba należy mi się wdzięczność?!
Ciśnienie błyskawicznie mi się podnosi, a ja nie potrafię powstrzymać kolejnych słów.
– Oddam ci co do centa całą forsę byś się mógł nią udławić i odpierdolić ode mnie i mamy! Zostaniesz sam i może wtedy w końcu zrozu...
– Przestańcie! – Mama szarpie moją rękę i staje przede mną, odgradzając od ojca. – Dalibyście sobie w końcu spokój!
Patrzymy na siebie z ojcem ponad głową kobiety, posyłając nieustępliwe spojrzenie. Żaden z nas nigdy nie odpuści. To bardziej niż pewne.
![](https://img.wattpad.com/cover/216973757-288-k681862.jpg)
YOU ARE READING
Dziewczyna rajdowca. Bez ograniczeń. Tom 1 - premiera 03.11
RomanceZe względu na wydanie zostało tylko kilka pierwszych rozdziałów. Jax Neison od zawsze miał w życiu tylko jeden cel. Zostać kierowcą Formuły 1. A teraz, gdy to marzenie zostało spełnione, zrobi wszystko by ten tytuł utrzymać. Nic nie odwróci jego uw...