2. SeJin

30 3 2
                                    


Namjoon zadzwonił do menagera, po jakiś 20 minutach przyjechał do dormu. Chłopcy rzucili się na niego jak na starszego brata. 

-Dobra, dobra. Bo mnie udusicie. Gdzie jest ta dziewczyna?-Zapytał.

-O tam-pokazał Hoseok palcem kierunek salonu. 

Menager przyszedł do salonu. -Dzień dobry-powiedziałam i ukłoniłam się. 

-Dzień dobry, jestem SeJin, menager tej niewyżytej siódemki za mną. 

-Miło mi Pana poznać - znowu się ukłoniłam. Nie sądziłam, że mają bardzo przystojnego menagera. Usiedliśmy wszyscy na kanapie. 

- Więc grupa chce, żebyś z nimi zamieszkała. Nie boisz się?

-Kompletnie nie rozumiem tej decyzji. Oni od tak na nią wpadli, jestem w totalnym szoku. I ma pan trochę racji, boję się, że mnie zamęczą- zaczęłam się śmiać, a SeJin ze mną. 

-Ah, nie martw się, ja widząc ich praktycznie codziennie też się czasami martwię o swoje życie.

-I tak nas kochasz - V mocno go przytulił. 

-Dobrze, możesz tutaj z nimi mieszkać, ale mam nadzieję, że w osobnym pokoju, bez żadnego z nich.

-Też mam taką nadzieję.... -od razu jak to powiedziałam zobaczyłam Jimina, który już chciał coś powiedzieć, ale chyba się powstrzymywał. -No co? -zapytałam go.

-Nic a nic- wzruszył ramionami.

-Chcecie mi coś powiedział- spojrzał jednoznacznie na chłopaków.

Wszyscy pokręcili głową przecąco.

-To tylko właśnie ta koleżanka o której opowiadał Jimin z V, gdy byli w LA ją poznali. 

- Aaaah, to dobrze. Muszę się zbierać, bo zaraz mamy jakieś narady. Pamiętajcie, dziś macie wolne, ale jutro widzę Was na próbach i treningach. 

-TAK JEST- odpowiedzieli wszyscy chórem

-Do widzenia- powiedziałam i ukłoniłam się 

-Na razie- machnął ręką do nas menager i wyszedł.

-Macie mi coś do powiedzenia?- zapytałam V i Jimina i spojrzałam na nich, już wiedziałam, że coś przede mną ukrywają. 

Chłopcy się zmieszali i nie wiedzieli od czego zacząć

-Ja, jako "mama" całego domu proponuję nam, niezamieszanym w sprawę-ulotnić się.

Wszyscy nagle zniknęli w swoich pokojach, a przede mną stał Jimin i V.

- W sumie to tylko Jimin powinien się spowiadać...-zaczął V- to on całej Ci prawdy nie powiedział, a mi zabronił mówić.

Spojrzałam na Jimina, nie wiedziałam co ma V na myśli, ale pozwoliłam mu też się ulotnić, więc zostałam z Jiminem sama.

- Więc co chcesz mi powiedzieć?

-No... więc my się wszyscy znaliśmy już wcześniej, a gdy byliśmy w LA, to po prostu były nasze wakacje. Nie mogłem być z nikim, nie mogłem i też nie chciałem, żeby ktoś mnie śledził czy kontrolował, dlatego było ukrytym faktem co ja tam robię, czym się zajmuję lub kim jestem.

Czyli po prostu mi nie ufałeś, tak?

-Nie.. i tak, ale chodzi o to, że ja nie chciałem, żebyś się ze mną zadawała tylko dlatego, że jestem w sławnym zespole.

-Czyli bałeś się, że będę z Tobą dla pieniędzy? -przestawałam nad sobą panować.

-Nie, proszę. Nie złość się (t.i)____. Teraz tak nie jest.

-Aha, teraz już się nie boisz, że Cię okradnę czy coś w tym stylu?

-Nie zaczynaj, nic takiego nie powiedziałem.

-Wiesz co, nie chce mi się z Tobą gadać. Wychodzę i idę do swojego domu!

-Nie, nie możesz- złapał mnie za rękę

- A właśnie, że mogę.- wyrwałam się i wyszłam trzaskając drzwiami. ?Jak się kurwa otwiera tę furtkę?!-pomyślałam w myślach. Zobaczyłam, że do końca nie jest zamknięta furtka, więc wyszłam i poszłam w kierunku domu.


Lepsza Czy Gorsza 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz