Namjoon zadzwonił do menagera, po jakiś 20 minutach przyjechał do dormu. Chłopcy rzucili się na niego jak na starszego brata.
-Dobra, dobra. Bo mnie udusicie. Gdzie jest ta dziewczyna?-Zapytał.
-O tam-pokazał Hoseok palcem kierunek salonu.
Menager przyszedł do salonu. -Dzień dobry-powiedziałam i ukłoniłam się.
-Dzień dobry, jestem SeJin, menager tej niewyżytej siódemki za mną.
-Miło mi Pana poznać - znowu się ukłoniłam. Nie sądziłam, że mają bardzo przystojnego menagera. Usiedliśmy wszyscy na kanapie.
- Więc grupa chce, żebyś z nimi zamieszkała. Nie boisz się?
-Kompletnie nie rozumiem tej decyzji. Oni od tak na nią wpadli, jestem w totalnym szoku. I ma pan trochę racji, boję się, że mnie zamęczą- zaczęłam się śmiać, a SeJin ze mną.
-Ah, nie martw się, ja widząc ich praktycznie codziennie też się czasami martwię o swoje życie.
-I tak nas kochasz - V mocno go przytulił.
-Dobrze, możesz tutaj z nimi mieszkać, ale mam nadzieję, że w osobnym pokoju, bez żadnego z nich.
-Też mam taką nadzieję.... -od razu jak to powiedziałam zobaczyłam Jimina, który już chciał coś powiedzieć, ale chyba się powstrzymywał. -No co? -zapytałam go.
-Nic a nic- wzruszył ramionami.
-Chcecie mi coś powiedział- spojrzał jednoznacznie na chłopaków.
Wszyscy pokręcili głową przecąco.
-To tylko właśnie ta koleżanka o której opowiadał Jimin z V, gdy byli w LA ją poznali.
- Aaaah, to dobrze. Muszę się zbierać, bo zaraz mamy jakieś narady. Pamiętajcie, dziś macie wolne, ale jutro widzę Was na próbach i treningach.
-TAK JEST- odpowiedzieli wszyscy chórem
-Do widzenia- powiedziałam i ukłoniłam się
-Na razie- machnął ręką do nas menager i wyszedł.
-Macie mi coś do powiedzenia?- zapytałam V i Jimina i spojrzałam na nich, już wiedziałam, że coś przede mną ukrywają.
Chłopcy się zmieszali i nie wiedzieli od czego zacząć
-Ja, jako "mama" całego domu proponuję nam, niezamieszanym w sprawę-ulotnić się.
Wszyscy nagle zniknęli w swoich pokojach, a przede mną stał Jimin i V.
- W sumie to tylko Jimin powinien się spowiadać...-zaczął V- to on całej Ci prawdy nie powiedział, a mi zabronił mówić.
Spojrzałam na Jimina, nie wiedziałam co ma V na myśli, ale pozwoliłam mu też się ulotnić, więc zostałam z Jiminem sama.
- Więc co chcesz mi powiedzieć?
-No... więc my się wszyscy znaliśmy już wcześniej, a gdy byliśmy w LA, to po prostu były nasze wakacje. Nie mogłem być z nikim, nie mogłem i też nie chciałem, żeby ktoś mnie śledził czy kontrolował, dlatego było ukrytym faktem co ja tam robię, czym się zajmuję lub kim jestem.
Czyli po prostu mi nie ufałeś, tak?
-Nie.. i tak, ale chodzi o to, że ja nie chciałem, żebyś się ze mną zadawała tylko dlatego, że jestem w sławnym zespole.
-Czyli bałeś się, że będę z Tobą dla pieniędzy? -przestawałam nad sobą panować.
-Nie, proszę. Nie złość się (t.i)____. Teraz tak nie jest.
-Aha, teraz już się nie boisz, że Cię okradnę czy coś w tym stylu?
-Nie zaczynaj, nic takiego nie powiedziałem.
-Wiesz co, nie chce mi się z Tobą gadać. Wychodzę i idę do swojego domu!
-Nie, nie możesz- złapał mnie za rękę
- A właśnie, że mogę.- wyrwałam się i wyszłam trzaskając drzwiami. ?Jak się kurwa otwiera tę furtkę?!-pomyślałam w myślach. Zobaczyłam, że do końca nie jest zamknięta furtka, więc wyszłam i poszłam w kierunku domu.
CZYTASZ
Lepsza Czy Gorsza 2
FanfictionCiąg dalszy scenariusza "Lepszy Czy Gorszy". Jakie będą losy głównej bohaterki, czyli Ciebie? Podołasz być z chłopakiem sławnym na całym świecie?