3

114 7 23
                                    

Ja i Rose oderwałyśmy się od siebie. Ujrzałam Grace. Była zdziwiona, strasznie. Wręcz jakby jej oczy się zaszkliły?

- Grace, to nie tak jak myślisz.

- Niby jestem twoją przyjaciółką, a nawet nie zainteresowałaś się czemu mnie nie ma! - krzyknęła.

- Miałam to zrobić jak tylko wyjde ze szkoły! Ale...

- Ale najpierw musiałaś włożyc jej język do gardła. Rozumiem, no tak. - powiedziała.

Nie wiedziałam czemu Grace jest taka zła. Ale jej słowa bolały. Tak bardzo czułam się winna. Rose bawiła się kosmykiem swoich włosów i wygladała na znudzoną. Grace płakała, płakała przeze mnie.

- Grace, co sie dzieje, co sie stało.

- Zostaw mnie Lucy, mam cię dość.

Powiedziała i uciekła. Chciałam pobiec za nią ale Rose mnie przytrzymała.

- Skoro już poszła. Tooo na czym skończyłyśmy? - powiedziała lekko się zbliżając.

- Przestań! Jestes durna? Wszystko przez ciebie! Co ci odwaliło! Kocham Drake'a. Próbujesz mnie omotać?! Przejrzałam cię. Chcesz odwrócić moją uwagę od Drake'a, żeby móc go łatwiej zdobyć.

Rose zamilkła. Prychnęła i mnie zostawiła. Ale nie obchodziła mnie. Ważniejsza była Grace. Musiałam się dowiedzieć o co chodzi. Postanowiłam od razu do niej pójść.

***

Stałam po jej domem. Wahałam się. Nie wiedziałam czy powinnam. A co jeśli jej tam nie ma? No nic, powinnam spróbować. Zapukałam do drzwi. Otworzyła mi jej mama.

- Dzień dobry Lucy! Wchodź wchodź. - powitała mnie z uśmiechem.

Dom Grace był dużym, dwupiętrowym domem rodzinnym. Grace miała starszą siostrę. Zazdrościłam jej.
Jej pokój znajdował się u góry. Wspinałam się po drewnianych schodach. Bałam się tej konfrontacji. Cholernie się bałam. Ale musiałam jak najszybciej to wyjaśnić z nią.
Zapukałam do jej drzwi. Cisza.
Postanowiłam wejść.

- Grace...

- Co? Co ty tu robisz? Czy nie wyjaśniłam się jasno?

- Przestań! Zależy mi na tobie! Jesteś moją przyjaciółką. Wiem, że zawiodłam, ale za dużo ostatnio się działo. I ciebie jeszcze nie było, więc nie miałam jak z tobą porozmawiać!

- Co się stało?

Opowiedziałam jej wszystko, o zakładzie, o Rose i bijatyce w szatni.

- O mój boże, przepraszam Lucy, tylko dokładam ci problemów.

- O czyn ty mówisz idiotko. No, już nie płacz. - uśmiechnęłam się.

Usiadłam koło niej i złapałam jej ręce w swoje.

- Wybacz mi Grace, nie chciałam, żebyś poczuła się zaniedbana.

Nagle Grace ujęła mój policzek w swoją dłoń.

- Tak długo na to czekałam, ale nie wiedzialam, że ty...

Złączyła nasze usta. Po czym się odsunęła. Usiadła na mnie okrakiem. Nie wiedziałam co się dzieje.

- Grace, co ty robisz... przestań. Jesteśmy przyjaciółkami.

You will loseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz