Mały chłopiec uważnie przyglądał się swojemu dziełu. Zaczarowany patrzył na rysunek swojego ulubionego bohatera, który nie był zrobiony doskonale. Można by powiedzieć, że wręcz przeciwnie, wyglądał jak zbiór nabazgranych kresek. W losowych miejscach widniały małe dziurki, które przez nieuwagę chłopca zostały spowodowane zbyt dużym naciskiem ołówka, który przebijał papier na wylot. Nie przeszkadzało mu to w żadnym stopniu. Dla niego był idealny, była to bowiem jedna z wielu podobizn obrońcy pokoju narysowanego przez tego chłopca, a ten rysunek był jednym z bardziej udanych.
- Mamo! Mamo! - Izuku podbiegł do sofy na której siedziała jego matka. - Popatrz! - szeroko uśmiechnięty, podał jej jego nowe dzieło.
Kobieta spojrzała na kartkę, to prawdopodobnie już dwudziesty rysunek tego samego bohatera w tym tygodniu. Uśmiechnęła się ciepło i pogłaskała chłopca po głowie. - Czy to All Might? - spytała, chociaż była pewna odpowiedzi.
- Tak! - powiedział uradowany i klasnął w dłonie. - Kiedyś będę ratował ludzi jak on! - podniósł głos ze szczęścia i zaczął skakać w miejscu.
- Już nie mogę się doczekać! Mój syn będzie największym obrońcą pokoju jakiego widział świat! - powiedziała roześmiana, przyglądając się poczynaniom chłopca.
~~~~~
Zimno. Chłopak automatycznie spróbował ruszyć ręką, aby odszukać zagubioną kołdrę. Cóż, nie jest to zadanie bynajmniej proste, szczególnie jeżeli twoje ręce są obezwładnione. Spróbował po raz drugi. Coś było ewidentnie nie tak. Ta myśl zmusiła go do powolnego otworzenia oczu. Jedyne co zauważył to okropna ściana znajdująca się centralnie naprzeciwko niego. Chociaż tego obrazu nie dało się określić jednym słowem. Przyprawiała wręcz o mdłości, popękana, czarne smugi jakiejś wyschniętej cieczy były liczne, grzyb, farba odchodząca warstwami. Ohydne. Spojrzał w swoją prawą stronę na której widniała dokładnie ta sama ściana. Pokój wydawał się być malutki, wręcz klaustrofobiczny. Dość niecodzienny sen. Znowu zamknął oczy. Siedział tak, znowu zasypiając do momentu gdy nie usłyszał jakiegoś szmeru, jakby nie był tutaj obecny sam. Dziwny ciemny pokój... Brak kołdry... Spróbował przetrzeć twarz dłonią, lecz coś mu to dobrze uniemożliwiało. Dlaczego on nie może się ruszyć? Natychmiastowo otworzył oczy. Pierwszym co go spotkało to odrażająca blondynka przyglądająca się mu z dziwnym wyrazem twarzy. Co on tu do cholery robi?! Spróbował wstać, ale nie wychodziło mu to w żaden sposób. Zaczął szarpać się z linami, nie zważając na obecność dziewczyny naprzeciwko.
Gdy liczne próby nie powodowały porządanych skutków zaprzestał żadnych ruchów. Czekał. Czekał na jakąkolwiek reakcje kogokolwiek z otoczenia. Spojrzał na miejsce w którym poprzednio znajdowała się dziwna dziewczyna, było puste. Musiała wyjść podczas jego prób ucieczki. Cisza była przerażająca. Czego oni od niego chcą? Zabiją go jak nic. Będą torturować? Chcą od niego informacji? Hotel? Trivago. Z każdą nadchodzącą myślą panikował znacznie bardziej. Poczuł mdłości i mroczki przed oczami. Nie, nie nie, on nie chce ginąć, nie w taki sposób. Spojrzał na smugi znajdujące się na ścianie. Co jeżeli to krew? On umrze. Poczuł łzy napływające do oczu, zaczęło kręcić mu się w głowie. On umrze. Dzisiaj jest data jego śmierci. Dlaczego jego żywot jest od samego początku mieszany z błotem?! Od dawna nie chciał istnieć, każdego dnia liczył na to, że kiedyś zdobędzie się na odwagę i strzeli sobie w łeb. Tyle, że nie w chciał umierać w bestialski sposób, nie w jakimś ciemnym, cichym pokoiku. Chcą jego narządów? Miał wrażenie jakby zaczął się dusić, wydawało się, że jego gardło zacisnęło się całkowicie. Było mu zimno, bardzo zimno, jakby jego całe ciało miało zaraz zamarznąć, pomimo wszystko czuł na swoim ciele pot. Zabawne. Myślał, że z jego życiem nie może być jeszcze gorzej. Ha! Teraz zginie w jakimś okropnym miejscu, a parę dni wcześniej narzekał na swój los.
CZYTASZ
Choroba | villain Deku
ActionIzuku Midoriya to jeden z niewielu ludzi, których nie dosięgnęła powszechna choroba jaką jest quirk.