53. Oto nowy król Arendelle - Louis William Horan-Tomlinson.

514 67 26
                                    

  Harry spojrzał na Louisa, który uśmiechał się do lustra, mamrocząc coś cicho pod nosem. W sali tronowej byli już wszyscy, oprócz nich oczywiście.

  — Jestem gotów — odezwał się młodszy, odwracając w jego stronę. Miał na sobie niebieskie barwy, które kojarzone były z Arendelle, czyli jego domem.

  — Jesteś przepiękny, Lou — skomentował z uśmiechem — Będziesz dobrym królem, najlepszym — podszedł bliżej niego i pocałował go w czoło.

  — Dziękuję, Hazz, jesteś kochany — odparł, odwzajemniając uśmiech.

  Chwilę później przechodzili już przez środek sali, a Harry odszedł na bok do Zayna, gdy dotarli do Nialla.

  — Stresujesz się? — spytał cicho blondyn, lustrując brata wzrokiem. — Bo ja w cholerę — dodał, zagryzając dolną wargę.

  — Przestań mówić o stresie, bo znowu zacznę to robić — westchnął cicho.

  — Przepraszam... więc zaczynamy, tak? Jesteś gotowy?

  — Gotowy jak nigdy — kiwnął głową.

  Niall odwrócił się ku ludności i zaczął przemowę, która wyjaśniła, dlaczego i po co zebrali się tutaj w dniu dzisiejszym. Wszystko przebiegało raczej spokojnie, Louis także przemówił, a później ukłonił się przed bratem, który następnie zdjął koronę ze swojej głowy i założył ją na Louisa. Następnie musiał złożyć przysięgę, którą dyktował mu Niall. Na sali panowała cisza, aby każdy mógł uważnie usłyszeć każde słowo szatyna.

  — Drodzy obywatele — zaczął Niall już pod koniec całej ceremonii — Oto nowy król Arendelle - Louis William Horan-Tomlinson.

  Szatyn uśmiechnął się, delikatnie kłaniając, aby nie zrzucić korony. Czuł się lżej, wiedząc, że już po wszystkim.

  Ludzie zaczęli klaskać, a Harry uśmiechnął się szeroko, spoglądając na swojego chłopca, któremu naprawdę pasowała korona na głowie. Wierzył, że sobie poradzi i że w Arendelle będzie coraz lepiej.

  — To co? Idziemy na imprezę? — roześmiał się blondyn, spoglądając na brata — Musimy wypić za nowego króla, a mi przydałoby się zniwelować ten stres — dodał, kręcąc głową.

  — Mhm — odparł. — Jasne — parsknął, a zaraz po tym podszedł do Harry'ego i zadarł głowę do góry. — Chciałem tylko powiedzieć, że cię kocham — mruknął.

  — Też cię kocham, wasza wysokość — ukłonił się przed nim.

  — Teraz mnie pocałuj — uśmiechnął się, przyglądając mu się.

  Harry'emu nie trzeba było dwa razy powtarzać - wyprostował się i ujął jego twarz w dłonie, po czym go pocałował.

  — Hola, hola, tutaj są dzieci — wtrącił Alex, podchodząc bliżej.

  Lou zaśmiał się cicho, po czym spojrzał na nich, unosząc dumnie głowę.

  — Jezu, moje dziecko dorosło — westchnął Zayn, obejmując go ramieniem. — Idę się napić z Niallem, bo to zbyt wzruszające — dodał, kręcąc głową.

  — To już dorosły mężczyzna — skomentował brunet.

  — I to w dodatku mój — dodał Styles z uśmiechem.

  — Dorosły? Brakuje mu kilku miesięcy do dorosłości — parsknął Malik. — Dla mnie zawsze będzie dzieckiem.

  — Ty też jesteś taki dorosły — mruknął rozbawiony blondyn, biorąc Zayna za rękę — Chodź już, idziemy się bawić — pociągnął go do wyjścia.

Everyday Getting Colder • ziall;larry✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz