1.3

678 90 39
                                    

Shizuko opuściła chłopców wcześniej, skręcając w jedną z uliczek, która prowadziła do swojego domu. Chłopcy pożegnali się z nią i ruszyli dalej, już sami.

Futakuchi zerknął na Aone i zdążył coś zauważyć.

- Aone...Zapomniała oddać ci marynarki. - Powiedział, patrząc na chłopaka idącego w samej koszuli.

Białowłosy zerknął na niego, a Kenji westchnął.

- Ja wiem, że ci to nie przeszkadza. W sumie i tak jutro mamy mało lekcji. - Ziewnął cicho w dłoń - A potem trening, trening i jeszcze raz trening.

Brązowowłosy przyjrzał się swojemu przyjacielowi. Mimo, że nie każdy by to zauważył, to Futakuchiemu bardzo rzuciło się to w oczy. Aone był jakiś taki inny, weselszy. Wywnioskował to po jego spojrzeniu.

- Fajna jest, nie? - Spytał delikatnie się uśmiechając - Taka pogodna i miła, aż nie da się nie uśmiechać przy niej.

Takanobu zwrócił na niego swoją uwagę.
Kiwnął głową i Futakuchi mógł przysiąc, że widział, jak kącik ust Aone drgnął.

- Aone! Widziałem to! Chciałeś się uśmiechnąć!

Blokujący spojrzał na niego kpiąco.

- Mnie i moich oczu nie oszukasz! No dalej! Uśmiechnij się, gburze!

Aone jednak nie zrobił nic, po prostu przed siebie szedł.

- No i dobra! Będziesz coś chciał, Aone! Też się na ciebie tak spojrzę! - Jego przyjaciel znów na niego zerknął - Ha?! Że niby mi strach nie pozwoli?! Jeszcze zobaczysz!

Kenji fuknął i odwrócił głowę w bok, krzyżując ramiona na torsie.

- W ogóle... - Spojrzał na blokującego - Wiesz, że Shizuko gra na skrzypcach?

Aone posłał mu spojrzenie typu "Wiedziałem, że nie wytrzymasz dłużej, niż minutę".

- Wiesz, czy nie?

Aone pokręcił przecząco głową.

- To teraz już wiesz. Musisz kiedyś ze mną tam pójść. Z chęcią znów posłucham jak gra. Normalnie aż ciarki, przechodzą. - Uśmiechnął się delikatnie - Dziewczyna serio ma talent.

Zerknął na białowłosego i się wzdrygnął.

- Czemu tak na mnie patrzysz?! - Zatrzymał się i pokazał oskarżycielsko palcem na Aone - Przecież nie powiedziałem o niej nic złego! - Futakuchiemu spłynęła kropla potu po czole - Natychmiast przestań!

Aone wywrócił oczami i odwrócił się, znów idąc przed siebie.

- O! Pewnie! - Zawołał Futakuchi - I teraz się będziesz obrażał?!

Kenji dogonił go, gdy zauważył, że Aone nie ma zamiaru się zatrzymywać. Nie wiedział tylko, co tak bardzo ubodło blokującego.

To była akurat dla niego największa zagadka.

********************

Miłość Bez Słów || Aone Takanobu (Cz. I zakończona) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz