Epilog

884 109 42
                                    

*3 miesiące później*

Shizuko szła spokojnym krokiem u boku Aone i z delikatnym uśmiechem, obserwowała wszystko wokół. Tego dnia nie było najcieplej, ale mimo tego brązowowłosa cieszyła się.

Aone zaproponował spacer. Choć to było tylko jedno spojrzenie, zrozumiała je. Przez ten długi czas, gdy nie była w stanie mówić przez operację strun głosowych, nauczyła się porozumiewać z nim wzrokiem i gestami.

Słowa nie były jej potrzebne, z jednym wyjątkiem. Tego dnia chciała wyznać licealiście miłość. Nie wiedziała, czego się spodziewać, jednak postanowiła zrobić tak, a nie inaczej.

Stresowała się, co czuł jej towarzysz, jednak nie pytał. Po prostu szedł obok niej, aż doszli nad staw. Usiadli na kładce, spuszczając nogi w dół.

Brązowooka zadarła głowę i spojrzała w niebo. Było piękne. Po prostu. Nie trzeba było więcej mówić.

Aone zerknął na nią dyskretnie i zaczął bawić się swoimi palcami. Czekał, aż się odezwie. Lubił słuchać jej głosu, był taki ciepły.

Nastolatka nie wiedząc, co ma zrobić, przechyliła się na bok i oparła o jego ramię. Objęła je swoimi dłońmi i zamknęła oczy, cicho wzdychając.

Aone spuścił wzrok, widząc czubek jej głowy. Coś ją trapiło, wiedział to. Ale nie chciał wtrącać się w nie swoje sprawy.

- Aone... - Zaczęła cichutko, patrząc w tafle wody - Wiesz...Dosyć długo nad tym myślałam. Nie wiem jednak, czy powinnam ci to mówić.

Potarła kciukiem jego przedramię skryte pod koszulą od mundurka. Czuła wewnątrz siebie przyspieszające bicie serca.

- Boję się to powiedzieć... - Przyznała, zamykając na moment oczy - Nie chce, żebyś przez to się do mnie zraził...

Takanobu słuchał jej, zwracając uwagę na każde słowo, które padło z jej ust. Rozpływał się pod brzmieniem jej głosu, chciał, by mówiła jak najdłużej.

W końcu jednak odsunęła się od niego. Usiadła przodem w jego kierunku, a dłońmi zjechała niżej. Ujęła jego większą odpowiedniczkę i odetchnęła głęboko, patrząc mu w oczy.

- Ja... - Widział, jak czerwieniała na twarzy - Zakochałam się w tobie, Aone. - Powiedziała z delikatnym uśmiechem - Przepraszam. - Schyliła głowę, patrząc na swoje splecione nogi.

Białowłosy spojrzał najpierw na nią, a potem na ich dłonie.

- Ja...Chyba już pójdę. - Powiedziała, gdy chłopak w żaden sposób nie zareagował.

Patrzył, jak wstała i smutno się uśmiechając, zaczęła odchodzić. Był zaskoczony jej słowami, to na pewno, ale nie odrzucił jej.

Zatrzymała się, gdy poczuła uścisk na ramieniu. Została odwrócona, a potem poczuła ogarniające ją wszech i wobec, ciepło. Aone przytulił ją, podnosząc do góry.

Zdziwiona nastolatka położyła dłonie na jego ramionach i spojrzała mu w oczy. Nie wiedziała jednak, co znaczył jego gest. Była po postu zdezorientowana.

Zamiast tego na ułamek sekundy, dosłownie zerknęła na jego usta. Zamrugała szybciej, od razu zdając sobie sprawę, że nie powinna tam patrzeć I wróciła wzrokiem do oczu siatkarza.

Aone spojrzał na nią znacząco, a potem zamknął powieki, dając jej wolną rękę. Wypuściła cicho powietrze przez nos i nieśmiało, ujęła jego twarz w swoje ciepłe dłonie.

Nachyliła się ku niemu i musnęła jego usta swoimi. Licealista chwycił ją nieco pewniej pod pośladkami, uważając, by nie powinęła jej się spódniczka.

Jeszcze ktoś nieproszony mógłby zobaczyć zbyt wiele, a Aone nie mógł na to pozwolić.

Odsunęła się od niego, chcąc zobaczyć jego reakcje. Uchylił powieki i patrząc na nią, delikatnie się uśmiechnął.

- Kocham cię. - Przytuliła go, zamykając oczy.

Aone trzymając ją już tylko jedną dłonią, drugą pogłaskał ją po plecach. I choć nie było tego po nim widać, to ten dzień był najlepszym w jego życiu. Nie licząc dnia, w którym poznał młodą skrzypaczkę.

*****************

Miłość Bez Słów || Aone Takanobu (Cz. I zakończona) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz