Cz. 2

762 42 1
                                    

Siedział w Pokoju Wspólnym Slytherinu. Jak zwykle wilgoć i mróz przeszywał jego ciało ale on już to niego przywykł.  Przeczesuje swoje rozwichrzone blond pasemka przywracając przy tym kolejną kartkę książki. Pokój Wspólny wiał pustkami. W tym roku dużo się zmieniło w życiu Dracona. Jedyne osoby które z nim zostały to Blaise i Pansy. Prychnął pod nosem. Wstał krzywiąc sie lekko z bólu. Jednak siedzenie cały dzień na kanapie w jednej pozycji to nie było dobry pomysł. Wszedł do dormitorium z zamiarem napisania listu do matki. Oprócz Snape'a nikt nie wiedział, że  po wojnie rozstała się z ojcem i mieszka teraz u Lupina i Tonks. Młody Malfoy nie utrzymywał zbyt dobrego kontaktu z ojcem. Fakt, często pisał do niego i pytał o samopoczucie, ale Draco nie mógł mu jeszcze wybaczyć za to, że tak naraził ich rodzinę. Kiedy skończył, wszedł do łazienki z zamiarem zmycia całego brudu dzisiejszego dnia.

☆☆

W tym samym czasie pewien Gryfon siedział na Wieży Astronomicznej rozmyślając, właściwie o wszystkim i o wszytkich. Patrząc w gwiazdy, zawsze zatrzymywał się przy gwiazdozbiorze Syriusza. Nadal było mu bardzo przykro z powodu jego śmierci. Cóż -pomyślał- tak najwyraźniej musiało być. Nie mógł zmienić przeszłości.  Może jedynie się starać o lepszą przyszłość. Położył się na zimną posadzkę, chodź na dworze nie było wcale zimno. Miał na sobie tylko czarną bluzę z kapturem. Jutro rozpoczyna się rok szkolny w Hogwarcie. Dumbledoore przełożył Owute'my dopiero na następny rok więc Harry nie musiał się tak bardzo stresować materiałem. W sumie to powtórka z tamtego roku, ale Potter postanowił, że będzie się uczył. W końcu chce zostać aurorem,dlatego  będzie musiał się przyłożyć. Gdy spojrzał na zegarek, który dostał od Lupina rok temu, zobaczył, że jest już grubo po północy. Wstał z zimnej posadzki zakładając następnie na siebie Pelerynę Niewidkę. Przechodził spokojnie obok obrazów nie spiesząc zbytnio. Gdy już doszedł do obrazu Grubej Damy powiedział hasło a ta, niechętnie, ale w puściła go do środka. Wszedł po schodach do swojego dormitorium i zmęczony całym dniem rzucił się na łóżko i zasnął tak, jak leżał.

~~~~

UczucieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz