Julia
Impreza po naszej kłótni powoli zaczęła się kończyć. Gdy wszyscy poszli, naszykowaliśmy pokoje dla gości. Po czym wszyscy udaliśmy się spać. Ustawiłam poduszki, tym samym tworząc barykadę pomiędzy mną i Shawnem. Jeszcze do końca się nie pogodziliśmy. Ale jak mówiła moją babcia: Miłość jest jak róża, jest przepiękna, a korzak długotrwały, ale potrzebuje czasu aby się rozwinąć, i móc pokazać swoje wdzięki. Miłość zawsze będzie nas zwodzić i ranić, ale jeśli to wytrzymamy, kwiatek zakwitnie, i wszystko się ułoży.- w takich chwilach najbardziej mi jej brakuje... Taka osoba jak ona zdarza się jedna na milion.
Skierowałam się w stronę salonu. Maciek i Maggie znaleźli wspólny temat. Cały czas o czymś rozmawiają. Nasze mamy cały czas prowadzą spór, ojcowie mówią o samochodach, pracy itd. a Niall rozmawia z Shawnem. Boję się co mu nagadał...
-Hej.- ziewnęłam.- Czemu mnie nie obudziliście?
-Mamy skłamać czy powiedzieć prawdę?- Maciek lekko się uśmiechnął.
-Najlepiej i to i to.
-Gdybyśmy mieli skłamać to: Kobiety w ciąży nie powinno się budzić. Potrzebuje dużo snu.- Karen popatrzyła się na mnie z czułością.
-A gdybyśmy mieli powiedzieć prawdę, to Shawn nie pozwolił nam cię obudzić, ani wejść, czy nawet się zbliżyć do sypialni. -Mama przemierzyła mnie wzrokiem z góry do dołu.
-Jedliście już?
-Tak. Maciek nam zrobił jajecznicę.
-To w takim razie pójdę się odświeżyć i do was wrócę.- lekko się uśmiechnęłam.- Serio tutaj siedzicie i nic nie robicie?- kiwnęli głowami.- To do was wszystkich niepodobne...- skierowałam się w stronę łazienki.
Usłyszałam za mną kroki. Szybko się obróciłam.
-Słonko...
-Choć, wejdźmy. Tu masz odporne drzwi na dźwięk, czy jak to nazywasz. Nie będą nas podsłuchiwać.- otworzyłam drzwi do łazienki.
Weszliśmy, po czym je zamknęłam.
-Co chcesz mi powiedzieć?- założyłam ręce na piersi.
-To że cię kocham...
-Shawn słowa mają wielką moc. To, że cały czas mówisz mi jedno i to samo, mi ma już dla mnie znaczenia. Znasz takie przysłowie: Nie rzucaj słów na wiatr? Nie oszukujmy się. Gdyby nie maluszek, już dawno wyjechałabym do Polski i związała się z Adrianem, a ty wróciłbyś do Camili.
-Ale na szczęście, został nam jeszcze on. Może właśnie dzięki niemu będziemy znów czuli to samo...
-Słyszysz synku? Tatuś uważa, że jesteś rzeczą przy której trzyma przy sobie mamusię.
-Nie mów tak.
-A co mam mu mówić? Syneczku tatuś patrzy na inną tak samo jak kiedyś patrzył na mamusię i niestety, ale musimy zerwać?
-Chcesz zerwać?- powiedział ściszonym głosem, patrząc na mnie jakby chciał powiedzieć: Nie pozwól mi odejść.
-Znów łapiesz mnie za słówka! Shawn róża ma kolce, ale nasza chyba ma potłuczone szkoło. Jeśli będziemy za długo ją trzymać w niepewności-czy iść w górę czy w dół- zrobi nas jeszcze bardziej. Shawn musisz wybrać. Idziemy w górę czy w dół? Góra, czy dół?
-Słoneczko...- wyciągnął ręce w moją stronę robiąc parę kroków. Szybko się odsunęłam wyciągając przed siebie rękę w geście, aby się nie zbliżał.
CZYTASZ
Roses 2/ Shawn Mendes
Fiksi PenggemarJest to druga część książki pt. Roses/ Shawn Mendes. Julia i Shawn spodziewają się dziecka. Będzie to wszystko dla nich wyzwaniem czy zwykłym nowym doświadczeniem? A jak zareagują jego fani? Nowy program, natrętny menadżer , zafascynowana mama Shawn...