ROZDZIAŁ 3

23 7 2
                                    

Zdążyłam już zaklimatyzować się w nowym świecie, jednak mimo wszystko chciałabym wrócić do domu. Tęskniłam nawet za rodzicami, z którymi się nie dogadywałam. Chciałabym wiedzieć czy szukają mnie, czy za mną tęsknią. Moje rozmyślanie przerwała moja współlokatorka, która wchodząc trzasnęła drzwiami.

- Co się stało?- zapytałam marszcząc brwi.

- NIC- krzyknęła wściekła kładąc się na łóżku

- A tak na serio?- zapytałam ponownie  tym razem oczekując odpowiedzi.

- Po prostu... Pokłóciłam się z Lilly

- Pogadaj z nią, to wiele znaczy- powiedziałam z łagodnym uśmiechem mając nadzieję, że rudowłosa przez chwilę przestanie być zmartwiona i zdenerwowana zarazem. Przez ten tydzień Aris bardzo mi pomagała. Broniła mnie przed nieprzyjemnymi typami, których spotykałam dość często w tej krainie, dlatego chciałam odwdzięczyć jej się tym samym.

- Aris! Koniec smutku, idziemy na rynek, może to cię trochę rozweseli.- powiedziałam z uśmiechem, a rudowłosa tylko posłała mi smutny uśmiech. Po chwili byliśmy już na rynku. Chodziliśmy bez celu i rozmawialiśmy o przyjemnych sprawach. Śmiałyśmy się, zwiedzałyśmy, aż w końcu usłyszałyśmy męski głos.

- Cześć dziewczyny- posłałyśmy sobie zdezorientowane spojrzenie i odwróciłyśmy się. Zobaczyłyśmy młodego chłopaka na oko w naszym wieku. Miał zielone oczy i ciemne włosy. Patrzył się na nas z uśmiechem, a ja posłałam mu pytające spojrzenie.

- Coś się stało?- Zapytała z łagodnym uśmiechem rudowłosa. 

- Tak, chciałem tylko przywitać dwie piękne dziewczyny- Powiedział przez co z Aris posłałyśmy sobie pytające spojrzenie, jednak po chwili cała trójka wybuchnęła śmiechem, nawet jeśli nigdy wcześniej nie widziałyśmy tego chłopaka na oczy. 

Kraina przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz