Już po koncercie...
No cóż wszystko co dobre szybko się kończy...
Moja babcia zawsze tak mówiła. Miała rację...
Ale o czym ja myślałam??
Że co.... Że zakocha się we mnie??
Boże....
Nie myślałam o tym... Już od dawna wiem, że to niemożliwe...
Chciałam tylko aby na mnie spojrzał. Tylko to. Nic więcej...
Ale nie ważne.
Na koncercie zachowywał się inaczej...
Był smutny...
Jeszcze na początku się uśmiechał ale potem był smutny...
Wyszedł, zaśpiewał i zszedł...
Czemu??
Czyżby zaczął traktować to jako nieprzyjemny obowiązek?
Jako coś co musi zrobić, a wcale nie chce?Teraz idę, wracam do domu... Jest ciemno.
W oddali widzę auto... Ktoś z niego wychodzi.
Ja idę dalej...
Gdy jestem przy aucie widzę Go. Tak widzę Harry'ego Styles'a.
"Hej co się stało?" zapytałam.
" Czego chcesz? Autografu, zdjęcia?"
"Co? Nie. Ja chcę wiedzieć tylko co się stało. Siedzisz na ławce sam."
"Aaa no tak więc teraz ja ci powiem. A ty pobiegniesz do prasy!" krzyknął.
"Nie... Ja byłam na koncercie i widziałam, że byłeś smutny... No a teraz siedzisz tutaj..." powiedziałam cicho " jeśli chcesz porozmawiać to mów. Ja posłucham... Wiesz najlepiej słuchają osoby, których nikt nie słucha... Nadaję się do tego najlepiej"
" Dzięki. Ale nie skorzystam... Jesteś tylko fanką..."
Boże.... On to powiedział..
Odeszłam... Ja go broniłam...
No ale ja jestem tylko fanką...
Kolejną nic nie znaczącą fanką...
CZYTASZ
Fireproof- h.s.(completed)
Fanfiction"Może jesteśmy ognioodporni, Bo nikt nie ratuje mnie, kochanie, tak jak ty."