Noc 2.

671 43 90
                                    

Baśń wieczoru: "List dla niewolnika"

Aladdin

— Czy to na pewno dobry pomysł, aby zostawić nią z nim? — wyszeptała Yamuraiha. — Wiesz on nadal jest tym samym dzieckiem, które parę lat temu przybyło do Sindrii... On nadal jest bardzo młody!

— Właśnie on jest bardzo bezpieczną opcją — odpowiedział cicho Ja'far. — Z Aladdinem nic jej nie grozi, a jest na tyle silny, aby ochronić ich obu przed atakiem. 

Niecałe 2 godziny temu otrzymałaś pewnego rodzaju rozporządzenie, które nakazywało ci spędzenie kolejnych 10 miesięcy z Aladdinem - magim, który zainteresował wiele znanych osobowości.

Odetchnęłaś z ulgą, gdy dowiedziałaś się, że to na szczęście nikt z imperium Kou. Gdyby przydzielono cię do kogokolwiek z nich (no może poza Kougyoku), prawdopodobnie do Sindrii byś nie wróciła. Przynajmniej nie w jednym kawałku.

— [Imię]-san — powiedział radośnie Aladdin uśmiechając się serdecznie do ciebie. — Mam nadzieję, że się dogadamy!

Alibaba 

Już od początku lubiłaś tego chłopaka.

Oczywiście nie w sensie romantycznym - byłaś mu bardzo wdzięczna za obronę ciebie, gdy doszło do kłótni z elitą cesarstwa Kou. Nie mógł być złym człowiekiem.

— Och, [Imię]-san, już tu jesteś — zaczął Ja'far, który specjalnie czekał, aby podać ci dalsze zasady twojego pobytu. — To jest Alibaba Saluja. Od dzisiaj będzie obserwował twoje postępy.

— Miło mi cię poznać — powiedziałaś i ukłoniłaś się. — Nazywam się [Imię] [Nazwisko]. Liczę na owocną współpracę.

— Wzajemnie! — uśmiechnął się, a przez chwilę miałaś wrażenie, że Słońce posyła ci uśmiech. 

Mrugnęłaś parę razy. 

Wtedy jeszcze nie wiedziałaś, że ten chłopak stanie się znaczącą gwiazdą w twoim życiu.

Morgiana

Siedziałyście w milczeniu już parę dobrych chwil. 

Odkąd zostawiono was razem, abyście się poznały, niemal się do siebie nie odzywałyście. Wam obu wydawało się, że każda powinna coś powiedzieć, ale kompletnie nie wiadomo co.

— Em... ładna jest pogoda dzisiaj, prawda? — zaczęłaś spoglądając na bezchmurne niebo. Bar, przy którym siedziałyście, umożliwiał wam widok na cały targ. Było to bardzo żywe miejsce - pełno szmeru ludzi, tysiące różnych woni, rozmowy, występy uliczne i zachęcający do kupna towarów sklepikarze. Niemal jakby codziennie odbywał się tu festiwal.

— Tak — przyznała dziewczyna zatrzymując swój wzrok na tobie.

Cisza.

— No to może się przedstawię... — powiedziałaś próbując podtrzymać rozmowę. — Nazywam się [Imię] [Nazwisko] i od dzisiaj jestem twoją podopieczną. Mam nadzieję, że się polubimy! — dodałaś wyciągając do niej rękę.

Morgiana spojrzała na ciebie zaskoczona, jednak po chwili odwzajemniła twój uśmiech i uścisnęła twoją dłoń.

— Też na to liczę.

Sinbad

— Ach! [Imię]-chan! — krzyknęła twoja przyjaciółka. — Nadal nie mogę oswoić się z myślą, że nas opuszczasz — powiedziała przytulając się mocno do ciebie. — Z drugiej strony, dostałaś pracę w samym P A Ł A C U! — dodała odpychając cię od siebie. — Jestem zazdrosna! Przynajmniej przedstaw mi później jakiegoś przystojniaka.

𝕊𝕥𝕠 𝕚 𝕛𝕖𝕕𝕟𝕒 𝕟𝕠𝕔 ~ Magi [scenariusze PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz