Noc 4.

639 37 113
                                    

Baśń wieczoru: "Miłość rośnie wokół nas"

Aladdin

— Przygotuj się, [Imię]-san — powiedział Aladdin, gdy skierował różdżkę w twoją stronę. Pod wpływem zaklęcia, rukh zamienił się w ciepło dorównujące ogniu. 

Płomień poleciał w twoją stronę, gdy ty osłoniłaś się materiałem zmodyfikowanym przez Yamuraihę. Miał odbijać rukh.

Owinęła cię fala ciepła, ale w żaden sposób nie zostałaś zranina ani poparzona.

— Udało- — zaczęłaś, kiedy uniosłaś materiał. 

— [Imię], jeszcze nie! — przerwał ci Aladdin, ale ogień zaatakował twoje odłonięte nogi. 

Wstrzymałaś oddech i upadłaś na ziemię. Naprawdę musiałabyś się wysilić, aby ponownie wstać i powiedzieć, że "wszystko w porządku".

— [Imię]! [Imię]! — krzyczał Aladdin, szturchając twoje ramię. — [Imię], obudź się proszę... Ja...

Czekaj... co on miał zamiar powiedzieć? Dlaczego tak panikuje nad małym - ale nie aż tak małym - oparzeniem? 

Aladdin już niczego nie rozumiał. 

Wezwał pomoc, a kiedy tak czekał, zatracił się w swoich myślach. Z tego stanu wyrwała go czyjaś dłoń na ramieniu.

— Nie martw się, nic jej nie będzie — powiedziała Yamahira uspakajającym głosem. — Twoja energia życiowa niemal wariuje z powodu tej dziewczyny — dodała, a Aladdin spojrzał dookoła na speszone rukh'i.

Były różowe.

Alibaba Saluja

To był podziw. 

Podziw. Podziw. Podziw. Podziw. Nic więcej.

Dlaczego więc, każda romantyczna opowieść, którą słyszałaś w barze, w którym ostatnio często przebywałaś, tak bardzo przypominała twoje życie? Czy barman potrafił czytać z oczu co się dzieje i dobierał histiorie tak, abyś utożsamiała się z główną bohaterką?

— [Imię]-san — zaczął Alibaba, który najwyraźniej skończył rozmawiać z jakimś jego znajomym. — Wszystko w porządku? Nie wyglądasz najlepiej...

— Nic mi nie jest — odpowiedziałaś. — Nie musisz się martwi-

Alibaba przysunął się bliżej ciebie i odgarnął włosy z twojej twarzy. Jedną rękę położył na twoim czole, a drugą na swoim.

Na twoje policzki wkroczył rumieniec. Był tak blisko..!

— Wydaje mi się, że masz gorączkę — jego zmartwiony wzrok sprawił, że się wzdrygnęłaś z zakłopotania. — Powinniśmy już wracać — dodał, kiedy podszedł do baru i zapłacił za wasze zamówienia.

Morgiana

— Brawo! — pogratulowałaś Morgianie, która podeszła do ciebie po wygranej walce siłowej. Nie żeby ten super umięściniony wojownik Reim'u z którym walczyła był dla niej jakimś wyzwaniem. — Jesteś niesamowita!

Morgiana uśmiechnęła się w odpowiedzi.

— Dziękuję, [Imię] — odpowiedziała. Ostatnio udało ci się przekonać młodą fanalis, aby przestała dodawać "san" kiedy się do ciebie zwracała i czułaś się jak wygryw świata. 

— To gdzie teraz idziemy? — zapytałaś po chwili.

Co prawda, już zaczynało się ściemniać, ale w Sindrii to nic nie oznaczało - większość zabaw odbywała się po zachodzie słońca! 

𝕊𝕥𝕠 𝕚 𝕛𝕖𝕕𝕟𝕒 𝕟𝕠𝕔 ~ Magi [scenariusze PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz