Baśń wieczoru: "Patrząc oczami serca"
Aladdin
Zegar wybił już północ, a pulsujący ból unicestwił twoje wszystkie chęci do nauki.
Rozmasowałaś sobie skronie dwoma palcami, jednak nie poczułaś żadnej różnicy. Magiczne schematy nadal nie mogły osiąść w twojej głowie na dłużej niż kilka minut, a z każdym kolejnym dniem, z którym próbowałaś się ich nauczyć, czułaś jak twoje zdrowe komórki przegrzewają swoje małe systemy. Może byś wiedziała jaki to proces i na czym polega, gdyby nie to, że zamiast opracowywać dział o człowieku, o jego ciele i energii życiowej, utknęłaś na podstawach magii.
Gdy podchodziłaś do nauki po raz pierwszy, wiedziałaś, że to nie będzie proste. Samo oglądanie dawało złudne wrażenie, że zaklęcia nie są takie trudne – z błędu wyprowadził cię Aladdin, któremu towarzyszyłaś podczas jego rehabilitacji, na którą musiał się udać przez to, że rzucił zaklęcie, które go przemęczyło.
Ale nawet to nie tłumaczyło, dlaczego każdy uprawiający magię musi zapamiętać tyle rzeczy, aby rzucić najprostsze zaklęcie.
Schematy, reguły, zasady reakcji różnych magii, prawa łączności magii, labiryntologia, filozofia i prawa według proroków wschodu, akcentowanie słów, gestykulacja, warunki, otoczenie... To wszystko miało swój udział w każdym rzuconym zaklęciu, ale prosta sztuczka przywołania wiatru nie ma nic do czynienia z odkryciem kamienia przez jakiegoś Egipcjanina, nie?
Spojrzałaś na zapisane pergaminy, na których skrzętnie notowałaś od dobrych kilku godzin. Nawet te kilkanaście – lub kilkadziesiąt, które twoje obolałe ręce odczuwały jak kilkaset – kartek, nakreślone zaklęciami i równaniami, nic nie dawały?
Zdmuchnęłaś w połowie już stopniałą świeczkę, a pióro wyczyściłaś ścierką z resztek atramentu, nim je odstawiłaś na biurko.
— [Imię]! Jesteś tam? — drzwi do twojego pokoju otworzyły się powoli. Aladdin cały swój ciężar oparł na ozdobnej klamce, zaglądając do środka pomieszczenia. — Właśnie przygotowano desery. Dołączysz?
— Przepraszam Aladdinie — odpowiedziałaś, podnosząc się ociężale z krzesła. — Jestem tak wykończona, że chyba już pójdę spać.
Aladdin tylko wolno przytaknął głową.
Ostrożnie zamknął drzwi, obserwując cię tak długo jak szpara między drzwiami a marmurową framugą mu na to pozwalała.
Wysłuchiwałaś oddalających się kroków, aż w końcu ucichły.
Niekoniecznie jednak poszłaś spać.
Gdy tylko się położyłaś, ogarnął cię wielki niepokój.
Co jeśli jutro też nie uda ci siępoprawnie odpowiedzieć na pytania? Nie lepiej jest jeszcze usiąść do książek i poćwiczyć choćby kolejne pięć minut? Może akurat trafisz na informacje, które będą potrzebne do jutrzejszych zajęć?
Zamknęłaś oczy, próbując zasnąć. W razie czego, rano będziesz mogła sobie jeszcze powtórzyć, prawda?
Nie wytrzymałaś pełnych dwóch minut, gdy znowu uniosłaś powieki.
Serce ci stanęło, gdy nie zobaczyłaś tego samego sufitu, pod którym przed chwilą leżałaś. W powietrzu unosiło się mnóstwo migoczących rukh'ów, a było ich tyle, że nawet ty bez większego wysiłku mogłaś je wszystkie bardzo wyraźnie oglądać.
Wzbijały się wyżej, falowały, tak jakby w pokoju znajdował się wiatr, który kierował nimi wszystkimi, niczym dyrygent orkiestrą. Krążyły dookoła ciebie, dopóki jednym, zgodnym ruchem nie wyleciały przez okno.
![](https://img.wattpad.com/cover/211906586-288-k400638.jpg)
CZYTASZ
𝕊𝕥𝕠 𝕚 𝕛𝕖𝕕𝕟𝕒 𝕟𝕠𝕔 ~ Magi [scenariusze PL]
Fiksi PenggemarSpis treści: Noc 1. ~ scenariusze wstęp Noc 2. ~ list dla niewolnika Noc 3. ~ przyjaźń to magia Noc 4. ~ miłość rośnie wokół nas Noc 5. ~ spotkanie dusz Noc 6. ~ czas wolny od problemów Noc 7. ~ patrząc oczami serca Noc 8. ~ kto to? Noc 9. ~ dzień d...