w niedzielę nie rozmawialiśmy zbyt wiele.
w poniedziałek stałaś się złośliwa. byłaś zimna oraz gorzka.
we wtorek nie chciałaś się ze mną widzieć.
w środę płakałaś, mówiąc, że jest ci przykro. powiedziałaś, że byłaś przerażona oraz, że dzieje się to tak szybko oraz, że mnie kochałaś.
w czwartek poprosiłaś, abym znowu się zakochał. nie rozumiem, więc powiedziałaś: "kiedy umrę, chcę, abyś znalazł kogoś do kochania. chcę, abyś znalazł kogoś kto do cholery nie umrze tak jak ja". prawie płakałem i odparłem, że nie mógłbym uwierzyć znowu w miłość.
w piątek zaczęłaś być wątła. to był prawdopodobnie twój najsłabszy stan w jakim byłaś. to jest najsłabszy z możliwych stanów. doktor wyciągnął mnie i powiedział: "nasza droga rorianne ma co najwyżej miesiąc". zacząłem być zły i popchnąłem lekarza na ścianę. zacząłem płakać, a oni powiedzieli, abym poszedł do domu i ochłonął. pomachałem moją głową, ale mimo wszystko wyszedłem, ale zanim to zrobiłem powiedzieli, że jeśli to się powtórzy to nie będę mógł tutaj wrócić.
w sobotę za bardzo cierpiałaś, aby mówić, kiedy tam byłem. powiedziałem, abyś nie próbowała się odzywać i jedynie trzymałem twoją dłoń.

CZYTASZ
on saturday • h.s. [tłumaczenie] ✔
Fanfictiondziennik kruchego chłopaka, który nie chciał ruszyć do przodu/listy do umierającej dziewczyny, która go chciała historia dzieję się w okresie dwudziestu dwóch kruchych tygodnii all right reserved to lagooniall, i only translate it.