— coś mi obiecywałeś w nocy — uśmiechnął się chan.
— ja? ach, no tak — powiedział jeongin i cmoknął w policzek starszego.
— no weź, tylko tyle? — przewrócił oczami ciemnowłosy.
tym razem on przejął inicjatywę i pocałował jeongina prosto w usta.
tego poranka blondyn już wiedział, że niektóre rzeczy po prostu muszą się stać. nie możemy ich przerwać, zatrzymać. musimy iść dalej przed siebie. nic nie dzieje się bez przyczyny. tam, gdzie coś się kończy, tworzy się również początek czegoś innego.
tego poranka jeongin także przekonał się, że chan to osoba z którą chce spędzić resztę życia.
CZYTASZ
cigarettes | jeongchan
Fanficchan wypala paczkę za paczką, a jeongin próbuje go powstrzymać krótkie rozdziały~ sama nie wiem, moja pierwsza książka pewnie i tak nikt tego nie przeczyta