Szkoła dla Elity

216 5 0
                                    

Policjantka: Masz coś na swoją obronę?
Fernando: Tak. Idźcie do diabła

***

Ander: Jesteś moim najlepszym kumplem. Mam dla ciebie radę. Nie zmuszaj ludzi, żeby brali stronę. Bo skończysz sam.

***

Carla: Samuel nie zaginą. On nie żyje.

***

Ander: Jaka czeka nas przyszłość?
Omar: Żadna.

***

Guzman: Ile wypiłaś?
Nadia: Tyle, co ty.
Guzman: Zawracaj głowę komuś innemu. Każdy tu coś bierze.
Nadia: Proszę cię. Tylko o ciebie się martwię. Nie chodzi o to, że bierzesz, tylko o powód. Nie próbujesz się zabawić. Chcesz wypełnić lukę po Marinie.
Guzman: Nie mów teraz o tym.
Nadia: Posłuchaj mnie. Żadna substancja ci w tym nie pomoże. Boję się... że będziesz próbował i zbyt wcześniej do niej dołączysz.

***

Polo: Powiedz mi o czymś złym, co ci się kiedyś przytrafiło. Pewnie nie masz problemów.
Cayetana: Czasami trudno mi mieszkać samej. Mamy nigdy nie ma w domu.
Polo: Jasne.
Cayetana: I... Jasne?
Polo: Jasne. Masz pałac dla siebie, faktycznie męczarnia. Opowiedz o tym kelnerowi. Pewnie do ci napiwek.

***

Guzman: Co możesz wiedzieć o sytuacji, gdy kogoś kochasz, ale nie możecie być razem przez jebane społeczeństwo.
Valerio; Masz rację. Chuja mogę o tym wiedzieć.

***

Nadia: Nie wiem, jak ci dziękować. Zaoferowałabym ci odwyk, ale stać mnie tylko na kawę.

***

Guzman: Znasz to uczucie, gdy się budzisz i nie wiesz, gdzie ani kim jesteś? Codziennie tak się czuję. Nagle przypominam sobie o śmierci siostry i o tym, że zobaczę cię w klasie. I to jedyny powód, dla którego wstaję. Ty nie komplikujesz mi życia. Ty je ocaliłaś.

***

Rebecca: Patrz, Polo nie przyszedł.
Samuel: Może coś mu się stało?
Guzman: Oby.

***

Nadia: Słuchaj... już wiem. Bardzo mi przykro. Jeśli czegoś potrzebujesz, daj znać.
Ander: Nie martw się. Jest dobrze.
Nadia: Jasne, że się martwię. Jesteśmy rodziną.

***

Nadia: Poznam twoich rodziców. Ale nie wiem, czy umiem jak ty kłamać, oszukiwać i udawać, że coś do ciebie czuję.
Lukrecja: Moja krew.

***

Nadia: Gej. Zdradza. I do tego z bratem. Niezła partia!

***

Nadia: Nie chcę żyć w obłudzie.
Lukrecja: Nie chcesz żyć w obłudzie? To pokaż, że masz jajniki, i powiedz ojcu, że zamierzasz pojechać na stypendium sama. Bo wcale nie potrzebujesz faceta ani nikogo. Bądź kobietą, która ze mną wygrała! Tą, którą podziwiam! Tą, której nie znoszę. Chciałam powiedzieć: nie znoszę. Bo cię nie znoszę.

***

Policjantka: Nie wierzę, by śmierć Pola tak cię poruszyła. Nie byliście przyjaciółmi.
Lukrecja: Skąd pani wie? Polo był moim przyjacielem. Wbrew wszystkiemu... wszyscy jesteśmy przyjaciółmi. Niczym rodzina. Może nie wyznajemy sobie codziennie miłości... ale nie ma pani cholernego pojęcia, ile razem przeszliśmy. Rok po roku. I jeszcze niejedno nas czeka. Zachowuję się tak... bo rani mi duszę świadomość, że najlepsi ludzie, jakich znam, muszą znów przechodzić przez to gówno. Tak jak z Mariną. Nie zasługują na to. A więc... jeśli płaczę, głos mi drży... i nie wiem, co zrobić, to dlatego, że... mam uczucia, suko. Ale nie zrobiłam tego.

Cytaty z filmów i seriali 🔹Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz