Z niewiadomych przyczyn Zaraza postanowiła ominąć Sare. Dziwne wręcz jedynym wytłumaczenie jest to, że Kostucha była zazdrosna o tak wspaniałą urodę dziewczyny i wstyd jej byłoby zajrzeć w oczy. Te piękne brązowe oczy które przysłaniały długie czarne rzęsy. Włosy były tego samego koloru i mocno falowane. Usta były pełne i zmysłowe. Jędrne ciało oczywiście było zakryte toną materiału jedwabiu koronek i aksamitu, ale niejeden mężczyzna pragnąłby przejechać po nim dłonią. Dziewczyna była jednak dziewicą i w przeciwieństwie do jej doświadczonych chociaż mniej grzeszących urodą koleżanek fakt ten nie był jej obojętnym.była z resztą bardzo młoda i dobrze wychowana. Jeśli to faktycznie uroda była przyczyną przez którą zachowała się przy życiu nie mogła traktować tego jako błogosławieństwo skoro musiała patrzeć na nieświerze już zwłoki rodziców pięciu braci i jedynej siostry. Ciała które niegdyś opiekowały się nią, rozmawiały z nią, a teraz były odłączone od duszy, pozbawione uczuć i wspomnień. Sama nie pochowała ich skoro nie wychodziła z domu od jakiegoś czasu, ciała musiały więc zostać usadowione na łóżku i fotelach tak długo aż muchy towarzyski Belzebuba stały się teraz i jej towarzyszkami niedoli, nie miała siły ich zabijać i nie widziała sensu skoro zaraz przyleciałyby kolejne Wypadałoby je jednak odgonić.Owady wyżarły oko jej ojca, i kawałek policzka matki, rodzeństwo było przykryte pierzynami i pozostawione w spokoju. Przynajmniej ze szczurami nie było problemu, bo dom chociaż niezbyt bogaty był czysty, i dobrze zadbany. Dziewczyna nie wiedziała co począć, jedzenie w domu się kończyło, chociaż to cud że miała zapas wystarczający na tak długo, sama i tak nie zapracuje ani nie wyżebrze jeszcze w takich warunkach nic nie pozwoliłoby jej przeżyć na dłuższą metę. Albo umrze od zarazy a jak nie to z głodu.Któru sposób na śmierć byłby lepszy?Mniej bolesny? Oczywiście chociaż ona o tym nie pomyślała samobójstwo byłoby najłagodniejsze. Ale samobójcy idą do piekła. Zamyślona i spragniona położyła się na łożku w innym pokoju niż umieszczono zwłoki gdy nagle ktoś wywarzył drzwi. Dziewka zlękła się i pobiegła żucając się przerażona do stup wysokiego mężczyzny. Nie zdążyła błagać go o miłosierdzie. Sekunda. Zobaczyła oczy świecące rubinową czerwienią a następnie poczuła dłonie na swojej talii i plecach i kły zanurzone w szyi. Ból nie był nieznośny po prostu nastąpił znienacka i gwałtownie. Wampirowi podczas epidemii ciężko było znaleźć i upolować zdobycz pod osłoną nocy, a gdy wyczuł krew dziewczyny ta wydała się mu najlepszą opcją Właściwie to jedyną tak bliską . Był nieźle już wygłodniały. Tak bardzo, że nie zauważył gdy dziewczyna wbiła mu w gardło sztylet który trzymała przy sukni. Co prawda nie mogło go to skrzywdzić na dłużej ale zdecydowanie niemiłe go zaskoczyło. Jedno pociągnięcie u krew trysła między innymi na usta dziewczyny.
-Cholera-zaklął. Czyli od zaraz staniesz się moją towarzyszką - gdy to powiedział wyjął sztylet i dopuki rana się samoistnie nie zagoiła przystawił ją do Sary. Ta pobudzona krwią którą już wypiła zlizywała ją chętnie jak dzikie zwierzę. I tak działała instynktownie. Zaraz jednak rana się zagoiła a dziewka upadła na podłogę wijąc się w ekstazie dłuższą chwilę. Przez ten czas kły powolutku zaczęły się wydłużać. Świat powitał nowego Demona.