Rozdział 3

93 8 0
                                    

"Nastawał wieczór, a na Jaskra i Geralta, czekała Lilia w wynajętym pokoju, pobliskiej karczmy . Mężczyźni postanowili, że coś upolują. W sumie...udało im się, ale jedynie Jaskier wrócił z tamtąd strasznie umorusany."

-Mogłeś na siebie bardziej uważać. - Odparł z lekkim śmiechem Lilia, czyszcząc plecy mężczyzny.

-Skąd mogłem wiedzieć, że ten dzik wskoczy do błota.

-Taka jest natura dzików. Wskakują do błota dla przyjemności.

-A dla mojej przyjemności, ty mnie myjesz. - Powiedział, śmiejąc się do siebie.

-To pokazuje, że jesteś jak one. Robicie coś specjalnie, by potem z tego czerpać czystą przyjemność. -Odparła z uśmiechem.

-A żebyś wiedziała Lilio.

Dziewczyna prysnęła wodą Julianowi prosto w twarz.

-Ty się chyba nie nadajesz na wojownika, co? - Lilia była pewna tych słów.

-Prędzej, niż wiedźmin.

-To przecież wiadome. Płatny zabójca potworów może polować codziennie i się nie zmęczy. - Powiedziała, sięgając po mydło, by umyć niedorajdzie włosy. Uklękła przed „wanną", w której siedział Jaskier.

-Dlaczego sam nie możesz się umyć? - Spytała, masując mu mokre włosy, które były jeszcze całe w piachu.

-Ponieważ Ty to robisz najlepiej moja pani. - Odparł ze śmiechem.

-Ostatni raz tak robię.

-Proszę, nie przestawaj...- Powiedział Jaskier z zamkniętymi oczami, marząc by masowana głowa, nie przestała być masowana. - Jesteś cudowna.

W pewnej chwili, Lilia zanurzyła na chwilkę głowę Jaskra do wody, by opłukać włosy. Chłopak odgarnął włosy, które spadały mu na twarz i popatrzył na dziewczynę.

-Wstawaj już. Musimy iść na dół.

-A co tam takiego jest?

-Podczas, gdy ja Cię kąpałam, Geralt za nie małą opłatą, poszedł jeszcze po parę dzików dla gospodarza tej karczmy. Za chwilkę mamy kolację.

W nieoczekiwanym momencie, Jaskier wstał z "wanny". Lilia chciała mu podać czyste ubrania, kiedy to zauważyła nagi tors bruneta... i nie tylko. Dziewczyna zakryła oczy jedną ręką, a drugą trzymała jego odzienie.

-Nigdy nie widziałaś nagiego mężczyzny? - Spytał zdziwiony.

-Nie...nie miałam okazji. - Powiedziała, podają mu ubrania.

-I nie mów mi, że ty nigdy...

-Nigdy...a chciałabym... -Odparła i wyszła z pomieszczenia.

Dziewczyna i Geralt zaczynali już jeść, kiedy to na dół, zszedł Jaskier.

-Wreszcie wyglądasz jak człowiek, a nie jak bagno. - Odparł z pełną buzią wiedźmin.

-Hahaha, bardzo śmieszne, serio... - Ironia tryskała z buzi Jaskra. Usiadł obok Lilii i zaczął zajadać.

Chwilkę potem, rozległa się bujka, która toczyła się między jakimiś kobietami. Z tego co dało się usłyszeć, a tymbarskiej zrozumieć, było to, że jedna była kochanką męża drugiej kobiety.

-Wow. Nigdy nie widziałem, żeby kobiety się biły. - Powiedział zadowolony Jaskier.

-No to dobrze to zapamiętaj, na za chwilkę zginął obie. -Wtrącił Geralt, odgryzając kolejny kawałek mięsa.

„Tak piękna jak moje sny". ~Jaskier || WiedźminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz