Rozdział 15

4.5K 193 151
                                    

Kolejne cztery miesiące minęły pociesznej trójce, a raczej już piątce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kolejne cztery miesiące minęły pociesznej trójce, a raczej już piątce. Do ich rodzinki dołączył młody doberman, którego Jeon miał wytrenować na swojego psa policyjnego. Szło mu to naprawdę dobrze, a sam Tae nie mógł się napatrzeć, jak seksownie Jeon wyglądał w swoim mundurze. Codziennie chwalił go, za jego wygląd i czuł się dumny, że akurat on go ma całego tylko dla siebie. Ciągle nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Ale męczył go powoli swoją nadopiekuńczością. Koniec końców brzuszek powoli był widoczny, a on sam miał co chwilę coraz nowsze zachcianki. Dla przykładu Jeon musiał jechać do całodobowego po nutelle, bo bez niej Tae nie dożyłby rana. A była już pierwsza w nocy.

Taehyung miał już jedną ciążę, także doskonale wiedział jak na się nią opiekować, czego nie robić. Jednak Jeon, jak to Jeon był najmądrzejszy. A teraz mieli co innego na głowie. Zbliżały się dziewiąte urodziny Nathaniela, i musieli wymyślić jakąś super niespodziankę dla niego. Jeon z początku zaproponował DisneyLand ale zrezygnował ze względu na ciążę Tae. Ten się upierał, że to dopiero trzeci miesiąc i nie musi tak przecież szaleć. Nieugięty Gguk powiedział nie i koniec. Także stanęło na wynajęciu jakiegoś lokalu i zorganizowaniu tam imprezy. Obiecał, że zabierze ich wszystkich tam gdy już najmłodszy z rodziny trochę podrośnie.

- Jeon, Nathaniel! Jesteście w domu? - dźwięk radosnego głosu Tae dało się usłyszeć w całym domu. Jak na zawołanie psy zaczęły szczekać, a dwójka wymówionych pobiegła na przedpokój. W progu powoli rozbierał się Tae. Dzisiejszego dnia miał wizytę kontrolną, i z uśmiechem na twarzy podszedł do wszystkich gromadzonych. Przywitał się z psami a następnie ze swoją ukochaną dwójką.

- I co? I jak? - wypytywał zaciekawiony Nathaniel. W duchu był przerażony, że to może być jednak dziewczynka. A on naprawdę nie chciał mieć siostry. Trzymał kciuki z całych sił, aby okazało się inaczej. Dlatego dzisiaj nie mógł wysiedzieć na miejscu bardziej od Jeona. Taehyung zaśmiał się na reakcje syna. Z początku miał jechać z Jeonem, ale stwierdził, że jak dostał propozycje od jego mamy to z niej skorzysta. Oczywiście skończyło się na naburmuszonym Kooku.

- Mam dla Ciebie dobrą nowinę kochanie. - powoli kucnął aby być na wysokości wzroku Nata. Ujął jego dłonie w swoje większe, gładząc je czule kciukami. - Będziesz miał braciszka.

To co się stało potem, było nie do opisania. Jeon razem z Natem zachowywali się jak w zoo, krzycząc i skacząc po wszystkim wszędzie. Tae pokręcił głową z politowaniem, tak samo powoli unosząc się do góry.

- Boże, kochanie jak nazwiemy naszego synka? - z pełnym entuzjazmem Kook podskoczył do dalej rozbawionego Kim'a.

- Bardzo podoba mi się imię Nicolai. - zamyślił się przez chwilę zamykając przy tym oczy.

- Tak to piękne imię! - krzyknął Nathaniel, przytulając się do brzucha swojego taty. - Chce mieć braciszka o tym imieniu.

- To już chyba postanowione. - zaśmiał się Jeon, czochrając młodego po głowie a drugą ręką obejmując swojego partnera.

ᴠɪsɪᴏɴ sʟᴏᴡᴇᴅ •ᴠᴋᴏᴏᴋ•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz