Rozdział 7
*AMY*
Następne dni biegły szybko. Z Maxem jest już lepiej ..... o wiele. Dogadujemy się. Poznałam, także Mie ... bardzo ją polubiłam jak siostrę, którą nigdy nie miałam. Teraz właśnie jestem u niej w pokoju i gadamy o wszystkim o niczym. Dowiedziałam się że jest tu jedyną dziewczyną i bardzo lubi Stilesa. Później będzie trzeba ich jakoś zeswatać.
- No opowiadaj jak tam z Maxem - powiedziała nagle Mia.
- No co opowiadać lubię go .... - przerwała mi.
- Tylko? Ja myślę że nawet coś więcej - powiedziała.
- No chyba cię pogrzało coś!
- Ja tylko stwierdzam fakty.
- Nie .... ja nic, a nic do niego nie czuje. - I wyszłam. No i masz Ci los .... ja wyszłam to wpadłam na .... Maxa.
- Przepraszam Cię - powiedziałam.
- Nic nie szkodzi ... chciałabym, żebyś ciągle na mnie tak wpadała.
- Ha ha ha bardzo śmieszne - powiedziałam z uśmiechem. Odwzajemnił uśmiech. On miał tki ładny uśmiech ... co ja wogle wygaduje?
- Amy pójdziesz gdzieś ze mną?
- A gdzie?
- Niespodzianka ... no choć nie daj się prosić.
- No ... dobrze - Max złapał mnie za rękę i prowadził w stronę jak dobrze pamiętam to garażów. Nie mogłam uwierzyć że on prowadzi mnie do dwukołowca Yamahy - To ty wogle umiesz na tym jeździć? - usłyszałam tylko jego śmiech.
-Ja? Oczywiście że umiem!
- Wow nie wiedziałam ....
- No widzisz - powiedział posyłając mi swój firmowy uśmiech. Wsiedliśmy na motor, złapałam Maxa za brzuch. Mmm ... był on tak bardzo umięśniony. Jechaliśmy i dopiero teraz zdałem sobie sprawę jak bardzo brakowało mi tej prędkości, hałasu. Jechaliśmy już dosyć długo. Aż nagle Max zatrzymał się.
- Ok, jesteśmy na miejscu - I tak zrobiłam. Szliśmy pod jakąś górę. Myślałam że nogi mi w końcu odpadną. Zobaczyłam że Max się zatrzymał i patrzał przed sobą. Zrobiłam to samo i myślałam, że z piękna widoku całego miasta się rozpłacze. Był już zachód słońca i to jeszcze bardziej mi się podobało.
- Jak tu jest pięknie - powiedziałam.
- Wiem .... przychodziłem ru by przemyśleć to co działo się w moim domu.
- A co się działo?
- Nic się ciekawego nie działo.
- Mi możesz powiedzieć ....
- Ehh no moja mama wyszła za mąż po raz drugi .... facet na początku wydawał się naprawdę bardzo dobry dla mamy. Lecz dzieci to on nigdy nie lubił. Sześć lub siedem miesięcy po ślubie zaczęło się prawdziwe piekło. Miałem wtedy tylko siedem lat, a widziałem jak bydlak uderzył mamę ... ona mnie próbowała bronić. Ale w końcu tak ją bił, że traciła przytomność. I wtedy ja oberwałem. Mając szesnaście lat obiecałem sobie wtedy, że odwdzięczę się tym samym. I w końcu to zrobiłem. Nie wytrzymałem i mu oddałem. Trafił wtedy do szpitala. A ja poszedłem na policje i wszystko opowiedziałem. Jedno szczęście, ze mi uwierzyli. Zamknęli gnoja. Lecz mama ... przestała się ze mną widywać. Ostatnie co usłyszałem to " i co ja teraz zrobię ". Zaczęłem palić, ćpać i zadawać się z naprawdę niebezpiecznymi osobami - powiedział. Nie mogłam uwierzyć w to co mi powiedział. Z robiłam tylko jedno .... podeszłam i go pocałowałam.
CZYTASZ
Impossible
Teen FictionZwyczajna dziewczyna, która ma swoje spokojne, poukładane życie. Żyje w kłamstwie. Zostaje porwana. Może zgwałcona? Może zakochana w niebezpiecznym chłopaku .... wszystko możliwe ...