Początek historii

121 6 0
                                    

Siedziałam w helikopterze, mając na kolanach czarny podręczny plecak, a obok leżała tego samego koloru nieduża walizka. Miałam na sobie biały crop-top, niebieskie jinsy z dziurami oraz białe adidasy.

--Uwaga, lądujemy-- usłyszałam głos osoby kierującej tą wielką metalową puszką.
Lecieliśmy prawie dwie godziny, więc odetchnełam z ulgą myśląc o tym, że będę mogła wyprostować nogi oraz odetchnąć świeżym powietrzem. Gdy wyjrzałam przez okno, spostrzegłam nie dużą grupkę strażników, jednak nigdzie nie było mojej siostry.
Pewno jest w swojim biurze czy coś-- pomyślałam, nie zważając na lekki grymas na mojej lekko pomalowanej twarzy.
Po wyjściu z helikoptera podszedł do mnie mężczyzna o głowę odemnie wyższy.
Miał ciemną karnację i
biało-różowe włosy. Jego część munduru przykrywała biało-różowa peleryna. Jego twarz przybrała niesamowicie poważny wyraz.
-- Witaj--zaczął przybliżając się, lecz nie na tyle by naruszyć moją przestrzeń osobistą-- jestem Kenshirou Yozakuza, ty jesteś gościem dyrektorki? --zmierzył mnie cała wzrokiem.

 -- Witaj--zaczął przybliżając się, lecz nie na tyle by naruszyć moją przestrzeń osobistą-- jestem Kenshirou Yozakuza, ty jesteś gościem dyrektorki? --zmierzył mnie cała wzrokiem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z dziwnym poczuciem niepewności pokiwałam głową.
Po tym jak powiedział tę dwa słowa "proszę za mną" zaczęliśmy iść w nieznanym mi kierunku.
Korytarz, korytarz, korytarz, korytarz... drzwi, korytarz. Nie zwracając już uwagi, w którą stronę idziemy, myślałam jak oni się w tym odnajdują.
Pięć minut puźniej zatrzymaliśmy się przed niedużymi drewnianymi drzwiami z tabliczką, na której było napisane Dyrektor. Po zapukaniu weszliśmy do środka. Za niedużym biórkiem siedziała na krześle moja siostra, a przed jej biurkiem stał odwrócony w naszą stronę jakiś strażnik z brodą.
--Dziękuję, możesz iść-- zwróciła słowa do brodacza, który szybkim krokiem wyszedł. Gdy zwróciła wzrok na nas pomachałam jej ręką, w której nie miałam plecaka.
--Kenshirou, możesz już iść-- powiedziała do tego z różową peleryną. Od razu po tych słowach pośpiesznie wyszedł zamykając za sobą drzwi.
Uśmiechnęła się do mnie, co ja odwzajemniłam.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Dzień dobry
Mam nadzieję że początek się spodoba.
Nie wiem jak wyszło, ale pewno okropnie. Napiszcie co by poprawić, co jest źle i wogule.
Papa
Bziknięta😞

Nowa strażniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz