- Dawno się nie widzieliśmy. - jego głos jak zawsze chłodny, z resztą, nigdy nie był wylewny jeśli chodzi o uczucia. Przeszły mnie lekkie ciarki, sam nie wiem dlaczego. Mimo zminego tonu poczułem jak wypełnia mnie ciepło, bardzo dziwne uczucie.
-Nic nie powiesz? Nawet na mnie nie spojrzysz?Madara p.o.v.
W końcu udało mi się z nim spotkać, po tak długim czasie. Dopiero od niedawna przebywałem w okolicach wioski. Dodatkowo musiałem zaczekać aż Tobirama w końcu zostawi go samego. Cieszył mnie jego widok, chociaż nie byłem pewien czy on cieszy się, że mnie widzi.
Tylko siedział, na brzegu rzeki wpatrując się w nurt, nie podniósł nawet głowy. Może to zmęczenie, przecież jest hokage, ale był nie do poznania.
Hashirama p.o.v.
Podniosłem głowę i zobaczyłem jego, osobę o której tak namiętnie myślałem ostatnimi czasy. W ogóle się nie zmienił, te same długie czarne włosy i przenikliwe spojrzenie, które wystraszyło już nie jedną osobę.
Ja jednak nie mogłem oderwać się od tych oczu, w głębokiej czerni odbijał się biały księżyc.Znowu dałem się ponieść myślom i zastygłem w bezruchu.
-Dobrze cię widzieć - mówiąc to poczułem jak wszystko ze mnie uchodzi. Stres, strach, obawy. Rozluźniłem się i uśmiechnąłem. Uchiha zrobił to samo.
- Już myślałem, że sie dziś nie odezwiesz - Nie zważając na przerwę dzielącą to spotkanie od poprzedniego, kpił ze mnie w najlepsze. Cały on.
-Co Cię tu sprowadza? - wykrztusiłem, w zasadzie nie wiedziałem od czego zacząć..
-Chciałem zajrzeć do miejsca, które aby stworzyć poświęciłem wiele czasu i energii, chciałem też spotkać się z tobą-
powiedział Uchiha nie zdradzając żadnych emocji, stał dumnie przede mną na tafli wody w swojej starej czerwonej zbroi, księżyc otulał ją swoim blaskiem uwidaczniając zarysowania - nie bałeś się, że to jakaś zasadzka? - to pytanie mnie zdziwiło, nie pomyślałem nawet, że ktoś może czyhać na mnie, jako na hokage. Byłem tak bardzo nieuważny, tak jak mówił Tobirama. Za bardzo bujałem ostatnio w obłokach, a to wszystko przez to, że ciągle myślałem właśnie o nim.-Ymmm.. Tak w zasadzie - nie wiedziałem co odpowiedzieć, znowu wyszedłem na beznadziejnego shinobi.
- Hashirama? - prawie podskoczyłem. Uchiha przykucnął i niemalże poczułem jego oddech na twarzy, kiedy wypowiedział moje imię, poczułem zmieszanie, tak jakby mógł już zapomnieć jak się nazywam przez ten czas.
- Madara - powiedziałem tak jak ja również wydobył bym jego imię z najgłębszych zakamarków mojego umysłu - cieszę się, że cię widzę.