Blondynka siedziała na wieczornej kolacji razem z jej matką oraz ojcem. Sarang to Koreanka wyglądająca zdecydowanie młodziej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Zawdzięczała to swojej skamieniałej twarzy i dbałością o życie swoje jak i rodziny. To również nie oznaczało, że nie posiadała żadnego poczucia humoru. Miała je lecz nie potrafiła wybuchać śmiechem. Z jakiegoś powodu miała dar do jak najmniejszego poruszania mięśniami swojej twarzy, co zawsze nurtowało nastolatkę. Risa w swoim późniejszym życiu z pewnością mogła doczekać się zmarszczek. Lecz to, co odziedziczyła z pewnością to pamiętliwość i urodzony talent do gadania. Nastolatka jeszcze nie do końca umiała władać swoim językiem, ale zdecydowanie próbowała nauczyć się od swojej matki tego fachu. To dzięki swoim sprawnym słowom oraz sprycie są w posiadaniu najlepszego studia tanecznego w prefekturze. Sarang dociekała wszystkiego, swoje cele zawsze osiągała i bała się, co by było gdyby dowiedziała się o ranie zadanej przez byłego chłopaka Risy.
-Coś się stało? - spytała troskliwie patrząc na nią ciemnymi oczami pełnymi powagi.
-Nie, wszystko w porządku. Wciąż zastanawiam się jak to jest, że nie masz ani jednej zmarszczki - uśmiechnęła się biorąc do ust kolejny kęs swojej kolacji.
-Odpowiednia dieta, pielęgnacja i ćwiczenia to za mało. By uzyskać coś takiego, potrzebujesz lata ćwiczeń nad kontrolą swojego ciała, a tym bardziej mięśni - wzruszyła ramiona pochłaniając się rozmową ze swoim mężem.
Yukio natomiast stanowił pewne przeciwieństwo Sarang. Japończyk był niewiele od niej starszy, wiecznie się uśmiechał i to on więcej czasu spędzał na nauce grup tanecznych. Sprawiał lepsze wrażenie niż jego żona, zarówno swoją aparycją jak i zachowaniem. Z pewną swobodą zwracał się do wszystkich, a jego uczniowie ufali bezgranicznie. To co ich połączyło to miłość do tańca i umiejętność zarażania swoją pasją. Nie bez powodu Risa rzuciła się w wir tej sztuki, ponieważ znała też inne dziedziny czy zainteresowania, którym mogła się oddać. Sarang w gruncie rzeczy zajmowała się sprawami czysto związane z przedsiębiorstwem, a w wolnym czasie zajmowała się grupą z Inarizaki w ramach współpracy oraz uczyła wychowania fizycznego w szkole. Nastolatka zastanawiała się, którego z rodziców podziwia bardziej. Po pewnym czasie doszła do wniosku, że to matka będzie osobą, z której będzie uczyć się wszystkiego. Nona sama zauważyła podobieństwo charakterów obu kobiet, choć określiła dziewczynę jako "łagodniejszą wersję" jej rodzicielki.
-Zaczęły się remonty naszej sali, co zamierzasz zrobić z grupą licealną? - dziwnym trafem z całej rozmowy, której nie słuchała, do jej uszu trafiło to pytanie wzbudzając zainteresowanie. Znieruchomiała przestając przeżuwać i patrzyła to na jednego, to na drugiego rodzica.
-Ustaliłam już, że przez pewien czas udzielą nam salę gimnastyczną. Niezbyt dobre miejsce ale lepsze to, niż nic. Nie pozwolę na zastój. Trener drużyny siatkarskiej również wyraził zgodę...- dziewczyna momentalnie zapomniała jak się oddychała i zaczęła kaszleć łapiąc oddech.
-Dlaczego nic nie wiem? - odezwała się. -I na pewno nie ma miejsca gdzieś nas wcisnąć? - zapytała bawiąc się widelcem w swojej dłoni.
-Bo miałaś nie wiedzieć. Do końca nic nie było pewne, a chciałam uniknąć plotek - odparła przelotnie zerkając na swoją córkę.
-A co z moim drugim pytaniem? Naprawdę musimy być na sali gimnastycznej?
-Tak, musimy i nie ma innej opcji. Wszystko jest już załatwione. Przekaże jeszcze dzisiaj informacje na e-mail - nastolatka kiwnęła głowę spuszczając głowę na dół.
Szybko dokończyła swój posiłek i po sprzątnięciu zamknęła się w swoim pokoju. Parę razy sięgała po telefon ale zaraz odrzucała swój pomysł. Chciała napisać do przyjaciółki zwierzyć się ze swoimi obawami ale przecież obiecała sobie, że nie piśnie ani słówkiem. Aby nie myśleć o jutrzejszym treningu zaczęła wykonywać różne ćwiczenia: przysiady, brzuszki, pompki, deska, rozciąganie i wiele innych. Gdy skończyła wyprostowała się i starła pot z twarzy uspakajając oddech. Usiadła na skraju łóżka, zerkając na ekran wyświetlacza zauważyła multum powiadomień. Postanowiła przejrzeć je tuż po kąpieli. To była jej rutyna, chciała wiedzieć co ludzie polubili, skomentowali. Może to ktoś znajomy? Przymrużyła oczy w zdziwieniu, kiedy mignęła znajoma twarz na profilowym. Parsknęła cicho przeglądając ten profil w zastanowieniu. Wcale nie zdziwiło ją to, że Atsumu Miya znalazła jej konto - łatwo było je odnaleźć. Bardziej intrygował ją fakt, że w ogóle się pofatygował o to. Przekrzywiła głowę otwierając korespondencje z Noną ale szybko zrezygnowała z tego pomysłu. Nie była to rzecz najpilniejsza, dlatego postanowiła z tym zaczekać do jutra.
CZYTASZ
Social
FanfictionBliźniacy Miya są znani w całej Japonii ze swojej gry i elastyczności. Podobnie jak większość drużyny Inarizaki raczej nie zawierają przyjaźni tylko skupiają się na sporcie. Pech chciał, że droga bliźniaków nieustannie przeplata się z drogą nastolat...