3. Dość

365 33 3
                                    

Bracia Miya do końca dnia nie rozmawiali na temat nowo poznanej dziewczyny. Atsumu czuł się urażony jej zachowaniem i naprawdę nie było mu szkoda, że nie poznał jej imienia. Osamu również zbytnio to nie przeszkadzało, ponieważ o wiele bardziej od wszystkiego, kochał jedzenie. Ryż to wielka miłość dla nastolatka i nie zapowiadało się, by w najbliższym czasie to się zmieniło. Każdy z nich żył swoim życiem, ledwo zdając do następnej klasy, rozwijając swoje pasje. Gdy tylko spotykali jakąś dziewczynę, szybko o niej zapominali i nie rozpoznawali jej na korytarzu. Może skądś tam kojarzyli, ale nie dbali o to. I o ile to Osamu otwarcie ignorował swoje fanki, tak Atsumu potrafił zachowywać się doprawdy okropnie. Zdążyła się o tym dowiedzieć od jednej ze swoich koleżanek następnego dnia. 

-A co? Spodobał ci się któryś z braci? Muszę cię zmartwić, ale ciężko do któregokolwiek z nich podejść -westchnęła patrząc gdzieś w pustą przestrzeń za blondynką. Pokręciła głową. 

-W życiu nie podobałby mi się ktoś taki. Mam inne wymagania i nie uganiałabym się za byle kim -odparła marszcząc przy tym brwi. 

-Jedna konkurentka mniej -zażartowała chichocząc pod nosem. -Podobno ktoś wczoraj mocno rzucił w niego jakimś napojem z automatu. Lubię Atsumu ale myślę, że mu się należało - posmutniała trochę, wprawiając Risę w lekkie zakłopotanie. 

-Cóż... po tym co mi powiedziałaś, sądzę podobnie. Ktokolwiek to zrobił, należy się mu medal -złączyła ze sobą dłonie tworząc trójkąt. 

-Niby tak, ale na pewno go to bolało -podparła wierzchem dłoni podbródek.

-To ty mu w końcu współczujesz, czy jak? -przewróciła oczami.

Risa Chiyoko, nie wysoka blondynka, z ciemno brązowymi oczami wciąż odwiedzała swoją najlepszą przyjaciółkę Nonę. Nie była już na nią zła, właściwie to swoją frustrację przelała na braci Miya tego samego dnia. Natomiast Osamu będący w tej samej klasie co brunetka, przebywał w klasie brata. Szarowłosy cały czas śmiał się ze swojego brata, który koniecznie chciał by ten przychodził do niego. Plus tej całej sytuacji był taki, że Suna Rintaro miał spokój od nieznośnych bliźniaków. Nie wiedząc dlaczego, zawsze gdy znajdował się w pobliżu niemal wpada razem z nimi w jakieś kłopoty, lub też obrywa nawet gdyby nie kiwnął nawet palcem. Również chodził do najgorszej klasy 2-1 ale ten z kolei po prostu tak miał. Choćby uczył się tygodniami, dostawał mierne oceny ale nie groziło mu oblanie testów. Gorzej to wszystko wyglądało z Osamu uczący się ciut gorzej od Atsumu tylko dlatego, bo mu się nie chce. Rywalizują ze sobą o wszystko ale potrafił się pogodzić z tym, że jego brat został lepszym rozgrywającym. Osobiście wolał atakować. 

Osamu również dla własnego ubawu został raz na długiej przerwie u siebie w klasie. Ignorował wiadomości od brata w duszy śmiejąc się ze swojego brata. Jedząc jak co dzień przygotowane przez samego siebie onigiri przyglądał się leniwie blondynce stojącej nad ławką koleżanki z klasy. Wydawała się niegroźna, nawet się uśmiechała ale nad wyraz często grzebała coś w swoim telefonie. Cały czas coś pisała, przeglądała od czasu do czasu z podekscytowaniem pokazując Nonie oraz Shinjiemu. Dziewczyna, która dopiekła jemu kochanemu braciszkowi... zachowywała się tak jak inne nastolatki. Niczym specjalnym się nie wyróżniała - dbała o swój wygląd, miała grono znajomych, dobrze się uczyła, lubiana. Tak wywnioskował, ponieważ otwarcie nie przyznałby się do swojego zainteresowania jakąkolwiek osobą. Jednak Suna nie był głupi, grał na pozycji środkowego i na odczytywaniu ludzi znał się najlepiej, poniekąd nawet potrafił nimi manipulować ale to tylko jeśli chodziło o grę. Swoje zdolności wykorzystał teraz zawiązując chwilowy sojusz z Osamu. Potwierdził on założone przez niego cechy Risy. 

Pierwszoroczna uczennica czuła na sobie czyjś wzrok ale była do tego przyzwyczajona. Gdy się tańczy, nie powinno się zwracać uwagi na ludzi wpatrzonych w twoją sylwetkę. Ludzkie spojrzenia bywają naprawdę stresujące ale ona z takowymi radziła sobie bezbłędnie. Poniekąd musiała, ponieważ w grupie tanecznej Inarizaki to ona mimo swojego najmłodszego stażu została mianowana głównym tancerzem zespołu. Możliwe, że zadziało się to z powodu powiązania z nauczycielką - matka Risy to również instruktorka dla Inarizaki Dance Club. Studio rodziców zawiązało bowiem współprace z liceum Inarizaki. Na szczęście nikt nie miał problemu o to, a wręcz rozumiał to. Risa miała zdolności by w przyszłości zostać nauczycielką. Nawet wiedziała, że tak będzie. Już teraz uczyła Nonę więcej niż na zwykłych zajęciach. 

Do środka wszedł Atsumu ze swoim niby pogodnym uśmiechem, ale kryło się w nim swego rodzaju ostrzeżenie. Podszedł jak gdyby nigdy nic do Osamu i oparł się jedną ręką o jego ławkę. Obrzucił wzrokiem całą klasę jakby szukając zagrożenia i znalazł je w postaci blondynki. Nie chciał by coś podobnego się zdarzyło z jej udziałem. 

-Bracie, dlaczego ignorujesz moje wiadomości? -zapytał kątem oka zerkając na Rise jakby czekał aż ona coś mu zrobi. 

-Ah, nie zauważyłem, że pisałeś -odparł obojętnie kończąc to, co rankiem przygotował sobie do szkoły. 

-Samu, przecież je odczytałeś - stęknął poirytowany zachowaniem swojego bliźniaka. 

-Naprawdę? Faktycznie są od ciebie - choć nie wyglądało, miał szczery ubaw z dręczenia swojego braciszka. Był kłamliwy, nie oddawał pożyczonych rzeczy, prowokował i wiedział, że gdyby się nie znali, nie chciałby mieć z nim nic do czynienia. Mimo wszystko Osamu i tak kochał demona mieszkającego z nim pod jednym dachem, w jednym pokoju. 

-Dlaczego? Dlaczego mi to robisz za każdym razem? -zawył zwracając uwagę blondwłosej nastolatki. 

Dziewczyna na początku się zdziwiła. Jak mogła nie zauważyć obecności któregokolwiek z braci? Wtedy też zdała sobie sprawę, że możliwe iż to właśnie ktoś z nich uparcie obserwował dziewczynę. Skrzywiła się lekko widząc blondyna lecz później starała się nie przejmować zdwojonej siły jakichś oczu. "Pewnie obydwoje na mnie patrzą. Mogliby sobie odpuścić", skwitowała w myślach wracając do Nony i pokazywania jej ostatnio zrobionych zdjęć, czy też pomysły na nowe nagrania. Z czasem jednak te spojrzenia zaczęły doprowadzać nastolatkę do szału. Odwróciła głowę w ich stronę nie ze wściekłością, a politowaniem. 

-Jestem jakąś wystawą, dziełem sztuki czy o co wam chodzi? -spytała, ponieważ zwyczajnie wolała załatwiać różne problemy niżeli je ignorować. 

-Po to mamy oczy, żeby się na coś patrzeć -z jakiegoś powodu Risa zawsze wyczuwała w jego słowach jawną prowokację. "Nie jest ani trochę subtelny", stwierdziła przymrużając powieki. 

-Mów za siebie 'Tsumu -mruknął Osamu zerkając na brata. Atsumu zerknął gniewnie na swojego brata. 

-Słuchajcie... szczerze nie chcę mieć żadnych wrogów, więc pójdźmy na jakąś ugodę, zgoda? -podeszła do nich z przyjaznym uśmiechem, acz wymuszonym. 

-Ugodę? -zainteresował się bardziej Atsumu, ponieważ bardziej to było skierowane właśnie do rozgrywającego. 

-Tak, ugodę. Udawaj, że mnie nie znasz a wtedy ja nie powtórzę swojego ataku - wyciągnęła dłoń w kierunku chłopaka. 

-Jasne - również się uśmiechnął i uścisnął dłoń niby na zgodę. 

"Coś za łatwo poszło", puściła rękę obawiając się czy aby na pewno mówił prawdę. Natomiast Osamu już wiedział, że jak zwykle kłamał. Zastanawiał się jednak jaki by miał w tym interes. Czyżby zmienił o niej zdanie? To niemożliwe i nawet sam szarowłosy zastanawiał się jaki szatański plan siedział w głowie blondyna. 

SocialOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz