IV

5K 284 421
                                    

- Bill! - Dipper podbiegł do demona. - Bill, co ty robisz? Weź wróć, bo jeszcze coś sobie zrobisz po ślepaku - zaśmiał się.

- Wiesz co? PIERDOL SIĘ - blondyn odwrócił się do niego wkurzony. - Was wszystkich to może i bardzo bawi, ALE MNIE NIE SPECJALNIE. Nie mogę nic zrobić, bo, uwaga, OŚLEPNĘ, wszyscy mają ubaw po pachy i jeszcze musicie to być akurat wy! Życie mi zniszczyliście, rozumiesz?! - Dipper zmarszczył poirytowany brwi.

- Ha ha! Wiesz, śmiesznie się składa, bo to ty chciałeś zniszczyć nasze! I też miałeś z tego niezły ubaw, chciałbym ci przypomnieć!

- To czemu od razu mnie nie zabijecie?!! Wszystkie wasze problemy od razu by znikły!

- A skąd ja mam wiedzieć, dlaczego jeszcze tego nie zrobiliśmy?! To Ford tutaj wymyśla, jakbyś nie wiedział!!

- Ha ha ha! No tak, oczywiście! Swoją drogą wiesz co? Jakbym cię tu teraz zabił, to nikt by o tym nawet nie wiedział - Bill zrobił parę kroków w stronę bruneta.

- A śmiało! Dzięki temu będziesz tylko w jeszcze większej dupie i nic ci to nie da, poza tym, że oślepniesz, ale nie krępuj się! - chłopak również podszedł bliżej do blondyna.

- Patrząc logicznie może i masz rację, ale jednak sama satysfakcja z tego jest w zupełności wystarczająca. Jakby nie było, to przez ciebie to teraz tak wygląda - teraz dotykali się już klatkami piersiowymi.

Nagle z lasu wybiegło parę sarn. Dipper odruchowo zrobił krok w tył, ale potknął się o wystającą gałąź. Chwycił za ramię Billa, który nie zdążył się zaprzeć i razem spadli w dół. Przeturlali się przez parę kolejnych metrów. Dipper ostatecznie walnął plecami o jakiś kamień i aż zaparło mu dech w piersiach. Bill chwiejąc się lekko podparł się o jakieś drzewo i rozejrzał się za brunetem.

- A ty co? Wstajesz, czy jak?

- A nie, poleżę tak sobie jeszcze z jakieś dwie minuty - chłopak krzywiąc się uśmiechnął się do drugiego. Ten tylko uniósł jedną brew do góry i z powrotem osunął się na ziemię. Przez chwilę żaden się nie odzywał. W końcu Dipper zaczął. - Jak nie będziesz robił problemów, to będzie lepiej i dla nas i dla ciebie.

- ...

- Spróbuj po prostu współpracować - blondyn spojrzał na niego chłodno.

- Ty mnie teraz uwodzisz, czy jak?

- Że co?

- To ja powinienem spytać "co". Pierwsze co usłyszałem to było planowanie z kim się mam przeruchać - przypomniał zniesmaczony.

- Pff..! - Dipper parsknął śmiechem. - Wątpię żeby mówił o tym na poważnie. Zresztą nawet gdyby, to chyba nie myślisz, że ktoś serio by to zrobił. A już na pewno nie ja, szanujmy się.

- Ta.. Ale akurat po nim to już się wszystkiego spodziewam.

- Tylko uważaj, bo któregoś dnia to on zacznie się do ciebie dobierać! - brunet zaczął się śmiać.

- Matko, weź tak nawet nie mów - Bill wzdrygnął się wyobrażając to sobie.

- O Chryste.. - Dipper podniósł się wreszcie. - Dobra, to chodź już wracamy.

- Jasne..

× × ×

- I co? Uspokoiłeś się już? - kiedy wrócili do Chaty przywitała ich Mabel.

- Ty się Gwiazdeczka nie wymądrzaj.

- Jezu, a ty znowu z tymi przezwiskami?

Fuck.. ME!! || Gravity Falls [BillDip] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz