XI

2.9K 208 117
                                    

Dipper od godziny przeglądał wszystkie dzienniki przy biurku. Bill leżał na łóżku i obserwował go udając, że mu się nie nudzi. Co jakiś czas demon wydawał z siebie dziwne odgłosy, żeby zwrócić uwagę chłopaka na siebie, ale ten miał go w dupie. Po paru kolejnych minutach blondyn szepnął:

- .. Dipper.. - brunet przewrócił kolejną stronę. - .. Dipper.. - chłopak wkurzony spojrzał na rozwalonego na łóżku demona.

- Czego chcesz?

- Co robisz?

- ... - brunet nabrał głęboko powietrza i odwrócił się spowrotem do książek. - Właśnie szukam jakichś leczniczych rzeczy, między innymi na twoją głowę i oko.

- Hm. I co?

- Narazie mam jakąś jaskinię w górach, w której jest zajebisty mech i teraz czytam o starym parowcu w którym są jakieś grzyby. Zapytam potem jeszcze Forda czy o czymś wie.

- Faajnie..

- Czy tobie się czasem nie nudzi?

- Strasznie.

- To idź zrób kolację.

- Co? - Bill zmarszczył brwi.

- No skoro nie masz nic do roboty to możesz zrobić coś pożytecznego.

- Ale ja nie umiem.

- Idź do Mabel.. - machnął mu ręką i znowu zaczął przeglądać zapiski.

Blondyn przez chwilę jeszcze leżał, aż w końcu podniósł się i poszedł szukać dziewczyny. Znalazł ją oglądającą telewizję. Kiedy jej wytłumaczył o co chodzi, ta próbując wymyślić coś w miarę prostego i bez użycia noża zaproponowała parówki i pokierowała Billem jak ma się do tego zabrać.
Demon nastawił więc wodę i czekając aż się zagotuje, zaczął wyjmować potrzebne rzeczy z lodówki. Kiedy wyjmował kiełbaski z paczki, do kuchni zajrzał Dipper.

- I jak ci idzie? - oparł się z założonymi rękami o framugę.

- No narazie to nawet nie do końca zacząłem - stwierdził odwracając się do bruneta, trącając łokciem uchwyt rondla, który runął na niego.

- BILL, DO CHOLERY!! - chłopak podskoczył do niego odpychając go szybko. Woda wylała się na rękę bruneta, który skrzywił się z bólu. 

- Jezu Chryste, Dipper, u ok??! - demon nie wiedział jak ma zareagować i zestresowany próbował mu jakoś pomóc.

- Co wy tu odpierdalacie? Na pięć minut was samych zostawić nie moO MÓJ BOŻE DIPPER, CO SIĘ STAŁO?! - Mabel weszła do pomieszczenia, tylko po to, żeby od razu z niego wybiec po apteczkę.

- No nie panikujcie tak, to nawet.. - Dipper zaczął ich uspokajać, wsadzając rękę pod letnią wodę, ale w tym momencie Bill chwycił się za szklane oko, podparł o stół drugą ręką i stracił przytomność. - ...

- Świetnie. Ktoś jeszcze zacznie umierać? - do kuchni wróciła Mabel z apteczką.

- CO SIĘ DZIEJE??! - za nią wpadł Ford. - OŻ KURWA! - klęknął na ziemi i chwycił się za stopę.

- A tobie co?

- Jebnąłem małym palcem o framugę...

- Jezu Chryste.. - dziewczyna wyjęła gazę i podała ją bratu.

Dipper po opatrzeniu sobie oparzenia spojrzał na leżącego na podłodze Billa.

- ...

- O, Bill znowu zemdlał?

- No najwyraźniej. Się chłop zestresował. Najwidoczniej nawet stres mu szkodzi.

- Hmm.. Dobra - Ford się wyprostował. - Na razie zabierz go do pokoju, niech odpocznie. Zrób mu zimny okład czy coś.

- A, właśnie - przypomniał sobie Dipper. - Znasz może jakieś miejsca w okolicy, w których są jakieś lecznicze rzeczy? Może znajdziemy coś co mu pomoże - wskazał na Billa.

- Wszystko pewnie zapisałem w dziennikach.. Ale wydaje mi się, że najbliżej nas jest taki stary parowiec. Możemy tam jutro pójść.

- Nie - odpowiedział stanowczo Dipper. - Musimy tam iść od razu kiedy Bill się ocknie. Nie wiemy czy jego stan się nie pogorszy i co się dzieje na zewnątrz.

- A więc postanowione. Pilnuj go, my się spakujemy.

Fuck.. ME!! || Gravity Falls [BillDip] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz